PtakiLatająWyżej by Kato (PL) Lyrics
[Zwrotka]
W drodze po marzenia nauczyliśmy się latać
Odciski na stopach, zamieniając na skrzydła
Odkąd nie ma nas na ziemi, nie depczemy po kwiatach
Chociaż widzieli na niebie, chcieli szukać nas po szczytach
Kazali przestać wierzyć, zabijali głosem pięści
Stoję twardo na krawędzi, z gniazda skaczą najsilniejsi
Thiller twoich marzeń, łzy i uśmiech tworzą tęczę
Na kształt słońca prężę mięśnie, wybijam; jestem przebiśniegiem
Nie rozumieli, świat nie chowa prostych zasad
Więc najlepiej je poznawać, widząc z perspektywy ptaka
Żal mi tych, co nie są z nami, zwycięstwa śpiewają chórem
Ptaki zaczęły latać wyżej ej, wiesz co czuję
Nie blokuje nas już nic, spadły obroże z nadgarstków
Lecimy, tłem jest świt, morze w kolorze brylantów
Pluton złamanych serc, stres uchodzi z biciem werbla
Jakiś mecz, pifa[?] na trzech, gdzie jest kres życia w nerwach?
Ciężki dech łatwy wydech, to nasze życie
Coś na wynos, dobre buty, sterta ciuchów, zimne picie
Chuj z tego mamy, kilka spojrzeń kobiet, które, gdyby
Poznały nas bliżej to kazałyby spierdalać
Mimo, że jesteśmy dobrzy, to nosimy w sercach dziurę
Która przykrywa i dusi bliskich, jak ogromna fala
Padaliśmy na kolana, żeby zacząć lewitować
Pieprzyć grille na balkonach, mamy w ogrodach
Coś mnie dusi jak garota i się miotam jak idiota
Livin' la vida loca ale, nigdy na pokaz
Jest w nas coś, co każe wygrać
Chwycić skrzydeł, lub ich dostać
Po upadku wstać silniejszym, odbudować się jak Mostar
Wsiadam do auta ta, tankuję wachę i
Jadę póki życie nie zacznie mnie brać poważnie
Wisimy między światem w którym wszystko jest najprostsze
A ziemią która gniecie i hamuje postęp
Mamy ten, polski swag, brudny sznyt, w oczach pewność
Prosty gest, mocny łeb, dobry bit, pensje w euro
Mówią leć, stopy stoją ale dusza się unosi
Nie chciałem lecieć jak ptaki, jak już ruszać to jak pocisk
Jak pierdolony sputnik czy jak bass bariery łamie
Małe kroki dla ludzkości, ale potężne dla mnie
I wychodzę mając pewność, że wam daję wszystko co mogę
Poświęcam się do granic samemu wchodząc w agonię
[Refren] x3
Ptaki latają wyżej, nasze ciała się wznoszą
Ziemia staje się mała, oczy innych nas proszą
Ptaki latają wyżej, my patrzymy im w oczy
Ziemia staje się mała, oni przestają prosić
W drodze po marzenia nauczyliśmy się latać
Odciski na stopach, zamieniając na skrzydła
Odkąd nie ma nas na ziemi, nie depczemy po kwiatach
Chociaż widzieli na niebie, chcieli szukać nas po szczytach
Kazali przestać wierzyć, zabijali głosem pięści
Stoję twardo na krawędzi, z gniazda skaczą najsilniejsi
Thiller twoich marzeń, łzy i uśmiech tworzą tęczę
Na kształt słońca prężę mięśnie, wybijam; jestem przebiśniegiem
Nie rozumieli, świat nie chowa prostych zasad
Więc najlepiej je poznawać, widząc z perspektywy ptaka
Żal mi tych, co nie są z nami, zwycięstwa śpiewają chórem
Ptaki zaczęły latać wyżej ej, wiesz co czuję
Nie blokuje nas już nic, spadły obroże z nadgarstków
Lecimy, tłem jest świt, morze w kolorze brylantów
Pluton złamanych serc, stres uchodzi z biciem werbla
Jakiś mecz, pifa[?] na trzech, gdzie jest kres życia w nerwach?
Ciężki dech łatwy wydech, to nasze życie
Coś na wynos, dobre buty, sterta ciuchów, zimne picie
Chuj z tego mamy, kilka spojrzeń kobiet, które, gdyby
Poznały nas bliżej to kazałyby spierdalać
Mimo, że jesteśmy dobrzy, to nosimy w sercach dziurę
Która przykrywa i dusi bliskich, jak ogromna fala
Padaliśmy na kolana, żeby zacząć lewitować
Pieprzyć grille na balkonach, mamy w ogrodach
Coś mnie dusi jak garota i się miotam jak idiota
Livin' la vida loca ale, nigdy na pokaz
Jest w nas coś, co każe wygrać
Chwycić skrzydeł, lub ich dostać
Po upadku wstać silniejszym, odbudować się jak Mostar
Wsiadam do auta ta, tankuję wachę i
Jadę póki życie nie zacznie mnie brać poważnie
Wisimy między światem w którym wszystko jest najprostsze
A ziemią która gniecie i hamuje postęp
Mamy ten, polski swag, brudny sznyt, w oczach pewność
Prosty gest, mocny łeb, dobry bit, pensje w euro
Mówią leć, stopy stoją ale dusza się unosi
Nie chciałem lecieć jak ptaki, jak już ruszać to jak pocisk
Jak pierdolony sputnik czy jak bass bariery łamie
Małe kroki dla ludzkości, ale potężne dla mnie
I wychodzę mając pewność, że wam daję wszystko co mogę
Poświęcam się do granic samemu wchodząc w agonię
[Refren] x3
Ptaki latają wyżej, nasze ciała się wznoszą
Ziemia staje się mała, oczy innych nas proszą
Ptaki latają wyżej, my patrzymy im w oczy
Ziemia staje się mała, oni przestają prosić