To se ne vrati by KPSN Lyrics
[1]
Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Rap to odskocznia zaraz do roboty spieprzam
Frajerzy mogą besztać, mając swych sekund 300
Frajerzy brudna pętla wyjebała was bez mydła
Spoko, piona jeśli czekasz, aż się wkurwię
Na rękach odciski, kiedyś nimi dom zbuduje
Kiedyś było dobrze w sumie, teraz lepiej x100
Chyba lepiej jak jest trudniej
Pogrążyli ich błąd
Jak Goku SSJ, chyba gubię się na ziemi
Jotuze kumam spoko, też w rutynę lekko wcięty
Taki numer, stres się pieni, jak na składach writerzy
SOK za rogiem, coraz rzadziej już wartrain'y
Coraz rzadziej tylko fejsik postowany pistolecik
Popaprany, pierdolnięty świat
Lecz szkoda nie żyć
Twarze były młodsze
Jarzysz?
Szlugi, wino na górce z ziomkiem
Lecz to się nigdy już nie zdarzy
[Ref.] x2
To nie wróci już
Zarzuć mi wtórność
Sami wiemy ile wkładamy w to gówno
Sami wiemy ile nasze bary dźwigną
Ostatnie martwe demo
Później tylko lepsza przyszłość
[2]
Jakie kółka adoracji
Spoko jacy fajni
Jesteście tyle warci co pukane w after panny
Jak słuchacze młodsi to robicie z bani srakę
Nie, że narzucam wartości
Jaram się dobrym rapem
Chociaż żyje na styk czasem głodówa wjeżdża
To w kółka adoracji na chama się nie wpieprzam
Sampel, brudna pętla kto zabroni przejścia
Ja spełniłem marzenia, chociaż ich w sumie nie mam
Nigdy nie miałem, bo to praca ciężka
Więc boli serducho, że każdy może mieć legal
Nie to, że mi głupio
Mało, który dziś się stara
Bo wygrać życie nie znaczy osiąść na laurach
Nie znaczy dać odrzut
Mieć złoto przy dobrych wiatrach
Nie znaczy mieć wrogów
Cisnąć nieświadomie w punch'ach
Nie znaczy co się liczy dziś
Jesteś trendy, masz kwit czy jesteś ponad tym
[Ref.] x2
To nie wróci już
Zarzuć mi wtórność
Sami wiemy ile wkładamy w to gówno
Sami wiemy ile nasze bary dźwigną
Ostatnie martwe demo
Potem tylko lepsza przyszłość
Nie dam Ci wersów o kokainie, dziwkach i przestępstwach
Rap to odskocznia zaraz do roboty spieprzam
Frajerzy mogą besztać, mając swych sekund 300
Frajerzy brudna pętla wyjebała was bez mydła
Spoko, piona jeśli czekasz, aż się wkurwię
Na rękach odciski, kiedyś nimi dom zbuduje
Kiedyś było dobrze w sumie, teraz lepiej x100
Chyba lepiej jak jest trudniej
Pogrążyli ich błąd
Jak Goku SSJ, chyba gubię się na ziemi
Jotuze kumam spoko, też w rutynę lekko wcięty
Taki numer, stres się pieni, jak na składach writerzy
SOK za rogiem, coraz rzadziej już wartrain'y
Coraz rzadziej tylko fejsik postowany pistolecik
Popaprany, pierdolnięty świat
Lecz szkoda nie żyć
Twarze były młodsze
Jarzysz?
Szlugi, wino na górce z ziomkiem
Lecz to się nigdy już nie zdarzy
[Ref.] x2
To nie wróci już
Zarzuć mi wtórność
Sami wiemy ile wkładamy w to gówno
Sami wiemy ile nasze bary dźwigną
Ostatnie martwe demo
Później tylko lepsza przyszłość
[2]
Jakie kółka adoracji
Spoko jacy fajni
Jesteście tyle warci co pukane w after panny
Jak słuchacze młodsi to robicie z bani srakę
Nie, że narzucam wartości
Jaram się dobrym rapem
Chociaż żyje na styk czasem głodówa wjeżdża
To w kółka adoracji na chama się nie wpieprzam
Sampel, brudna pętla kto zabroni przejścia
Ja spełniłem marzenia, chociaż ich w sumie nie mam
Nigdy nie miałem, bo to praca ciężka
Więc boli serducho, że każdy może mieć legal
Nie to, że mi głupio
Mało, który dziś się stara
Bo wygrać życie nie znaczy osiąść na laurach
Nie znaczy dać odrzut
Mieć złoto przy dobrych wiatrach
Nie znaczy mieć wrogów
Cisnąć nieświadomie w punch'ach
Nie znaczy co się liczy dziś
Jesteś trendy, masz kwit czy jesteś ponad tym
[Ref.] x2
To nie wróci już
Zarzuć mi wtórność
Sami wiemy ile wkładamy w to gówno
Sami wiemy ile nasze bary dźwigną
Ostatnie martwe demo
Potem tylko lepsza przyszłość