Dynamo by Kaczor BRS Lyrics
[Zwrotka 1: Kaczor BRS]
Odwyki, meliny, siema i znowu zbity jak pies
Kąsa po strunie mnie wena, na kości wypada sześć
Modle się znowu bo wiem, w końcu dam sobie tu rade
Opleciony znów cierniami, jebie kurwa z miejskich szalet
Mówie na razie, choć słońce znikło dawno za horyzont
Nie było miło, gdy życie zbiło znowu telewizor
Czoło TIRom tu jadę a strunę kosa przewierca
Od dziecka mowie tu pacierz choć się nie wożę po termach
Znów stany Wietnam i jatka, kurwa taka sytuacja
Długopis przebija kalka a bomby lecą na Bagdad
Pod sklepem kirek zagaja, znam te stany, nie jest pięknie
Życie to zbrodnia i kara póki zarzucasz tu chemię
[Refren: Kaczor BRS]
Chemiczne kurwa życie
Kiwa na desce stryczek
Obcinam, dobrze widzę
Kończy się świat
A my razem z nim, yo
Szpon wbija na tablice
Za mgłą to życie widzę
Upadasz znów na cyce
Kończy się świat i
Sama zostaje dłoń
[Zwrotka 2: Kaczor BRS]
Zmęczony znowu jak pies, jesteś z kulawą łapą
Strumyk zabiera brzeg, padł akumulator
Każdy stracił już węch, kąsa paralizator
W masce podany tlen, a za firanami szaro
Koło dynamo nakręca, choć gasną miasta latarnie
Osrana na dzbanie deska, podróże, wojny i armię
Nie dzwońcie do nas, nie tańczę, choć coraz mocniejszy prąd
Zbudowaliśmy ten karcer, maczeta przecina dłoń
Ziomeczku przy mnie, mnie broń, w drodze na melanż czy bój
Serducho razi tu prąd, światła nie widać i chuj
Skazani wszyscy na siebie, rozkminiał każdy inaczej
Zawiedli w końcu się wszyscy, został nam pacierz i amen
Przejeżdża walec przez dzielnie, ze stu tu paru przeżyje
Kolce wżynają się w serce, a szyje przebija szyje
Dla was to zawsze nawinę, i aby mordo się wiodło
Dynamo gasi latarnie, a deszcz tu zalał stroboskop
[Refren:]
Chemiczne kurwa życie
Kiwa na desce stryczek
Obcinam, dobrze widzę
Kończy się świat
A my razem z nim, yo'w
Szpon wbija na tablice
Za mgłą to życie widzę
Upadasz znów na cyce
Kończy się świat i
Sama zostaje dłoń, ziom
Odwyki, meliny, siema i znowu zbity jak pies
Kąsa po strunie mnie wena, na kości wypada sześć
Modle się znowu bo wiem, w końcu dam sobie tu rade
Opleciony znów cierniami, jebie kurwa z miejskich szalet
Mówie na razie, choć słońce znikło dawno za horyzont
Nie było miło, gdy życie zbiło znowu telewizor
Czoło TIRom tu jadę a strunę kosa przewierca
Od dziecka mowie tu pacierz choć się nie wożę po termach
Znów stany Wietnam i jatka, kurwa taka sytuacja
Długopis przebija kalka a bomby lecą na Bagdad
Pod sklepem kirek zagaja, znam te stany, nie jest pięknie
Życie to zbrodnia i kara póki zarzucasz tu chemię
[Refren: Kaczor BRS]
Chemiczne kurwa życie
Kiwa na desce stryczek
Obcinam, dobrze widzę
Kończy się świat
A my razem z nim, yo
Szpon wbija na tablice
Za mgłą to życie widzę
Upadasz znów na cyce
Kończy się świat i
Sama zostaje dłoń
[Zwrotka 2: Kaczor BRS]
Zmęczony znowu jak pies, jesteś z kulawą łapą
Strumyk zabiera brzeg, padł akumulator
Każdy stracił już węch, kąsa paralizator
W masce podany tlen, a za firanami szaro
Koło dynamo nakręca, choć gasną miasta latarnie
Osrana na dzbanie deska, podróże, wojny i armię
Nie dzwońcie do nas, nie tańczę, choć coraz mocniejszy prąd
Zbudowaliśmy ten karcer, maczeta przecina dłoń
Ziomeczku przy mnie, mnie broń, w drodze na melanż czy bój
Serducho razi tu prąd, światła nie widać i chuj
Skazani wszyscy na siebie, rozkminiał każdy inaczej
Zawiedli w końcu się wszyscy, został nam pacierz i amen
Przejeżdża walec przez dzielnie, ze stu tu paru przeżyje
Kolce wżynają się w serce, a szyje przebija szyje
Dla was to zawsze nawinę, i aby mordo się wiodło
Dynamo gasi latarnie, a deszcz tu zalał stroboskop
[Refren:]
Chemiczne kurwa życie
Kiwa na desce stryczek
Obcinam, dobrze widzę
Kończy się świat
A my razem z nim, yo'w
Szpon wbija na tablice
Za mgłą to życie widzę
Upadasz znów na cyce
Kończy się świat i
Sama zostaje dłoń, ziom