Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

KONIA Z RZĘDEM by Karim Koszmar Lyrics

Genre: rap | Year: 2011

Karim:
Ty stawiasz na ten rap, bo jest szczery i prosty
Bo wciąż jestem nie skażony zarabianiem na nim forsy
W małych miastach bycie raperem jest wydarzeniem
W tych większych ta cała ich sława jest pierdoleniem
Rap, bo tego słuchałem, rapuje, bo tego chciałem
Mam go dla siebie i nie ważne co dalej
Małolaty dziś się chwalą kto na jardach jaki przedział
Kiedyś nikt o tym nie mówił, a każdy to wiedział
Spytaj swojego idola co to jest Hip-Hop
Tylko się nie zdziw jak koncert, przelew, Zaiks i wszystko
Oddam ci konia z rzędem za jednego tu typa
Który by wciąż tu nawijał gdyby nie płacili myta
Miałaś być inna i miałaś omijać bzdury
Rozwiewać chmury, być alternatywą dla popkultury
Przenosić góry i być symbolem dla bloków
A toniesz jak Wrocław w 97 roku

Dziś będę pił Jose Cuervo i dawał upust nerwom
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball
Nie cogito ergo sum ergo ergo
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball
Będę pił Jose Cuervo i dawał upust nerwom
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball
Nie cogito ergo sum ergo ergo
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball
Dam ci drugiego konia i drugi rząd za słuchacza
Który wybiera i myśli co wrzuca do odtwarzacza
Nie byle gracza, nie byle klacz, zwał jak zwał
Nie chcę mieć w stajni koni, które każdy już miał
Nie mów mi o nich i daj spokój z wódką ziomuś
Jak mogłeś gnoju wylałeś się we własnym pokoju
Marihuana dalej jest fajna na melanż
Problem to kiedy tracisz głowę gdy w zasięgu jej nie masz
Weź tego bajtla, nie będę z nim freestylować
I weź tą white trash, niech tobie głowę w kolanach chowa
I weź ten towar, ćwierć wieku mówię narkotykom nie
I nie przekona na kolanach twoja dziewczyna siostra też nie
Weszło mi w krew jak ta 13 linijka i pech
Przelicz tantiemy i spierdalaj nim przeliczę do trzech
Miałaś być ze mną, nie odchodzić, gdy przyszli
Dajcie tej dziwce zimny prysznic

Dj Dred:
Czas odnotować ten fakt przykry
Zamienili słowa na cyfry
Ja nic nie musze
W walce z nijakością mało kto z życiem uszedł

Bu:
Jak gramy nienagannie, tak stawiamy na stajnie
Wyposażone w konie krwi szlachetniejszej od arabskiej
Lecz Bu i Underground Renomie obce atrakcje
Nagradzające prawie bezmózgie wkłady armatnie
Masarnie masz, ja hodowle i ubojnie
Jednak nie dojdzie do dealu, bo nie chylą się ku normie
Intencje, nieskromnie wyczuwam wojnę
Stanowiąc inspekcje uwagę przykuwa progres
Insekcie pojmiesz, że choć autorskie prawa posiadam
Na te sentencje nie musisz siana wydawać
Stylu nie podrabiam, a i szacunek dokładam
Dinozaurów czy debiutantów z którymi przypada
Mi pojawiać się na trakach niekoniecznie permanentnie
Temu kto z nami konsekwentnie konia z rzędem
Zgadza się z tym Karim też ma zezowate szczęście
Nie pozwoli podpalić podwalin sztuki podziemnej
Karim:
Dziś będę pił Jose Cuervo i dawał upust nerwom
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball
Nie cogito ergo sum ergo ergo
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball
Będę pił Jose Cuervo i dawał upust nerwom
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball
Nie cogito ergo sum ergo ergo
Nie doleci to do mediów i to pozytywny air ball