Jeżeli kochasz by Kasia Lins Lyrics
Jeżeli kochasz, nie wołaj mnie z sobą!
Pomiędzy nami jest przepaść głęboka
Co nas rozdziela swych cieniów żałobą
Na wieki!
Próżno oczyma poglądasz smutnemi
I próżno drogie wyciągasz ramiona...
Ty będziesz dla mnie tak zawsze na ziemi
Daleki!
Od ciebie do mnie - ode mnie do ciebie
Wolno przelatać promieniom księżyca
Co w zmierzchy letnie całuje na niebie
Lazury...
I szumom lasów, i ciszy pieszczotom
Pieśni słowiczych wyznaniom namiętnym
I pełnym pragnień, wieczystym tęsknotom
Natury
Ale my sami trwajmy, bez słowa
Bez łzy, bez skargi, jak cienie dwa blade...
Ból nasz niech tylko milczenia wymowa
Tłumaczy!
[...]
My nie z tych, co by umieli róż kwiatem
Zarzucić przepaść dzielącą dwie dole
I przejść królewskimi rozkoszy szkarłatem
Głębinę...
Ja wiem, że jeśli zawołasz mnie w ciszy
Imieniem, które na ustach ci płonie
Dusza cię moja stęskniona usłyszy
I zginę!
I to, co miało mi źródłem być mocy
Będzie omdleniem potęgi istnienia...
Co było światłem, to stanie się nocy
Żałobą...
O patrz! ta przepaść tak pełną jest trwogi...
Dusza się moja wyrywa do ciebie...
Jeśli więc kochasz, nie wołaj mnie, drogi
Za sobą!
Pomiędzy nami jest przepaść głęboka
Co nas rozdziela swych cieniów żałobą
Na wieki!
Próżno oczyma poglądasz smutnemi
I próżno drogie wyciągasz ramiona...
Ty będziesz dla mnie tak zawsze na ziemi
Daleki!
Od ciebie do mnie - ode mnie do ciebie
Wolno przelatać promieniom księżyca
Co w zmierzchy letnie całuje na niebie
Lazury...
I szumom lasów, i ciszy pieszczotom
Pieśni słowiczych wyznaniom namiętnym
I pełnym pragnień, wieczystym tęsknotom
Natury
Ale my sami trwajmy, bez słowa
Bez łzy, bez skargi, jak cienie dwa blade...
Ból nasz niech tylko milczenia wymowa
Tłumaczy!
[...]
My nie z tych, co by umieli róż kwiatem
Zarzucić przepaść dzielącą dwie dole
I przejść królewskimi rozkoszy szkarłatem
Głębinę...
Ja wiem, że jeśli zawołasz mnie w ciszy
Imieniem, które na ustach ci płonie
Dusza cię moja stęskniona usłyszy
I zginę!
I to, co miało mi źródłem być mocy
Będzie omdleniem potęgi istnienia...
Co było światłem, to stanie się nocy
Żałobą...
O patrz! ta przepaść tak pełną jest trwogi...
Dusza się moja wyrywa do ciebie...
Jeśli więc kochasz, nie wołaj mnie, drogi
Za sobą!