Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Wiem kim jestem by Kaczor Lyrics

Genre: rap | Year: 2014

[Refren: Ina]
Wiem kim jestem, dokąd zmieniam
Moje życie i idea już nie boje się wybierać
Zbuduj w sobie z mostów wiarę
Odnajdź siłę, złóż ofiarę, zaufaj mi

[Zwrotka 1: Kaczor]
Buduję most na drugą stronę z dala od białych szos
Ścieżek sypanych, ja wciąż za mikrofonem
Już nie naćpany, to nie koniec to jest początek
I nie spocone dłonie oczy trzeźwe nie zastrzelone
Nieźle, zgubiłem kiedyś wątek gdzieś na moment
Już wiem już nie utonę, jestem z Łazarza chrzczony
Znów życie chłonę biorę głęboki haust powietrza
Jak Sheller wjеżdżam na house scena płonie
Do niеj miłość odwieczna pora przestać się uwsteczniać
Już w miejscu nie stać choć zawistni będą besztać
Cóż nie stać mnie na te nieszczere koneksje
Powiem niegrzecznie – to bagno, a ja je pieprzę
Diabeł zawładnął, omamił zmącił powietrze nam
Zburzył niejedne plan, wprowadził w dziwny stan
Dziś szczam na to dla tych co ze mną dzięki wam za to!
Precz z tą gehenną to moi patos, synu
[Refren: Ina]
Wiem kim jestem, dokąd zmieniam
Moje życie i idea już nie boje się wybierać
Zbuduj w sobie z mostów wiarę
Odnajdź siłę, złóż ofiarę, zaufaj mi

[Zwrotka 2: Kaczor]
Dziś wiem kim jestem, dokąd podążam skąd idę
Co wartościowe, prawdziwe, co nie okrywa mnie wstydem
A niemożliwe możliwym stało się tak jak chciałem
Losy bywał niesprawiedliwy gdy upadałem Stek bzdur!
Powstałem ,nie szuka wymówek, pretekstów
Buduję most uwierz, tekstu wytłuszczony nagłówek
Dość już trosk, działania na własną zgubę
Bo o mały włos zostałbym w tym straceńców klubie
Łażę w Polskę biorę jeńców, nawijam ze mną ludzie
Szacunku goni, wsparcie mam od nich
Nie zamierzam się upodlić więcej mówię otwarcie
Biorę los w swoje ręce, będę się za was modlił
W podzięce za to kolejne starcie, mówią mi Kaczor
Za siebie ręczę, a rap jest moja terapią
Słów krytyki nie szczędzę tym wszystkim którzy są w błędzie
Szyderczo patrząc, nie chcą się zatrzymać w tym na dno pędzie

[Refren: Ina]
Wiem kim jestem, dokąd zmieniam
Moje życie i idea już nie boje się wybierać
Zbuduj w sobie z mostów wiarę
Odnajdź siłę, złóż ofiarę, zaufaj mi
[Zwrotka 3: Kaczor]
Życzę wam wszystkim i sobie byście poznali prawdę
Z tego korzyści są żadne, a można skończyć na dnie
A tak dokładnie te kreski nie wiążą się z żadnym prestiżem
Nadal podążaj tą drogą jeśli lubisz mieć schizę
Już się z sumieniem nie gryzę, być sobą – to jest proste
Dziś już inaczej to widzę, a trzeźwość dla mnie mostem, człowiek
I co do tego mam pewności ze robię dobrze
Życie pisze swą powieść jej sedno to robić postęp
I nie zwątpić nie ulegnąć złu choć pewno mącić będą znów
Ci niby przychylni, pseudoprawilni z równowagi wytrącić chcą
Nie szczędząc słów zrozumieją swój błąd kiedyś
Ci którzy, nie, trudno mogą z tego labiryntu nigdy nie wyjść
Tego złego nie ma, to jakaś ściema jest, powracam z uzależnienia
A w tym świcie się zatracam ty nie miej do mnie pretensji
Wiem ile jest wart, burzę dom z kart, jak Kevin Spacey

[Refren: Ina]
Wiem kim jestem, dokąd zmieniam
Moje życie i idea już nie boje się wybierać
Zbuduj w sobie z mostów wiarę
Odnajdź siłę, złóż ofiarę, zaufaj mi