Nie-śmiałość by Junes Lyrics
[Zwrotka 1: Junes]
Nigdy w życiu nie wychylałem się prywatnie
Byłem typem typa, który mówił najmniej
Często po prostu język mi stawał w gardle
I to jeszcze zanim miałem swoją pierwszą panne
Przez indoktrynację w metodach wychowania
Z czasem luz w rozmowach we mnie całkiem zamarł
Zawsze było: "nie mów, bo narobisz wstydu"
Trudny dzieciak, najczęściej stałem z tyłu
Z czasem mówiłem do siebie najczęściej na bank
Bo z nikim nie mogłem o tym szczerze pogadać
Część rodziny chciała, bym szedł do psychologa
Może szkoda, bo bym umiał się komunikować
Może umiałbym przekazać co czuję w słowach
Przez to większość osób myśli, że jestem ponad
Od małego myślą, że jestem gburem
A ja po prostu z nikim rozmawiać nie umiem
[Cuty: Dj Danek]
Pamiętam, to było jakiś czas temu
Nie mogę przestać o tym myśleć, więc o tym mówię
Powinienem przeszłość oddzielić grubą kreską
Cześć, jestem nieśmiały
[Zwrotka 2: Junes]
Zacząłem rapować, by inni mogli słyszeć
Jak się czuję i jakie mam poglądy na życie
Tak naprawdę przebić się nigdy nie chciałem
To efekt braku empatii osoby nieśmiałej
Pierwsze wersy i rapy poszły w eter
W Sokołowie byłem wtedy mocny przecież
Choć musiałem udowadniać, że jestem prawdziwy
To rap dał mi najwięcej do poczucia siły
Wśród ulicznych raperów na wolnym jazdy
I Sokołów stał się dla mnie wtedy przyjazny
Te obrazy potrafiły dać wiarę
Choć przez nieśmiałość niejeden koncert zawalę
Choć przez przełamanie zabije wątrobę
Znów piję na ranem, by pokonać chorobę
To forma ekspresji, prędzej to spiszę
Niż kiedykolwiek Ci opowiem jakie mam życie
[Zwrotka 3: Junes]
Nigdy nie wiem jak mam postępować w związku
W związku z tym wiele razy byłem nie w porządku
Wpierw budziłem euforię, później podkurw
To są takie historie, że dziś Robert odpuść
Jesteś zbyt nieśmiały by uczucia nazwać
I przez usta nie przejdzie ci nawet dobra prawda
Chciałbym mieć na to sposób jakiś
Dziś tylko się otwieram jak ide się napić
Bywam duszą towarzystwa, nawet na trzeźwo
A w tematach poważnych to słowa mi grzęzną
Więc jak się z kimś oswoję to ciągle nawijam
Głównie o sobie, ale to jest moja siła
Przemoc, agresja, werbalizacja uczuć
Choć przez to zbierałem nieraz zęby z bruku
Chciałbym Ci powiedzieć, co czuję na pewno
Chociaż wiem, że to zje, kurwa, mnie od wewnątrz
Nigdy w życiu nie wychylałem się prywatnie
Byłem typem typa, który mówił najmniej
Często po prostu język mi stawał w gardle
I to jeszcze zanim miałem swoją pierwszą panne
Przez indoktrynację w metodach wychowania
Z czasem luz w rozmowach we mnie całkiem zamarł
Zawsze było: "nie mów, bo narobisz wstydu"
Trudny dzieciak, najczęściej stałem z tyłu
Z czasem mówiłem do siebie najczęściej na bank
Bo z nikim nie mogłem o tym szczerze pogadać
Część rodziny chciała, bym szedł do psychologa
Może szkoda, bo bym umiał się komunikować
Może umiałbym przekazać co czuję w słowach
Przez to większość osób myśli, że jestem ponad
Od małego myślą, że jestem gburem
A ja po prostu z nikim rozmawiać nie umiem
[Cuty: Dj Danek]
Pamiętam, to było jakiś czas temu
Nie mogę przestać o tym myśleć, więc o tym mówię
Powinienem przeszłość oddzielić grubą kreską
Cześć, jestem nieśmiały
[Zwrotka 2: Junes]
Zacząłem rapować, by inni mogli słyszeć
Jak się czuję i jakie mam poglądy na życie
Tak naprawdę przebić się nigdy nie chciałem
To efekt braku empatii osoby nieśmiałej
Pierwsze wersy i rapy poszły w eter
W Sokołowie byłem wtedy mocny przecież
Choć musiałem udowadniać, że jestem prawdziwy
To rap dał mi najwięcej do poczucia siły
Wśród ulicznych raperów na wolnym jazdy
I Sokołów stał się dla mnie wtedy przyjazny
Te obrazy potrafiły dać wiarę
Choć przez nieśmiałość niejeden koncert zawalę
Choć przez przełamanie zabije wątrobę
Znów piję na ranem, by pokonać chorobę
To forma ekspresji, prędzej to spiszę
Niż kiedykolwiek Ci opowiem jakie mam życie
[Zwrotka 3: Junes]
Nigdy nie wiem jak mam postępować w związku
W związku z tym wiele razy byłem nie w porządku
Wpierw budziłem euforię, później podkurw
To są takie historie, że dziś Robert odpuść
Jesteś zbyt nieśmiały by uczucia nazwać
I przez usta nie przejdzie ci nawet dobra prawda
Chciałbym mieć na to sposób jakiś
Dziś tylko się otwieram jak ide się napić
Bywam duszą towarzystwa, nawet na trzeźwo
A w tematach poważnych to słowa mi grzęzną
Więc jak się z kimś oswoję to ciągle nawijam
Głównie o sobie, ale to jest moja siła
Przemoc, agresja, werbalizacja uczuć
Choć przez to zbierałem nieraz zęby z bruku
Chciałbym Ci powiedzieć, co czuję na pewno
Chociaż wiem, że to zje, kurwa, mnie od wewnątrz