Freestyle 34Bars by Kazet Lyrics
Mistrzem porównań nazwiesz tu mnie
Kiedyś byłem zwierzyną dziś obrałem tu cel
Że rozjebie rap grę, wiadomo nie od dziś
Skreśliłeś mą ksywę, ja stawiam na Ciebie krzyż
Dziwko taki mam styl, nie inny niż inni
Chuj mnie obchodzi że ciągniesz się z innym
Straight Outta Ostrów, witam Cię ziomuś
Gdzie co drugi pogubiony od mefedronu
Zrodziłem się jak feniks, nie zapomnę, kto mnie zostawił
Gdy zgasło mi słońce, to szmato wolałaś się na blanta kurwa ustawić?
Na dzień dzisiejszy już nie czuję do Ciebie nic
Szanse na pogodzenie z Tobą jak z niewidomym, nie widzę ich
Dość już chujowych rapów co przewijasz dzieciakom na ośce
Widzieć w Tobie autorytet to jak mylić deszcz ze słońcem
Co drugi wpierdala tu scenę, co drugi ma kozak brzmienie
Co drugi nie znaczy tu nic, co drugi jest zwykłym cwelem
Dziękuje Bogu za to, że potrafię być stanowczy
Ale mam żal do losu, że podstawiał mi chujozy
Naiwność prowadzi do zguby, wiem coś o tym
Egoistów coraz więcej jak w Syrii akt przemocy
W chuju mam, co tam na mój temat wiesz
Czy mnie spropsujesz, czy poleci hejt
Mam coś w sobie, dobrze o tym wiesz
Uhahany marią skręcam kolejny wers
Ty z ryja to jesteś przychlast, nie stać Cię na Hennessey
Tu gdzie żyje trzeba zapierdalać jak z pilką #Messi
Ktoś chce zabrać Ci co twoje, musisz to bronic #Casillas
A jak obrona się nie uda zajeb z główki #Zidane
Zaliczyłem progress szybszy niż szybkość Bale'a
Ty stój całe życie pod klatką, niech towar mordę wykręca
Nie silny jest ten, co chla i ćpa by zagłuszyć ból i sumienie
Silny jest ten, co na trzeźwo zbiera ciosy i idzie wciąż przed siebie
Straciłem głowę dla tych szmat, co od siebie nie chciały mi nic dać
Tylko brać, starczy tego, wypierdalać
Kiedyś byłem zwierzyną dziś obrałem tu cel
Że rozjebie rap grę, wiadomo nie od dziś
Skreśliłeś mą ksywę, ja stawiam na Ciebie krzyż
Dziwko taki mam styl, nie inny niż inni
Chuj mnie obchodzi że ciągniesz się z innym
Straight Outta Ostrów, witam Cię ziomuś
Gdzie co drugi pogubiony od mefedronu
Zrodziłem się jak feniks, nie zapomnę, kto mnie zostawił
Gdy zgasło mi słońce, to szmato wolałaś się na blanta kurwa ustawić?
Na dzień dzisiejszy już nie czuję do Ciebie nic
Szanse na pogodzenie z Tobą jak z niewidomym, nie widzę ich
Dość już chujowych rapów co przewijasz dzieciakom na ośce
Widzieć w Tobie autorytet to jak mylić deszcz ze słońcem
Co drugi wpierdala tu scenę, co drugi ma kozak brzmienie
Co drugi nie znaczy tu nic, co drugi jest zwykłym cwelem
Dziękuje Bogu za to, że potrafię być stanowczy
Ale mam żal do losu, że podstawiał mi chujozy
Naiwność prowadzi do zguby, wiem coś o tym
Egoistów coraz więcej jak w Syrii akt przemocy
W chuju mam, co tam na mój temat wiesz
Czy mnie spropsujesz, czy poleci hejt
Mam coś w sobie, dobrze o tym wiesz
Uhahany marią skręcam kolejny wers
Ty z ryja to jesteś przychlast, nie stać Cię na Hennessey
Tu gdzie żyje trzeba zapierdalać jak z pilką #Messi
Ktoś chce zabrać Ci co twoje, musisz to bronic #Casillas
A jak obrona się nie uda zajeb z główki #Zidane
Zaliczyłem progress szybszy niż szybkość Bale'a
Ty stój całe życie pod klatką, niech towar mordę wykręca
Nie silny jest ten, co chla i ćpa by zagłuszyć ból i sumienie
Silny jest ten, co na trzeźwo zbiera ciosy i idzie wciąż przed siebie
Straciłem głowę dla tych szmat, co od siebie nie chciały mi nic dać
Tylko brać, starczy tego, wypierdalać