Twe Oczy by Katashi Lyrics
[Refren]
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
[Zwrotka 1]
Nie wiem w sumie czemu bo mieszkamy blisko
Wiecznie byłem spóźniony lecz ty mimo wszystko mówiłaś wciąż do mnie
Mówiłaś wciąż do mnie re piękne słowa których już nie zapomnę
Wiem że pewnie widzisz jak bardzo przesadzam
Wiem że chcesz uciekać bym ci nie przeszkadzał
Lecz jesteś jak tlen
Dla mnie jesteś jak tlen
Czuje że się dusze
Bo uciekasz ode mnie
[Refren]
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
[Zwrotka 2]
Przepraszam za wszystko
Przepraszam za siebie
Przepraszam że kocham że jesteś natchnieniem
Przepraszam że czasami gdzie idę nie wiem
Chce zabrać cię tam gdzie ziemia miesza się z niebem
Wciąż pisze i pisze ponownie dni liczę do nią w którym spełnię marzenia me wszystkie
Twe oczy są tak niezmiernie piękne szkoda że mnie palą i dźgają me serce
[Refren]
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
[Zwrotka 1]
Nie wiem w sumie czemu bo mieszkamy blisko
Wiecznie byłem spóźniony lecz ty mimo wszystko mówiłaś wciąż do mnie
Mówiłaś wciąż do mnie re piękne słowa których już nie zapomnę
Wiem że pewnie widzisz jak bardzo przesadzam
Wiem że chcesz uciekać bym ci nie przeszkadzał
Lecz jesteś jak tlen
Dla mnie jesteś jak tlen
Czuje że się dusze
Bo uciekasz ode mnie
[Refren]
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
[Zwrotka 2]
Przepraszam za wszystko
Przepraszam za siebie
Przepraszam że kocham że jesteś natchnieniem
Przepraszam że czasami gdzie idę nie wiem
Chce zabrać cię tam gdzie ziemia miesza się z niebem
Wciąż pisze i pisze ponownie dni liczę do nią w którym spełnię marzenia me wszystkie
Twe oczy są tak niezmiernie piękne szkoda że mnie palą i dźgają me serce
[Refren]
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno
Nie chcę wciąż bać się spojrzeć w twe oczy
Nie chcę więcej z toru zboczyć
Nie chcę znów budzić się w nocy by iść pod twoje okno