Na nowo by Kaczka Lyrics
Głowę mam na nowo, ale wypełnioną bólem
Robię się senny dopiero kiedy budzik
Nieładne obrazy - te namalowane we mgle
Przez nie pewnie znowu się pogubię
Tworzę dookoła sobie nowe labirynty
Winda to nie droga, ja przechodzę to bez ludzi
Jeżeli się uda to na pewno tam nie będę sam, ale tego co będzie
Wiem, nie mogę kupić
I jeżeli to biorę, to biorę to na moje barki
A pomodlę się, by duma mnie na pół nie rozerwała
Niezagojone rany - ja do tego się dokładam
I nie będę więcej gadał, między nami paralaksa
Idę na górę na bungee
Nie biorę ze sobą liny, ale winy wszystkie
Niebo za daleko, padam
Niewyraźne wyjście
Dzielę się losem ikara
Kapituluję bitwę
Cisza na nowo mi powodowała jebany hałas
Brzydkie pejzaże to sztuka, a ja nie rozumiem wyborów
Nie miałem siły na toksycznej linii odnowione błędy
Chciałem pomagać, a dzisiaj sam chyba muszę sobie pomóc
Przez tamte więzi, co były wytatuowane z henny
Świat odebrałem źle dlatego brakowało telefonów
Nie powiesz jasno "exit" wyjdę z tego cały we krwi
Tak bardzo chciałem coś, że naciskałem to ponów i ponów
Ponownie plany odkładam, bo my nie będziemy już wielcy
Złote milczenie mi nie pomaga za wiele, dlatego piszę i dzielę tym co wygania na balkon
Poryło beret mi atakuje numerem, a może bronię się żeby mnie nie bolało za bardzo
Wody nie biorę, a się nabrałem na Ciebie i potrzebuję terenu do tego by znowu zasnąć
Odnoszę wrażenie, że moje wyobrażenie to były nadzieje głupie a propos tego że warto
I chyba nie mogę już więcej tak
Utwory przeszłości przepełnione bólem i serio chyba nie mogę już więcej dać
Jak czujesz to samo, jadę jednym wózkiem
Paranoje mamy ale starych spraw
Te tracki zaginą jak jebany skarbiec
Wiem, że tu wrócisz zostawiając tarczę
By odkopać wszystko kurwa
To co zaboli najbardziej
Brzydkie pejzaże to sztuka, a ja nie rozumiem wyborów
Nie miałem siły na toksycznej linii odnowione błędy
Chciałem pomagać, a dzisiaj sam chyba muszę sobie pomóc
Przez tamte więzi, co były wytatuowane z henny
Świat odebrałem źle dlatego brakowało telefonów
Nie powiesz jasno "exit" wyjdę z tego cały we krwi
Tak bardzo chciałem coś, że naciskałem to ponów i ponów
Ponownie plany odkładam, bo my nie będziemy już wielcy
Robię się senny dopiero kiedy budzik
Nieładne obrazy - te namalowane we mgle
Przez nie pewnie znowu się pogubię
Tworzę dookoła sobie nowe labirynty
Winda to nie droga, ja przechodzę to bez ludzi
Jeżeli się uda to na pewno tam nie będę sam, ale tego co będzie
Wiem, nie mogę kupić
I jeżeli to biorę, to biorę to na moje barki
A pomodlę się, by duma mnie na pół nie rozerwała
Niezagojone rany - ja do tego się dokładam
I nie będę więcej gadał, między nami paralaksa
Idę na górę na bungee
Nie biorę ze sobą liny, ale winy wszystkie
Niebo za daleko, padam
Niewyraźne wyjście
Dzielę się losem ikara
Kapituluję bitwę
Cisza na nowo mi powodowała jebany hałas
Brzydkie pejzaże to sztuka, a ja nie rozumiem wyborów
Nie miałem siły na toksycznej linii odnowione błędy
Chciałem pomagać, a dzisiaj sam chyba muszę sobie pomóc
Przez tamte więzi, co były wytatuowane z henny
Świat odebrałem źle dlatego brakowało telefonów
Nie powiesz jasno "exit" wyjdę z tego cały we krwi
Tak bardzo chciałem coś, że naciskałem to ponów i ponów
Ponownie plany odkładam, bo my nie będziemy już wielcy
Złote milczenie mi nie pomaga za wiele, dlatego piszę i dzielę tym co wygania na balkon
Poryło beret mi atakuje numerem, a może bronię się żeby mnie nie bolało za bardzo
Wody nie biorę, a się nabrałem na Ciebie i potrzebuję terenu do tego by znowu zasnąć
Odnoszę wrażenie, że moje wyobrażenie to były nadzieje głupie a propos tego że warto
I chyba nie mogę już więcej tak
Utwory przeszłości przepełnione bólem i serio chyba nie mogę już więcej dać
Jak czujesz to samo, jadę jednym wózkiem
Paranoje mamy ale starych spraw
Te tracki zaginą jak jebany skarbiec
Wiem, że tu wrócisz zostawiając tarczę
By odkopać wszystko kurwa
To co zaboli najbardziej
Brzydkie pejzaże to sztuka, a ja nie rozumiem wyborów
Nie miałem siły na toksycznej linii odnowione błędy
Chciałem pomagać, a dzisiaj sam chyba muszę sobie pomóc
Przez tamte więzi, co były wytatuowane z henny
Świat odebrałem źle dlatego brakowało telefonów
Nie powiesz jasno "exit" wyjdę z tego cały we krwi
Tak bardzo chciałem coś, że naciskałem to ponów i ponów
Ponownie plany odkładam, bo my nie będziemy już wielcy