Flashback by Kazet Lyrics
[Refren]
Wszystko wygląda zupełnie inaczej dziś
Ten flashback przypomina tylko wciąż tamte dni
Nie mogę już zawrócić, jestem dawno ponad tym
Zawsze mówią dużo, ale nigdy do mnie prosto w pysk
[Zwrotka 1]
Ten styl ciężki, jak te blizny, które noszę codzień
Musisz uważać, ludzie w okół chcą Ci przyćmić słońce
Mam być na końcu? Być na drugim planie?
To w grę nie wchodzi wcale, wole kurwa sam iść dalej
Wiem jak trudno jest tu wstać, jeszcze łatwiej upaść
Może dlatego skupiam się tylko na mych ruchach
Jak to słyszysz tak odbierzesz, widzisz, nie zamulam
Tylko silny idzie dalej, reszte zjada miejska dżungla
Działam tak, żeby plan się nie skończył na planach
Pamiętaj, że ja nigdy nie grałem tu dla uznania
Wy w tej grze jesteście zwykłe pionki
Ja wciąż mam ten poziom, mam tę klasę jak Totti
Póki co trzymam się dobrze i za siebie nie zerkam
Jeśli masz coś do mnie, to przecież wiesz gdzie mieszkam
Kolejny raz wysoko postawiona poprzeczka
Moja dawna przeszłość to na przyszłość nowa lekcja
[Refren]
Wszystko wygląda zupełnie inaczej dziś
Ten flashback przypomina tylko wciąż tamte dni
Nie mogę już zawrócić, jestem dawno ponad tym
Zawsze mówią dużo, ale nigdy do mnie prosto w pysk
[Zwrotka 2]
Charyzmą wezme wszystko, kwestia czasu, kwestia momentu
Musiałem spaść tu na dno, żeby potem nabrać rozpędu
I prędzej później chcesz czy nie, ja znowu wyjdę na przekór
A w sumie mi to wisi, chcesz to kochaj, lub mnie nie lub
Nie widzę konkurencji, w moim mieście jej tu nie ma
Jestem ponad wami, nawet jak nawijam o problemach
Nic nas już nie łączy, gra gitara, cześć i siema
I nie pytaj, czy w tej kwestii bym coś tu pozmieniał
Do szafy pisałem i zrobiłem to tylko dlatego
Żeby na spokojnie dać fory mym kolegom
Z regressem jak widać - nie mam za wiele wspólnego
To o czym Ty śnisz, ja przekładam na codzienność
Nie wisze nikomu nic, no może tylko wdzięczność
Nie zapomnę kto był, kiedy było bardzo ciężko
Do świata tylko z dystansem dziś
Wczorajsze kłody zupełnie nie znaczą nic
Wszystko wygląda zupełnie inaczej dziś
Ten flashback przypomina tylko wciąż tamte dni
Nie mogę już zawrócić, jestem dawno ponad tym
Zawsze mówią dużo, ale nigdy do mnie prosto w pysk
[Zwrotka 1]
Ten styl ciężki, jak te blizny, które noszę codzień
Musisz uważać, ludzie w okół chcą Ci przyćmić słońce
Mam być na końcu? Być na drugim planie?
To w grę nie wchodzi wcale, wole kurwa sam iść dalej
Wiem jak trudno jest tu wstać, jeszcze łatwiej upaść
Może dlatego skupiam się tylko na mych ruchach
Jak to słyszysz tak odbierzesz, widzisz, nie zamulam
Tylko silny idzie dalej, reszte zjada miejska dżungla
Działam tak, żeby plan się nie skończył na planach
Pamiętaj, że ja nigdy nie grałem tu dla uznania
Wy w tej grze jesteście zwykłe pionki
Ja wciąż mam ten poziom, mam tę klasę jak Totti
Póki co trzymam się dobrze i za siebie nie zerkam
Jeśli masz coś do mnie, to przecież wiesz gdzie mieszkam
Kolejny raz wysoko postawiona poprzeczka
Moja dawna przeszłość to na przyszłość nowa lekcja
[Refren]
Wszystko wygląda zupełnie inaczej dziś
Ten flashback przypomina tylko wciąż tamte dni
Nie mogę już zawrócić, jestem dawno ponad tym
Zawsze mówią dużo, ale nigdy do mnie prosto w pysk
[Zwrotka 2]
Charyzmą wezme wszystko, kwestia czasu, kwestia momentu
Musiałem spaść tu na dno, żeby potem nabrać rozpędu
I prędzej później chcesz czy nie, ja znowu wyjdę na przekór
A w sumie mi to wisi, chcesz to kochaj, lub mnie nie lub
Nie widzę konkurencji, w moim mieście jej tu nie ma
Jestem ponad wami, nawet jak nawijam o problemach
Nic nas już nie łączy, gra gitara, cześć i siema
I nie pytaj, czy w tej kwestii bym coś tu pozmieniał
Do szafy pisałem i zrobiłem to tylko dlatego
Żeby na spokojnie dać fory mym kolegom
Z regressem jak widać - nie mam za wiele wspólnego
To o czym Ty śnisz, ja przekładam na codzienność
Nie wisze nikomu nic, no może tylko wdzięczność
Nie zapomnę kto był, kiedy było bardzo ciężko
Do świata tylko z dystansem dziś
Wczorajsze kłody zupełnie nie znaczą nic