Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Cierniowa Korona by Kaczor BRS Lyrics

Genre: rap | Year: 2018

[Skrecze: Kaczor BRS]
Prrrrt
Popalone Styki
Właśnie tak
Korona cierniowa
A jak?
I krzyczy Salowa
BRS pa, pa, pa, pa

[Zwrotka1: Kaczor BRS]
Nie jest łatwo tutaj żyć
Zwłaszcza kiedy wbijasz kosę
Zakurzone zdjęcia ziomek
Między kowadłem a młotem
Chciałbyś porozmawiać i?
Wyciągnąć znowu rękę
Demony ryją czaszkę i
Podpalają werset
Wiesz, znasz to brat
Przerobiłeś tutaj wszystko
Popalone czaski
I ziomek z twoją dziwką
Ostatni raz pale
Ale wkładam cug kolejny
Nie do ujarzmienia armia
I świat co wybija zęby
Mówią się ułoży
Mówią podnieś łeb do góry
To po chuj ziomek zawodzi?
Wolę mieć dziurawe buty
Śniegi po kolana brat
Znowu świat Ci się wali
Niby wszystko ułożone
Pod górę nie jadą sanki
Możesz porozmawiać
I tak Cię tu nikt nie słucha
Kiwają głową że fajnie
Zapraszają na bucha
Muka czai się za rogiem
A dzieci ma, małolata
Tato lubi wjebać mamie
I jechać po rajtach
Znowu świat Ci się wali
A ja mam tego dosyć
Ci co zostali sami
Kokolino i pornosy
Co wydarzy się tu dzisaj?
Od nas to zależy
Korona przebija skórę
Dzielnicowy nie wierzy
Przecinam tu bit kolejny
I krzyczy salowa
Pierdolone Guantanamo
I cierniowa korona
Rozwalę dziś bit kolejny
Dawno swoje już przeżyte
Liny, odwyki i pasy
Bez jedzenia przy mogile
Kolejny ziomek nie żyje
Z butów mefedron wydziera
Szatan krąży po terenie
A Jezus dotyka nieba
Od nas to zależy brat
Zakładam buty i idę
Psychicznie tu chory świat
Wita nas codzienne życie
Chciałbyś porozmawiać
Ale już nie ma do kogo
Pozostało kilka zdjęć
W psychice samolot
Karty leżą tu na stole
Boli głowa, ja pierdole
Śmierdzą dymem znów firanki
Butelka podpiera stołek
Brudny paznokci choroba
Demony co chcą więcej
Nie masz siły by upadać
Pod butem giniesz jak szerszeń
Nie mam siły by iść dalej
Upadam ale wstaję
Sukcesy w bólach się rodzą
Mówią że nagrodzą talent
Damy rady, radę brat
Niby się ułoży
Uczucia wypalił Crack
Z zioła buchy, prawdy dotyk
Dziś ziomale co zawodzą
Kobiety co chcą więcej
Rury stare, później płaczą
I czekają znów w kolejce
Elo brat, radę dasz
Prosty rym trafia szlak
Kiedy znowu nie ma znaku
A niebo przecina ptak
[?] masz to się szanuj
Życie dzieciak, jeden nabój
Z Panem Bogiem, Elo ziomek
Kosę chowaj i atakuj
Praaa witam świat
Znowu lecę przed siebie
Nie odczuwam dobrych uczuć
A kostucha czesze teren
Co tu będzie?
Tego nie wiem
Ale znaki czytam
Do koryta diabeł
A z różańcem kobita braa