Blask by KILASTY Lyrics
R
Jak nie wychodzi to i tak się tu staram
Znowu w samolocie, a słońca nade mną blask
Dla niej chce być święty, tu jak Tadź Mahal
Jak Midas jestem, bo mówi mi touch my heart
1
Znowu mam leniwy klimat i te divy mijam
Im wysyłam sygnał, że dla mnie ważniejszy Signal
Ja mam łeb wadliwy świra i se zapominam
Że ich życie to pyta, dlatego patrzą spod byka
Ze mną jara klika, a Ty same chuje klikasz
Smutny kawał życia, no bo robisz kawał z życia
Jakieś świństwo łykasz i to nie jest słonina
Ja się potykam, pies mi mówi: Zrób słonika
Popalam w promykach, a w oddali moja miła
Piękna jak ta chwila, gdy mogę się z nią witać
Ona kawa ja Dilmah, żyję jakbym nie chciał zdychać
Ona czuje się jak w filmach, gdy przeciera szlaki "Kiśla"
Ona dla mnie jest jak przystań, ona jest mi bliska
Nawet kiedy nerw to iskra, walczę, żeby wytrwać
Płynę z nią jak Nitra, kolorowy świat jak witraż
Ja gotowy w swoich myślach, rozlewamy barwy w litrach
R
Jak nie wychodzi to i tak się tu staram
Znowu w samolocie, a słońca nade mną blask
Dla niej chce być święty, tu jak Tadź Mahal
Jak Midas jestem, bo mówi mi touch my heart x2
2
Mam tą talie kart, serce mam wielkie jak chart
W biegu mogę paść, kocham nie ludzi, a świat
Oni mówią - Wrak. A ja co chciałem to mam
Zgubiłem ten strach, więc oddaje siebie wam
Ścinam z nóg znów, to typy martwe
Leżą jak na sekcji, a głowy nie są otwarte
Tyle dróg tu, mam jedną szansę
Chciałem żyć bez presji, ambicja rozwala czaszkę
Idę chłodnym laskiem, w ręce mam wanilii laskę
Się dziwili zawsze, czemu on tak głośno kaszle
Raczę was freestyle'm, pcham sobie linijki ładne
Oni nabijają pasztet - nawijają farsę
Słysze, nie odróżniam, myślę - Czy to poważnie?
Nie chcę dziś się wkurwiać, podroby unikalne
Nie boję się jutra i wskakuje w tą paszcze
To bydlakos z podwórka, co ma tutaj swoją jazdę
R
Jak nie wychodzi to i tak się tu staram
Znowu w samolocie, a słońca nade mną blask
Dla niej chce być święty, tu jak Tadź Mahal
Jak Midas jestem, bo mówi mi touch my heart x3
Jak nie wychodzi to i tak się tu staram
Znowu w samolocie, a słońca nade mną blask
Dla niej chce być święty, tu jak Tadź Mahal
Jak Midas jestem, bo mówi mi touch my heart
1
Znowu mam leniwy klimat i te divy mijam
Im wysyłam sygnał, że dla mnie ważniejszy Signal
Ja mam łeb wadliwy świra i se zapominam
Że ich życie to pyta, dlatego patrzą spod byka
Ze mną jara klika, a Ty same chuje klikasz
Smutny kawał życia, no bo robisz kawał z życia
Jakieś świństwo łykasz i to nie jest słonina
Ja się potykam, pies mi mówi: Zrób słonika
Popalam w promykach, a w oddali moja miła
Piękna jak ta chwila, gdy mogę się z nią witać
Ona kawa ja Dilmah, żyję jakbym nie chciał zdychać
Ona czuje się jak w filmach, gdy przeciera szlaki "Kiśla"
Ona dla mnie jest jak przystań, ona jest mi bliska
Nawet kiedy nerw to iskra, walczę, żeby wytrwać
Płynę z nią jak Nitra, kolorowy świat jak witraż
Ja gotowy w swoich myślach, rozlewamy barwy w litrach
R
Jak nie wychodzi to i tak się tu staram
Znowu w samolocie, a słońca nade mną blask
Dla niej chce być święty, tu jak Tadź Mahal
Jak Midas jestem, bo mówi mi touch my heart x2
2
Mam tą talie kart, serce mam wielkie jak chart
W biegu mogę paść, kocham nie ludzi, a świat
Oni mówią - Wrak. A ja co chciałem to mam
Zgubiłem ten strach, więc oddaje siebie wam
Ścinam z nóg znów, to typy martwe
Leżą jak na sekcji, a głowy nie są otwarte
Tyle dróg tu, mam jedną szansę
Chciałem żyć bez presji, ambicja rozwala czaszkę
Idę chłodnym laskiem, w ręce mam wanilii laskę
Się dziwili zawsze, czemu on tak głośno kaszle
Raczę was freestyle'm, pcham sobie linijki ładne
Oni nabijają pasztet - nawijają farsę
Słysze, nie odróżniam, myślę - Czy to poważnie?
Nie chcę dziś się wkurwiać, podroby unikalne
Nie boję się jutra i wskakuje w tą paszcze
To bydlakos z podwórka, co ma tutaj swoją jazdę
R
Jak nie wychodzi to i tak się tu staram
Znowu w samolocie, a słońca nade mną blask
Dla niej chce być święty, tu jak Tadź Mahal
Jak Midas jestem, bo mówi mi touch my heart x3