Wrócił by Kapsalon Lyrics
[Refren]
Nie puszczaj mi tu Quebo, Bedoesa czy Palucha
Daruj se ziomek, teraz każdy tego słucha
Nie puszczaj Żabsona, Białasa i Guziora
Może to spoko mordy ale czas na Kapsalona
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci!
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci!
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność
[Zwrotka]
Nie stawiam na wydajność, stawiam na nadzwyczajność
Ale zawsze jak tu wbijam to robię tu ostre bagno
I weź to zapamiętaj, bo ciągle jest tak samo
Swoimi skillsami robię klatkę tym lamom
Albo alpakom patrząc jak se plują w gęby
Mam dosyć tego gówna więc im powybijam zęby
I będę rapował (TA) już na zawsze ziomek
Mój rap to epidemia, która skończy waszą wojnę
Żałosną batalię o być albo nie być
Wyczekuj mnie już krótce, tylko wyrwę się z podziemii
Najpierw skończe z łakami co wciąż pieprzą farmazony
Niech skwierczą kurwy, mój stek ma być wysmażony
Mają swag na klipach, bluza za pół patyka
Rapy o narkotykach no bo flota się musi sypać
W realu każdy z nich to tylko miękka cipa
Co swą lojalność z ziomkiem liczy kurwa w hajsu plikach
[Refren]
Nie puszczaj tu Quebo, Bedoesa czy Palucha
Daruj se ziomek, teraz każdy tego słucha
Nie puszczaj Żabsona, Białasa i Guziora
Może to spoko mordy ale czas na Kapsalona
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność
Nie puszczaj mi tu Quebo, Bedoesa czy Palucha
Daruj se ziomek, teraz każdy tego słucha
Nie puszczaj Żabsona, Białasa i Guziora
Może to spoko mordy ale czas na Kapsalona
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci!
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci!
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność
[Zwrotka]
Nie stawiam na wydajność, stawiam na nadzwyczajność
Ale zawsze jak tu wbijam to robię tu ostre bagno
I weź to zapamiętaj, bo ciągle jest tak samo
Swoimi skillsami robię klatkę tym lamom
Albo alpakom patrząc jak se plują w gęby
Mam dosyć tego gówna więc im powybijam zęby
I będę rapował (TA) już na zawsze ziomek
Mój rap to epidemia, która skończy waszą wojnę
Żałosną batalię o być albo nie być
Wyczekuj mnie już krótce, tylko wyrwę się z podziemii
Najpierw skończe z łakami co wciąż pieprzą farmazony
Niech skwierczą kurwy, mój stek ma być wysmażony
Mają swag na klipach, bluza za pół patyka
Rapy o narkotykach no bo flota się musi sypać
W realu każdy z nich to tylko miękka cipa
Co swą lojalność z ziomkiem liczy kurwa w hajsu plikach
[Refren]
Nie puszczaj tu Quebo, Bedoesa czy Palucha
Daruj se ziomek, teraz każdy tego słucha
Nie puszczaj Żabsona, Białasa i Guziora
Może to spoko mordy ale czas na Kapsalona
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność
Bo wrócił! On wrócił! I w proch was obróci
Ja chcę być pierwszy! Ja nie chcę być drugi!
A ogół mnie nudzi, na ogół to samo
Ja jestem z tych ludzi co pieprzą zwyczajność