Flauta by Kacper Nowak Lyrics
Buduję renomę na swym doświadczeniu
Z życia. Mimo tej chwili bycia - zjadłem do syta
Ktoś tam pierdoli mi: 'stary, kopiujesz Filipa?'
Pozdro, ktoś to w ogóle przeczyta?
Lipa. Żywot to misja - słuchaj więc bacznie
Chcę zmiany świata, piękna ta wizja - dzisiaj
Ona mnie kocha, widzi, że nie gram tu króla Edypa
Kryształ? Nie moje bajki, przypał
Artyzm mnie chwyta
Umiar. Cisza
Stawiam postument na którym
Sobie postawie tam pomnik
Później próby burzenia - marne
Kiedyś go może odnowią ponownie
Nie chcę na siłę Ci wmawiać jak jest cudownie, jaki to jestem dobry
Sam to ocenisz, widzisz - używaj głowy
Nie piszę rapu - pewnie nie widzisz wersu, może tej zwroty
Tak jak niektórzy - krzywdzą, a potem nagle chore powroty
Strach przed czymś nowym - standard
Szarość wokół na co dzień - to ludzka, ludzka, ludzka praca
Ludzie się programują - to nie jest postęp
Armia jednostek krąży tu bezgłośnie
Ja wierzę w to, że kiedyś będę mostem
Pomiędzy wirtualnym a rzeczywistym światem
Ten pierwszy czasem gorszy
To przez drugi jestem wrakiem
Dlaczego chcemy być rozpoznawani
Przez innych?
Zamiast poznawać samych siebie
Szukasz winnych?
Nie noszę bluz od Thrashera
Ani koszulek od Hilfigera
Ubieram się w Twoje spojrzenia
Gdy nie mam Ci więcej nic do powiedzenia
(Nie mam Ci więcej nic do powiedzenia, sorry...)
Nie pisze tyle o tym
Co byś chciał
Także pozdrawiam tych
Co we mnie wierzą - ciao, ciao, ciao...
Z życia. Mimo tej chwili bycia - zjadłem do syta
Ktoś tam pierdoli mi: 'stary, kopiujesz Filipa?'
Pozdro, ktoś to w ogóle przeczyta?
Lipa. Żywot to misja - słuchaj więc bacznie
Chcę zmiany świata, piękna ta wizja - dzisiaj
Ona mnie kocha, widzi, że nie gram tu króla Edypa
Kryształ? Nie moje bajki, przypał
Artyzm mnie chwyta
Umiar. Cisza
Stawiam postument na którym
Sobie postawie tam pomnik
Później próby burzenia - marne
Kiedyś go może odnowią ponownie
Nie chcę na siłę Ci wmawiać jak jest cudownie, jaki to jestem dobry
Sam to ocenisz, widzisz - używaj głowy
Nie piszę rapu - pewnie nie widzisz wersu, może tej zwroty
Tak jak niektórzy - krzywdzą, a potem nagle chore powroty
Strach przed czymś nowym - standard
Szarość wokół na co dzień - to ludzka, ludzka, ludzka praca
Ludzie się programują - to nie jest postęp
Armia jednostek krąży tu bezgłośnie
Ja wierzę w to, że kiedyś będę mostem
Pomiędzy wirtualnym a rzeczywistym światem
Ten pierwszy czasem gorszy
To przez drugi jestem wrakiem
Dlaczego chcemy być rozpoznawani
Przez innych?
Zamiast poznawać samych siebie
Szukasz winnych?
Nie noszę bluz od Thrashera
Ani koszulek od Hilfigera
Ubieram się w Twoje spojrzenia
Gdy nie mam Ci więcej nic do powiedzenia
(Nie mam Ci więcej nic do powiedzenia, sorry...)
Nie pisze tyle o tym
Co byś chciał
Także pozdrawiam tych
Co we mnie wierzą - ciao, ciao, ciao...