Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Klasycznie by Kaczor BRS Lyrics

Genre: rap | Year: 2016

[Zwrotka 1: Kaczor BRS]
Sztuczne afery, sterydy dzieciak
Wybite zęby leżą na glebie, zaliczony plecak
To jest powrót do macierzy, to stara gwardia
Wychowały zdarte pięści i piwo na ławkach
Nie opuszczamy gardy, gonią rozwścieczone harty
Albo uwalisz na cipę, albo zawiną Ci fanty
To klasyczny rap dzieciak, wpierdol na policji
Na klatkach pachnie, nie znaleźli liści
Odmawiam zeznań, a w tle słychać matki płacz
Do wit nie dopływa krew bo to kryminalny rap
Niebieskie twarze, każde słowo ma tu moc
Kaczor BRS tu chwyta i daje najlepszy sort, elo
Wszyscy bracia komitywa na podwórko
Cali niebiescy w dzień zamienia się tu północ
W domu gruby syf, butelką wali na głowę
Klasyk rap to neguje i w dupę wali Ci korek

[Refren: Kaczor BRS]
Co tam się wywinie, na podwórku klasycznie
Żywe instrumenty i palone liście
Ściany pomazane i ucieczki przed policją
Społeczniaki prują się - reprezentuje hip-hop
[Zwrotka 2: Kaczor BRS]
Co tam się wywinie, tego nikt nie przewidzi
Posłuchajcie małolata, co z policji szydzi
Pierwsza liga, rap klasyka, zamknąć dupy bo nawijam
Nie znasz koluniu tych wersów to poniosą Cię na kijach
Stara szkoła rapu, klasyczny klimat
Plenerowo blanty i nocne akcje w kominach
Od widzenia do widzenia, do zobaczenia wariacie
Pozdrowienia do więzienia, rap w celi czy na chacie leci
Nie dla dzieci, niebieskie twarze
Przedawkowane kolędy i karetki na sygnale
Czas ucieka a my nie pochowana nas rap klasyka
Na podwórku klimatowo, pomazane mury, wiraż
Znowu zabrał, wraca karma
Siniaki na rękach, od dymu siwo na klatkach
Popalone Styki, witam wszystkich w patologii
Kaczor BRS, uważaj - czają się jebane wąsy

[Refren: Kaczor BRS]
Co tam się wywinie, na podwórku klasycznie
Żywe instrumenty i palone liście
Ściany pomazane i ucieczki przed policją
Społeczniaki prują się - reprezentuje hip-hop

[Zwrotka 3: Kaczor BRS]
Wino gdzieś na murku i nowe tatuaże
Na podwórku klimatowo, wyszedł z puchy, elo bracie
Napierdala rap klasyka, musisz se poradzić
Bo albo Cię wybebeszą, znów szumią lasy
Bez ryzyka nie ma zysku, beze mnie nie ma muzyki
Klasycznie na klatce baty, bo powiększanie ekipy
Od najmłodszych lat kolego, ta sama tu droga
Czasem w butach beton, trzeba iść po schodach
Ale z ekipą tu raźniej i klasyka na czaszce
Ukierunkowała życie, leci na zakłady karne
Pierwsza liga, rap klasyka w narkotyki i bajlando
Policyjne naloty - posprzątane dawno
Stare czasy - murek i wino za czwórkę
Idziemy na harunek - dawajcie gotówke
Podwórko i alkoholizm, grube szczyty i mamona
Rap klasykiem to okraszam i wale Ci z kopa