randy_gardner by Kej-Kej Lyrics
Randy Gardner, Waski z samplem...
1
Ah, nie lubię wampirów, pieprzyć to
Ale skoro melatonina wersus kortyzol
To mam niedobór obu, znowu mało snu, zero stresu
Dzień jest mój, noc jest dla mnie nawet jak nie oglądam zmierzchu
Powrót do pierwszego wersu, nie mam alter-ego bestii
Budzę ją tu kiedy chce tylko weno mi nastaw alarm, bejbi
Fenomenalna sprawa, bejbi
Wstaje tu miasto - stawiam wersy
Warszawa na dedlajnach jest dziś
A mi niepotrzebna kawa bejbi
Dedlajn, jaki dedlajn? Ah, po co w chuja walą?
Nawet jak nie śpię dwunastu godzin jak Majlo
I nawet jak jestem tu na nogach od rana
Prędzej wsadzą mnie w kaftan niż korpo-garniak
Ref
Prędzej wsadzą mnie w kaftan niż korpo-garniak
Moja dusza jest samogospodarna
To moja faza maniakalna
Moja faza maniakalna
2
Chodzę jak nafetowany, zwłaszcza jak coś nagram dziś
Bejbi mów mi Randy Gardner - latam jedenaście dni
Potem mam halucynacje, hera, koka, LSD
Bejbi mów mi Baumgartner, spadam tylko parę chwil
Żarty - na trzeźwo, noo, poza tym łykiem
Tyle słów na zewnątrz, dobrze być ekstrawertykiem?
Skryję łeb na pewno, jak raz mi każesz milczeeć
Bo będę tu na szczyciee, albo mnie nie będzie nigdzie...
Ah, i biorę to, to nie insomnia, tylko poligon
Toczę tu walkę o małą sekundę, bo jedna minuta to chore flow
Stała wegetacja, organizacja poziom low
Kiedy mam wizję "praca na etat" - nie mogę być pod nikim, ziom
To przełajowe - mówią, że przełajowiec mówią
A ja pierdolę grubo, bo mogę sobie co chcę, suko
Jak Randy, jak Rocky, jak wilkołak, nie wampir, co
W końcu Nicholson nie Pattinson
Ref
1
Ah, nie lubię wampirów, pieprzyć to
Ale skoro melatonina wersus kortyzol
To mam niedobór obu, znowu mało snu, zero stresu
Dzień jest mój, noc jest dla mnie nawet jak nie oglądam zmierzchu
Powrót do pierwszego wersu, nie mam alter-ego bestii
Budzę ją tu kiedy chce tylko weno mi nastaw alarm, bejbi
Fenomenalna sprawa, bejbi
Wstaje tu miasto - stawiam wersy
Warszawa na dedlajnach jest dziś
A mi niepotrzebna kawa bejbi
Dedlajn, jaki dedlajn? Ah, po co w chuja walą?
Nawet jak nie śpię dwunastu godzin jak Majlo
I nawet jak jestem tu na nogach od rana
Prędzej wsadzą mnie w kaftan niż korpo-garniak
Ref
Prędzej wsadzą mnie w kaftan niż korpo-garniak
Moja dusza jest samogospodarna
To moja faza maniakalna
Moja faza maniakalna
2
Chodzę jak nafetowany, zwłaszcza jak coś nagram dziś
Bejbi mów mi Randy Gardner - latam jedenaście dni
Potem mam halucynacje, hera, koka, LSD
Bejbi mów mi Baumgartner, spadam tylko parę chwil
Żarty - na trzeźwo, noo, poza tym łykiem
Tyle słów na zewnątrz, dobrze być ekstrawertykiem?
Skryję łeb na pewno, jak raz mi każesz milczeeć
Bo będę tu na szczyciee, albo mnie nie będzie nigdzie...
Ah, i biorę to, to nie insomnia, tylko poligon
Toczę tu walkę o małą sekundę, bo jedna minuta to chore flow
Stała wegetacja, organizacja poziom low
Kiedy mam wizję "praca na etat" - nie mogę być pod nikim, ziom
To przełajowe - mówią, że przełajowiec mówią
A ja pierdolę grubo, bo mogę sobie co chcę, suko
Jak Randy, jak Rocky, jak wilkołak, nie wampir, co
W końcu Nicholson nie Pattinson
Ref