Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Chcemy dobrze by Kaczor BRS Lyrics

Genre: rap | Year: 2017

[Zwrotka:]
Chcemy latamy, rozwalamy twarz
Robisz znak krzyża wychodzisz na dzielnie
Kusi cię szatan, wali na kask
Przewraca łokciami kurwisko przebiegłe
Znowu się uda, dajcie mu szansę
Lubi mefedron, jazdy na wejście
Psuje się człowiek od środka zawsze
Póki odchodzi przed Bogiem nie klęknie
Nieba chce dotknąć, chcę być spokojny
Kusi mnie trawa, wciągnąłbym kreskę
Dotykam twarzy ślepy nie poznaję
Kim jest tutaj człowiek gdy łamie przysięgę, braa
Padasz na kask, psy walą do drzwi i w pysk
Walisz maniurkę, kocham cię misiu o dwudziestej będę
Perfuma na szyję, stringi na dupę
Miasto, plener złapie za rękę
Euro na obrót, cipy wypięte
Nie liczy się serce, uczucia wymięte
Kuszą dilerzy, akcje przestępczе
Powiedz mi ile jest wartе to wszystko
Gdy wracasz do domu i zostajesz sam
Kupisz samolot zburzysz lotnisko
Uczucia wyprane, rozchwiane jak wiatr
Elo, śmieją się dzisiaj
Jutro pytają czy nie masz chusteczki
Beton porywa, dusi jak dziwkę
Chcieli poruchać, zobaczyć błękit
Witam na statku co być ma to będzie
Takie podejście potnie ci twarz
Chciałeś orzełka wyrzucasz reszkę
Uwala na cipę tu zapałkę kark
Chcemy tu dobrze jak zwykle wychodzi na opak dzieciaku
Jednego chowają, ta wyruchana
Choć podejdź dziewczyno i świat tu pomaluj
Choć, podejdź blisko i zrób to co ci mówią
Świat uwala na piżdzisko
Kumple za plecami knują dzieciak, braa
Ostatnia szansa jest, narkotykowy test
Wychodzi na opak a chcieliśmy dobrze
Uwala zapałkę tu pniaczek na łeb i co jest
Wchodzisz do gry, dajesz na fulla
Szachują cie w bramie, tak nie zakuma
Że chcieli tu dobrze, jebać to bracie
Nie szukaj Judasza on sam cię tu znajdzie
Parter, alpy zależy od Ciebie
Niosą cie wiatry kusi cię teren
Ziomek był spoko, też lubił zieleń
Co z tego jak szatan zatańczył na drzewie
Chciałeś mi pomóc, kosę wjebałeś
Wybaczam wszystko ale mam ranę
Po klacie przejeżdża ci znowu walec
Bo życie zabiera razy dwa daje
Elo, wchodzę na teren i jestem u siebie
Uśmiechem cię witam, jest dobrze
Póki mi kosy nie wjebiesz na winklu
Głuchy telefon, bomby na korbie
Kurwy fałszywe czają tu wszędzie
Diabeł żołnierzy, Bóg ma anioły
Pod kołdrą o świcie budzą cię węzę
Wolę miłości niż złote korony
Dobrze chciałem, wyszła mi lipa
Zawsze chcę pomóc na uśmiechy patrzeć
Im bliżej u celu tu jesteś dzieciaku
Tym głośniej diabeł zaczyna ci charczeć
Ryczy kurestwo im bliżej tu Boga
Wściekłe szaleństwo, diabeł cię kąsa po nogach
I życie cię boli, narzekasz
Kolega ma w chuju mówi nie poczeka, braa
Życie w niewoli to oczy szalone
Popijasz se coli i jedziesz
Jebane niemowy, miłość do kabony
Wolałbym już tutaj zostać na parterze
Życie nie bajka, slogany, kłamstwa
Firmy, przychody, dochody, różnice
Parzy go w dłonie, dotyka różańca
Demon nie pozwala, związuje stryczek
Uda się bracie bo robię to ja
Od Ducha Świętego od nieba po ziemię
Jedna kropla gasi tu las
Toruję łokciami przejście dla Ciebie
Chcemy tu dobrze, na cyce to pada
Pytanie co zrobisz, sami nie wiecie
Mimo, że upadam szybko to składam
Modlitwa do nieba, nie szlugi na mecie
Aa, wjeżdżam jak zły
Cieszę się, że układa ci się życie
Znowu zrobiłeś tu cyrk
Kurwo gadałaś a ja cię broniłem
Nie wchodzę w to stary, macie omamy
Sami będziecie, słońce nie wyjdzie
Włóż okulary i zapytaj mamy
Co ważne jest w życiu a co dostaniecie
Kończę, zawijam, elo dla braci
Chcemy tu dobrze na cyce to pada
Ważne serducho w uczucia bogaci
Głowa do góry wiesz że się poskładasz
Wszystko się uda, od ciebie zależy
Bo stara to prawda jest niczym tu wiatr
Buty dziurawe i żółte paluchy
To ty wybierasz czy będziesz miał hajs