Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Pusta Czaszka by Kaczor BRS Lyrics

Genre: rap | Year: 2020

[Intro]
BRS, BRS, depresja, depresja
Popalone styki, wróg publiczny
SIemano, siemano
Każdy z nas zna pustkę
A więc słuchaj tego dzieciak

[Zwrotka 1: Kaczor BRS]
Gdzie jesteś, co robisz i czy podasz rękę
Upadasz na ziemie, patrzy się tercet
Znowu Cię pierze i twarze mizerne
Przewraca cię loco i robi selekcje
Wkurwia cię życie, kogo nie wkurwia
Czyja to wina, na mordę kłódka
Wjeżdżają kagańce o trzeciej pobudka
Niebo znowu płacze a lina się huśta
Dasz radę dzieciaku, BRS'y zapamiętaj
Oczy twoje prawdę mówią
Uśmiechem przestrzeń wypełniasz
Jeszcze więcej tego będzie
Popalone styki, ole
Co siedzi przy zgniłym mięsie
Gdy modlitwy nie ma ziomek, braa
Do boju dziś ruszasz, ja wypełniam pustkę
Te rymy jak kusza i wyjdzie przy lustrze
Bo cudne twe życie nie to ile niuchniesz
Podjeżdżasz chłopaku czy pełzasz przy wódce
Poświęcasz się cały, buch z tobą kolego
Upadasz na ziemie a rany się leczą
Kolana i beton, telefony, echo
Kto pierwszy upadnie to po nim przebiegną
Pod lasem kaganiec, nie żyje, gdzie matka
Upadasz na ziemie, dotykasz różańca
Matulo weź pomóż, kolejna porażka
Myśli cie bolą, gasi latarnia
Oczy cię bolą, ściska ci czaszkę
Do rany solą, samotnie kolacje
Podjechał pod wąsem, podwoził laskę
Chuj, że miał klamkę wjechał jak tancerz
Zdobędę co moje, nie padnę na cycki ziomek
Zdobędę co moje, podejdź, połowę mogę dać tobie, ole
Kaczor i ogień, ziomek od małego szczebla
Pustki dymem nie wypełnisz, bez rąk nie podniesiesz miecza
Lecisz jak taran, upadasz na alarm, brat
Leczy się rana, lecisz z nami gra gitara
Pustka wypełnia się sama, uczucia nie ma za siana
Trochę musisz się postarać by zagonić, wstać i działać
[Zwrotka 2: Krycha]
Jak rzucam pociski opada kopara wam
Łaków na pyski tu pada ta parada
Na nic ich starania, karania, data ta
Teraz wypada pobawić się w kata ta
W barana wplatana katana
Szmata ta, myśli że sobie pogada ta
Jeśli się odbyć w ogóle debata ma
Kupie se gnata i ratatata
Się cicho zrobiło ilu raperów chętnych to podbiło
Dzieciaki już nie chcą być Krychą, to miło
Ten świat pozostawił mnie z psychą wątpliwą
Mówią, że mam pusto w głowie, drudzy że mam najebane
Jedni, że se mózg wyprałem, drudzy, że znów dałem plamę
Masz prawdę brudną, trudno, że kłamstwo z dwóch stron upchną
Ambicje chudą, zdmuchną, wasz łeb jest pustą studnią
Ciężko nabrać ci pokory, kto ci beret cipo porył
Już nie powiesz typom sorry, ucinamy im ozory