Fragmenty ginem poplamionego notatnika by Kendi Wallenrod Lyrics
Idę i, na słuchawkach leci mięso
Idę i, w myślach rzucam mięsem
Idę, szukam, nie wiem gdzie jestem
Idę i, chyba podążam za
Idę i, chyba podążam za...
Idę i, chyba skręciłem znowu kurwa kostkę
Na tej pięknie ułożonej brukowej kostce
Można tak opisać w sumie całą Polskę
W jednym, małym, szaroczerwonym prostokącie
I mijają mnie ci, co stracili resztki siebie
Bo jedyna opcja tutaj to wlewać pod gołym niebem
I mijają mnie ci, bojownicy ulicy golfach trójkach
I ci zawodnicy stolicy w golfach i zerówkach
Moje byłe miasto i jego na wierzchu wnętrze
Przez lata po kawałku obcinało mi ręce
Podcinało skrzydła i łamało nogi
Od małego nie dałem się mu zgnoić
Idę i, w myślach rzucam mięsem
Idę, szukam, nie wiem gdzie jestem
Idę i, chyba podążam za
Idę i, chyba podążam za...
Idę i, chyba skręciłem znowu kurwa kostkę
Na tej pięknie ułożonej brukowej kostce
Można tak opisać w sumie całą Polskę
W jednym, małym, szaroczerwonym prostokącie
I mijają mnie ci, co stracili resztki siebie
Bo jedyna opcja tutaj to wlewać pod gołym niebem
I mijają mnie ci, bojownicy ulicy golfach trójkach
I ci zawodnicy stolicy w golfach i zerówkach
Moje byłe miasto i jego na wierzchu wnętrze
Przez lata po kawałku obcinało mi ręce
Podcinało skrzydła i łamało nogi
Od małego nie dałem się mu zgnoić