Niespełnione sny by KPSN Lyrics
[Zwrotka 1: Stochu]
Kiedyś wychowały go bloki, ścierał kolana o chodnik
Co dzień wspierały go ziomy, w piłę kopał tam obok nich
Od rana do nocy, by swój pompować balonik
Nie był na tyle dobry, by zagrać na lepszym z boisk, bo
Był zbyt przeciętny, a byli lepsi od reszty
Trudno przebić się jak przebiśnieg, kolejny trening - chuj w to
Kontakt nie pierwszy z wódką
Zawsze chciał kreśli te wersy, zamienił jutro
Zielony trawnik na majka - w tym jestem fenomenem
Tu już nie chodzi o farta, wreszcie w me ego wierzę
Noszę te brzemię na barkach, pewne, tego nie spieprzę
Proste marzenie by zmiatać scenę i sen ten spełnię
Pełne trybuny na pełne kluby, koncerty, miejscówy
Szanse wybudzić Was przez płyty, klipy, oferty od ludzi
Wreszcie znalazłem swe miejsce w rapie i
Nie będę chwilę, tu zostanę, będę zawsze
[Refren: Jodsen]
Mam swoje sny...
Nie odbieram ich nikomu, nawet te znikome
Nie są pokryte silikonem ani złotem
Ty masz swoje sny...
Tak naprawdę nawet te odrealnione
Nie są martwe póki sam nie przykryjesz ich popiołem
Mam swoje sny...
Nie odbieraj ich nikomu, nie odbieraj sobie
Bo nie każdy żebrak to wyciąga dłonie
Ty masz swoje sny...
Tak naprawdę to te wciąż niespełnione
Mogą stanąć przed oczami znowu, a wtedy dotkniesz ich
[Zwrotka 2: Flojd]
Moja dziewczyna obawia się, że zabierze mnie sukces
I że utopię się w wódce, albo se jebnę w łeb wkrótce
Po tym jak wpadnie nam fejm - pierdolę, sobie go weźcie
Po pierwsze dystans, kocham ją - i to jest zdrowe podejście
Do tego, co możemy wspólnie kiedy
Zanim pozjada nas czas dojść i nim głowy na starość nam urwie kredyt
Choć Mamo, nie gadaliśmy ostatnio to znasz mnie
Dobrze, wiesz po co to i jakiego chcę mieć pracodawcę
Ale to wszystko może spełznąć na niczym
Dopóki sny na jawie mam, W.E.N.A., Rasmentalism i ledwo granicy
Dotykam z rzeczywistością
A tym co cieszy mnie, kiedy mój baniak po raz kolejny odwiedzi nieboskłon
Ta, a może nieraz tu polecę wyżej
Dojdę gdzieś lub wyrwie z łyżew auto mnie i zdechnę w tydzień
Ty, nie wiem ile przede mną jest niezwiedzonych dróg
Jestem za młody, dla mnie nie ma niespełnionych snów
[Refren: Jodsen]
Kiedyś wychowały go bloki, ścierał kolana o chodnik
Co dzień wspierały go ziomy, w piłę kopał tam obok nich
Od rana do nocy, by swój pompować balonik
Nie był na tyle dobry, by zagrać na lepszym z boisk, bo
Był zbyt przeciętny, a byli lepsi od reszty
Trudno przebić się jak przebiśnieg, kolejny trening - chuj w to
Kontakt nie pierwszy z wódką
Zawsze chciał kreśli te wersy, zamienił jutro
Zielony trawnik na majka - w tym jestem fenomenem
Tu już nie chodzi o farta, wreszcie w me ego wierzę
Noszę te brzemię na barkach, pewne, tego nie spieprzę
Proste marzenie by zmiatać scenę i sen ten spełnię
Pełne trybuny na pełne kluby, koncerty, miejscówy
Szanse wybudzić Was przez płyty, klipy, oferty od ludzi
Wreszcie znalazłem swe miejsce w rapie i
Nie będę chwilę, tu zostanę, będę zawsze
[Refren: Jodsen]
Mam swoje sny...
Nie odbieram ich nikomu, nawet te znikome
Nie są pokryte silikonem ani złotem
Ty masz swoje sny...
Tak naprawdę nawet te odrealnione
Nie są martwe póki sam nie przykryjesz ich popiołem
Mam swoje sny...
Nie odbieraj ich nikomu, nie odbieraj sobie
Bo nie każdy żebrak to wyciąga dłonie
Ty masz swoje sny...
Tak naprawdę to te wciąż niespełnione
Mogą stanąć przed oczami znowu, a wtedy dotkniesz ich
[Zwrotka 2: Flojd]
Moja dziewczyna obawia się, że zabierze mnie sukces
I że utopię się w wódce, albo se jebnę w łeb wkrótce
Po tym jak wpadnie nam fejm - pierdolę, sobie go weźcie
Po pierwsze dystans, kocham ją - i to jest zdrowe podejście
Do tego, co możemy wspólnie kiedy
Zanim pozjada nas czas dojść i nim głowy na starość nam urwie kredyt
Choć Mamo, nie gadaliśmy ostatnio to znasz mnie
Dobrze, wiesz po co to i jakiego chcę mieć pracodawcę
Ale to wszystko może spełznąć na niczym
Dopóki sny na jawie mam, W.E.N.A., Rasmentalism i ledwo granicy
Dotykam z rzeczywistością
A tym co cieszy mnie, kiedy mój baniak po raz kolejny odwiedzi nieboskłon
Ta, a może nieraz tu polecę wyżej
Dojdę gdzieś lub wyrwie z łyżew auto mnie i zdechnę w tydzień
Ty, nie wiem ile przede mną jest niezwiedzonych dróg
Jestem za młody, dla mnie nie ma niespełnionych snów
[Refren: Jodsen]