Lacoste99 by Kazet Lyrics
[Zwrotka]
Zdobiony w Lacostach, la vida la coca
To cosa nostra, nuta grana ostra
Ty kolejny dzień znów walisz w nocha
I na zjeździe modlisz się do Boga
Damy robią z siebie kurwy
Kurwy robią z siebie damy
Nie nazywaj się kobietą
Bo przynosisz wstyd dla mamy
A Ty znasz moją ksywę, czy tylko z opowieści?
Z treści, wyssane z chuja marne wieści
Prestiż - jako małolat robię
Odkąd bliżej z Bogiem, tym mniejsze paranoje
Ja nie jestem na jeden sezon
Koleżcy moi dobrze wiedzą
Że jak wejdę rozjebie na pewno
Lecisz w melanż to mori memento
Nie potrzebuję matmy, żeby wiedzieć, na kogo liczyć mogę
Oni mają problem? Wymijam ich #Robben
Agresję pokazuję jakbym zmienił się w Costę
Czaisz te formę? Robię ten postęp
Zamykam im już tą głupią mordę
Czy aż tak bardzo Cię to boli, że polecieć tak nie możesz?
(...)
Gdzie kurwo byłeś, jak potrzebowałem Twej pomocy?
Gdzie kurwo byłeś, jak bez celu włóczyłem się po nocy
Los szybko zweryfikował, na kogo liczyć mogę
Komu mogę oddać serce, a na kim się trochę zawiodę
Więc nie podchodź już
Ze zgodą daj na luz
W plecy wbiłeś nóż
Nie pogadamy, cóż
Czuję ogromny ból
Muzyka do szczęścia klucz
Dziękuje, już mi lepiej, uff
Kazet + Hip Hop = Bracia syjamscy
Ty + Hip Hop? Antonimów wystarczy
Albo wrócę z tarczą, albo wrócę na tarczy
Sił mi starczy - silniejszy, bez obawy
Nary, nie wchodzę w układy
Czary mary, wypierdalasz teraz z rapgry
Zdobiony w Lacostach, la vida la coca
To cosa nostra, nuta grana ostra
Ty kolejny dzień znów walisz w nocha
I na zjeździe modlisz się do Boga
Damy robią z siebie kurwy
Kurwy robią z siebie damy
Nie nazywaj się kobietą
Bo przynosisz wstyd dla mamy
A Ty znasz moją ksywę, czy tylko z opowieści?
Z treści, wyssane z chuja marne wieści
Prestiż - jako małolat robię
Odkąd bliżej z Bogiem, tym mniejsze paranoje
Ja nie jestem na jeden sezon
Koleżcy moi dobrze wiedzą
Że jak wejdę rozjebie na pewno
Lecisz w melanż to mori memento
Nie potrzebuję matmy, żeby wiedzieć, na kogo liczyć mogę
Oni mają problem? Wymijam ich #Robben
Agresję pokazuję jakbym zmienił się w Costę
Czaisz te formę? Robię ten postęp
Zamykam im już tą głupią mordę
Czy aż tak bardzo Cię to boli, że polecieć tak nie możesz?
(...)
Gdzie kurwo byłeś, jak potrzebowałem Twej pomocy?
Gdzie kurwo byłeś, jak bez celu włóczyłem się po nocy
Los szybko zweryfikował, na kogo liczyć mogę
Komu mogę oddać serce, a na kim się trochę zawiodę
Więc nie podchodź już
Ze zgodą daj na luz
W plecy wbiłeś nóż
Nie pogadamy, cóż
Czuję ogromny ból
Muzyka do szczęścia klucz
Dziękuje, już mi lepiej, uff
Kazet + Hip Hop = Bracia syjamscy
Ty + Hip Hop? Antonimów wystarczy
Albo wrócę z tarczą, albo wrócę na tarczy
Sił mi starczy - silniejszy, bez obawy
Nary, nie wchodzę w układy
Czary mary, wypierdalasz teraz z rapgry