Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

W górę szkła i zdrowie by Kalibus Lyrics

Genre: rap | Year: 2014

Wez szkło (To jest to!)
Popij bro (bedzie zgon)
W gardlo lej (caly dzien)
Zdrowie chlej

Czy to whisky, czy koniak
Rum, czysta, czy browar
Wal w pysk, a wystaw litra, by nie zmarnowac

W lapie szklo (to jest to!)
W drugiej bro (bedzie zgon)
W gardlo lej (caly dzien)
Zdrowie chlej

Czy to absynth, tequila
Czystą gin przepijam
Ekipa zapita, polej, W gore szkla i zdrowie

Podbijam pod neon w kolorze oczu mych po wczoraj
Kac jeszcze sie nie skonczyl, a podlewam go od nowa
Raz browar dla sportu, trzy na lepszy humor
Proszę, zajeb mi, gdy znowu nazwe kumpla sztunią
Kolejny dzien jak z Kac Vegas, jak z baśni jutro
Dowiem sie, ze wyjebalem sie probujac zrobic moonwalk
Domówka na spontanie, ma branie inicjatywa
Więc zdrowie gospodarza, jakkolwiek sie nazywa
Tego jak zwykle nie wiem, lecz nie odmiawiam, gdy proszą
Ale jak tak dalej pojdzie to znowu mnie stad wyniosa
Kurwa... Wczorajszy burger chce wyjsc, chyba
Niby wszystko fajnie
Ale zdaje sie, ze kumpel zajal wanne
Amigos, los menelos w domach i w pubach
Kiedy nikt nie zna powrotow, do domów jak przez portale zaraz
Znam pół filmu , a pol jak w urwanym kinie
Ty nie pytaj mnie, czy pije tylko z kim i ile, joł

Wez szkło (To jest to!)
Popij bro (bedzie zgon)
W gardlo lej (caly dzien)
Zdrowie chlej

Czy to whisky, czy koniak
Rum, czysta, czy browar
Wal w pysk, a wystaw litra, by nie zmarnowac

W lapie szklo (to jest to!)
W drugiej bro (bedzie zgon)
W gardlo lej (caly dzien)
Zdrowie chlej

Czy to absynth, tequila
Czystą gin przepijam
Ekipa zapita, polej, W gore szkla i zdrowie


Inny piękny dzień, choć szklana była pogoda
Od rana a w szklanach rozlana tylko gorzka żołądkowa
Parę prób już było, jak zwykle dajemy radę
A ekipy skład w procent to już nie wyzwanie
Łapię cug, gdy opary wódki czuję już w progu
Jak bezwarunkowy odruch lub nabyty w skład genomu
Nie myl ze słabą banią. Choć byli mocniejsi
Na własne nogi stanę sam kiedy zabraknie już pieniędzy
Puste żołądki, zbijamy piątki, dziś będzie oszczędnie
Po trzy brony i drinka, choć inni wolą brać po skręcie
Echem, słyszę głuche rady, których nie słucham
Przecież nie palę, ani nie piję, a gdy wypiję: daj bucha
System jak marny utarg, na pranie portfela
Zabiera mnie kumpel Jack Daniels do Johny'ego Walkera
To bez sensu. Wiemy, odczujemy to jutro
A teraz w góre kielon, uczcijmy nowy dzień wódką

Wez szkło (To jest to!)
Popij bro (bedzie zgon)
W gardlo lej (caly dzien)
Zdrowie chlej

Czy to whisky, czy koniak
Rum, czysta, czy browar
Wal w pysk, a wystaw litra, by nie zmarnowac

W lapie szklo (to jest to!)
W drugiej bro (bedzie zgon)
W gardlo lej (caly dzien)
Zdrowie chlej

Czy to absynth, tequila
Czystą gin przepijam
Ekipa zapita, polej, W gore szkla i zdrowie