Valentynki by Kazix Lyrics
[Refren]
Patrzę w twoje oczy i znowu tutaj płonę
Zamiast w końcu w paru kupić ci pistolet
Brakuje mi ciebie tak jak mentole
Lecz musisz wiedzieć że nie wezmę cię za żonę
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele
[Zwrotka 1]
Jesteś słodka tak jak Pikachu
Porazisz mnie to nie pójdę już
Chociaż rano muszę, muszę wstać
Twoja uroda nie pozwala mi bo
Masz coś, czego nie ma nikt
Masz baggy jeans, a ja noszę bloody tees
Chcę być zagubiony, znowu tutaj płonę
Jesteśmy u mnie więc nikt tu nie śpi
[Bridge]
Rączki do góry, to jеst napad na twoje serduszko!
No podnieś tе ręce no...
[Refren]
Patrzę w twoje oczy i znowu tutaj płonę
Zamiast w końcu w paru kupić ci pistolet
Brakuje mi ciebie tak jak mentole
Lecz musisz wiedzieć że nie wezmę cię za żonę
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele
[Zwrotka 2]
A jak nie, to przypierdol mi tym w głowę
Dam ci lekcje życia, chociaż nie jestem profesorem
(Chcę żebyś widziała mnie nie (?) w telefonie)
Naszą (?) będzie szpital, moje serce płonie
Wezmę witaminy i będzie git
Patrzę w twoje oczy czuję się jak kosmita dziś
Wyjebało mnie na inny świat
I powtórzę jeszcze raz
[Refren]
Patrzę w twoje oczy i znowu tutaj płonę
Zamiast w końcu w paru kupić ci pistolet
Brakuje mi ciebie tak jak mentole
Lecz musisz wiedzieć że nie wezmę cię za żonę
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele
Patrzę w twoje oczy i znowu tutaj płonę
Zamiast w końcu w paru kupić ci pistolet
Brakuje mi ciebie tak jak mentole
Lecz musisz wiedzieć że nie wezmę cię za żonę
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele
[Zwrotka 1]
Jesteś słodka tak jak Pikachu
Porazisz mnie to nie pójdę już
Chociaż rano muszę, muszę wstać
Twoja uroda nie pozwala mi bo
Masz coś, czego nie ma nikt
Masz baggy jeans, a ja noszę bloody tees
Chcę być zagubiony, znowu tutaj płonę
Jesteśmy u mnie więc nikt tu nie śpi
[Bridge]
Rączki do góry, to jеst napad na twoje serduszko!
No podnieś tе ręce no...
[Refren]
Patrzę w twoje oczy i znowu tutaj płonę
Zamiast w końcu w paru kupić ci pistolet
Brakuje mi ciebie tak jak mentole
Lecz musisz wiedzieć że nie wezmę cię za żonę
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele
[Zwrotka 2]
A jak nie, to przypierdol mi tym w głowę
Dam ci lekcje życia, chociaż nie jestem profesorem
(Chcę żebyś widziała mnie nie (?) w telefonie)
Naszą (?) będzie szpital, moje serce płonie
Wezmę witaminy i będzie git
Patrzę w twoje oczy czuję się jak kosmita dziś
Wyjebało mnie na inny świat
I powtórzę jeszcze raz
[Refren]
Patrzę w twoje oczy i znowu tutaj płonę
Zamiast w końcu w paru kupić ci pistolet
Brakuje mi ciebie tak jak mentole
Lecz musisz wiedzieć że nie wezmę cię za żonę
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele
Wole z tobą spalić gdzieś za drzewem
Wole spać na imprezie, zrzygać się na ciebie
Chcę być z tobą, a nie sam jeden
Nie chodzi mi że najlepsi przyjaciele