Kryzys by Kacper Musia Lyrics
[Verse 1]
W środku pusty, bo na zewnątrz nie chciałem być pulchny, Jak co rano dobudzają mnie twe ruchy
Godzinę stąd i później, pytasz mnie czy jestem smutny - Coraz częściej leję na to, chociaż mamy okres suszy u nas
Nie wiedziałem jak wyrzucać mam najlepszą kartę
Choć podarłem ją dziś całą - dalej jest w rękawie
I gwałtownie czasem, chcesz mi znów wypadać z rąk, Znowu wracam sam, bo kusy kusi, żeby nie być mną
Mimo, że mnie nie zrozumiesz, ja w podzbiorze normalności się zawieram w Tobie jednak potem
Nie chce już miłości
Chcę żebyś mnie wzięła w związek nawet najbardziej toksyczny
Tylko po to, żeby zaraz pisać z „nikim” i o „niczym”
W końcu z romantyka stałem się cyniczny
Ściągnę tinder już nie myślę, bo unikam ciszy
Zamiast czytać wciskam wyślij, zostali tylko najbliżsi
[Chorus]
Ale kiedy kryzys mi się skończy znów Cię kupię
Teraz na zasiłku, wiesz - bezdomne serce mam
Do tygodnia z inną głową się obudzę
I będzie jak kiedyś. Który to już raz?
Ale kiedy kryzys mi się skończy znów Cię kupię, Teraz na zasiłku, wiesz - bezdomne serce mam
Do tygodnia z inną głową się obudzę
I będzie jak kiedyś. Który to już raz?
W środku pusty, bo na zewnątrz nie chciałem być pulchny, Jak co rano dobudzają mnie twe ruchy
Godzinę stąd i później, pytasz mnie czy jestem smutny - Coraz częściej leję na to, chociaż mamy okres suszy u nas
Nie wiedziałem jak wyrzucać mam najlepszą kartę
Choć podarłem ją dziś całą - dalej jest w rękawie
I gwałtownie czasem, chcesz mi znów wypadać z rąk, Znowu wracam sam, bo kusy kusi, żeby nie być mną
Mimo, że mnie nie zrozumiesz, ja w podzbiorze normalności się zawieram w Tobie jednak potem
Nie chce już miłości
Chcę żebyś mnie wzięła w związek nawet najbardziej toksyczny
Tylko po to, żeby zaraz pisać z „nikim” i o „niczym”
W końcu z romantyka stałem się cyniczny
Ściągnę tinder już nie myślę, bo unikam ciszy
Zamiast czytać wciskam wyślij, zostali tylko najbliżsi
[Chorus]
Ale kiedy kryzys mi się skończy znów Cię kupię
Teraz na zasiłku, wiesz - bezdomne serce mam
Do tygodnia z inną głową się obudzę
I będzie jak kiedyś. Który to już raz?
Ale kiedy kryzys mi się skończy znów Cię kupię, Teraz na zasiłku, wiesz - bezdomne serce mam
Do tygodnia z inną głową się obudzę
I będzie jak kiedyś. Który to już raz?