Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Wspak by Kaczmi Lyrics

Genre: rap | Year: 2016

[Zwrotka 1: Kaczmi]
Lubię Limahla „Never Ending Story”
Horrory, książki, w filmach potwory
Pizze, spaghetti, ostre kebaby
Chciałbym mieć ze złoty sztaby
Tak aby nigdy w domu nie zabrakło kasy
W rękawie mieć asy gdy jestem w potrzebie
Być zawsze przy dziecku gdy potrzebuje Ciebie
No i zobaczyć w Paryżu Rewie
Chciałbym otworzyć te swoje studio
Być prezydentem jak Wilson Woodrow
Dożyć ósemkę z przodu
I nigdy nie zastać nad ranem zamkniętych drzwi
Zmarszczonych brwi na twarzy mej żony
Ani fałszywej od przyjaciela piony
Chciałbym mieć za to trochę mniej lat
I wciągnąć choć nie ćpam przez nos ten świat

[Refren: Kaczmi x2]
Przez co się stanie, nasze marzenia
Wspak, co się stało, nasze wspomnienia
Mam teraz w życiu wiele do stracenia
To doświadczenia jakich nie zna chemia
[Zwrotka 2: Kroolik Underwood]
Boli mnie głowa i nie mogę spać
Na to liczę wspak wstecz [?] wracam do tych lat
Zachodzę w głowę co wciąż robię tu nie tak
Może gdzieś po analizie zdarzeń znajdę suchy fakt
On mi pomoże poukładać ten bałagan
Błagam, panie doktorze, byś tak trochę [?] wysiadam
Kolejną kartkę wyrywam z kalendarza
Patrzę na ten ryj w lustrze ale kurwa się postarzał
Mam tego dosyć nie oglądam się za siebie
Więcej bo to mi ryje łeb, nie czas załamywać ręce
Spojrzeć do przodu, jeszcze widać horyzont
I tą świetlaną przyszłość i ten beztroski epizod
Który trzeba mnie przy życiu i napędza do działania
Polegam na sercu biciu, wrzucam bieg, zapierdalam
Jeden krok wstecz, dwa do przodu o tym track ten
Mógłbym lekko przeinaczać, ale nie polecę wspak tej

[Refren: Kaczmi x2]
Przez co się stanie, nasze marzenia
Wspak, co się stało, nasze wspomnienia
Mam teraz w życiu wiele do stracenia
To doświadczenia jakich nie zna chemia

[Zwrotka 3: Peja]
Czasem jeden krok do przodu i niestety dwa do tyłu
Już nie liczę stracony lat, bo niby czemu
Kiedy większość przede mną, posmak życia po czterdziestce
Dziś ostatni raz trójka z przodu, życie bywało ciężkie
Dostałem lekcje, wyciągnąłem konsekwencje
Bo dojrzałość przyszła z czasem, nie jestem dzieckiem
Ale nie daj sobie wmówić bracie, że jesteś dorosły
Kiedy uzyskujesz pełnoletność, wniosek prosty
Bo dowód tożsamości nie zrobi z Ciebie mężczyzny
Wielu zagubionych młodych chłopców łapie nowe blizny
Pierwsze skazy na sumieniu, człowieniu, nie przynudzę
Bo zna życie bo po zmroku może wyjść i nabić guza
Już o byle bzdurę się nie wkurzam, zmuszam do refleksji
[Refren: Kaczmi x2]
Przez co się stanie, nasze marzenia
Wspak, co się stało, nasze wspomnienia
Mam teraz w życiu wiele do stracenia
To doświadczenia jakich nie zna chemia

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]