Nowy chleb i stary toster by Janko zen Lyrics
[intro]
Mówię od rzeczy, bo się odbija prawda
Sayonara tym co chcieli zmienić Janka
Ja skromniacha, ale mało mi nie starcza
[refren]
Kryję minę biorę bum na siebię - żadna maska
Postawiłem stare chwile na bok przy toastach
Palą swoje nowe kliszę nadal, no a ja jak
Nowy chleb i stary toster, nowy chleb i stary toster
[zwrota1]
Obrazy w głowie mam chyba od dziecka
Od nauczyciela do pato-Sebka
Od walki o swoje co widziałem multum
Do grobowych desek buntu
Nigdy za mundur nie byłem w pułku
Moje poli-arytmie
Nie dają stałych ciśnień
Tutaj zwinę, tu wychylę
Tam powiem, że nie dziś dzień
Tam powiem, że to weekend był
Więc łatwo se wyminę
Tysiąc gadek - ja nie żalę
Także wyjdę zanim wyjdziesz
[hook]
Fruwam kiedy chcę
Akurat czuję lepki grunt
Lukam w przód i wstecz
Ale nie cofam nigdy
W tłum chcieli wbić mnie też
Tylko, że między nami mur
Wołają "zrób jak Lech"
Ale nie skaczę jak im gul
Ląduję kiedy chcę
Akurat czuję lekki grunt
Nabijam w toster chleb
Kopalna woń, ale nie smród
Wyspany chodzę - śmiesznie
Nowa pościel - zdrowy duch
To jakby stary pędzel
Malował mój nowy ruch
[bridge]
Wita mina słodka
Witamina własna
Lubią kiedy daję ją
I kiedy wraca
Wita mina gorzka
Ale nadal własna
Ostatnio średnio chcą ją widzieć
Ale wraca
[refren]
Kryję minę, biorę bum na siebię - żadna maska
Postawiłem stare chwile na bok przy toastach
Palą swoje nowe kliszę nadal, no a ja jak
Nowy chleb i stary toster, nowy chleb i stary toster
[zwrota2]
To samo lustro ale starsza twarz ma
Te same szlugi, ale inna paczka
Ta sama wódka, ale nowy kwadrat
Ci sami ludzie, ale inny standard
Zmora pod łóżkiem - wlewam aż uśnie
Piję to duszkiem, mam klina na później
Żyję jak półśmieć, wbijam na ulice
Nowe sterty, stare brednie w chuju mam z kim piłeś wódkę
[hook]
Fruwam kiedy chcę
Akurat czuję lepki grunt
Lukam w przód i wstecz
Ale nie cofam nigdy
W tłum chcieli wbić mnie też
Tylko, że między nami mur
Wołają "zrób jak Lech"
Ale nie skaczę jak im gul
Ląduję kiedy chcę
Akurat czuję lekki grunt
Nabijam w toster chleb
Kopalna woń, ale nie smród
Wyspany chodzę - śmiesznie
Nowa pościel - zdrowy duch
To jakby stary pędzel
Malował mój nowy ruch
Mówię od rzeczy, bo się odbija prawda
Sayonara tym co chcieli zmienić Janka
Ja skromniacha, ale mało mi nie starcza
[refren]
Kryję minę biorę bum na siebię - żadna maska
Postawiłem stare chwile na bok przy toastach
Palą swoje nowe kliszę nadal, no a ja jak
Nowy chleb i stary toster, nowy chleb i stary toster
[zwrota1]
Obrazy w głowie mam chyba od dziecka
Od nauczyciela do pato-Sebka
Od walki o swoje co widziałem multum
Do grobowych desek buntu
Nigdy za mundur nie byłem w pułku
Moje poli-arytmie
Nie dają stałych ciśnień
Tutaj zwinę, tu wychylę
Tam powiem, że nie dziś dzień
Tam powiem, że to weekend był
Więc łatwo se wyminę
Tysiąc gadek - ja nie żalę
Także wyjdę zanim wyjdziesz
[hook]
Fruwam kiedy chcę
Akurat czuję lepki grunt
Lukam w przód i wstecz
Ale nie cofam nigdy
W tłum chcieli wbić mnie też
Tylko, że między nami mur
Wołają "zrób jak Lech"
Ale nie skaczę jak im gul
Ląduję kiedy chcę
Akurat czuję lekki grunt
Nabijam w toster chleb
Kopalna woń, ale nie smród
Wyspany chodzę - śmiesznie
Nowa pościel - zdrowy duch
To jakby stary pędzel
Malował mój nowy ruch
[bridge]
Wita mina słodka
Witamina własna
Lubią kiedy daję ją
I kiedy wraca
Wita mina gorzka
Ale nadal własna
Ostatnio średnio chcą ją widzieć
Ale wraca
[refren]
Kryję minę, biorę bum na siebię - żadna maska
Postawiłem stare chwile na bok przy toastach
Palą swoje nowe kliszę nadal, no a ja jak
Nowy chleb i stary toster, nowy chleb i stary toster
[zwrota2]
To samo lustro ale starsza twarz ma
Te same szlugi, ale inna paczka
Ta sama wódka, ale nowy kwadrat
Ci sami ludzie, ale inny standard
Zmora pod łóżkiem - wlewam aż uśnie
Piję to duszkiem, mam klina na później
Żyję jak półśmieć, wbijam na ulice
Nowe sterty, stare brednie w chuju mam z kim piłeś wódkę
[hook]
Fruwam kiedy chcę
Akurat czuję lepki grunt
Lukam w przód i wstecz
Ale nie cofam nigdy
W tłum chcieli wbić mnie też
Tylko, że między nami mur
Wołają "zrób jak Lech"
Ale nie skaczę jak im gul
Ląduję kiedy chcę
Akurat czuję lekki grunt
Nabijam w toster chleb
Kopalna woń, ale nie smród
Wyspany chodzę - śmiesznie
Nowa pościel - zdrowy duch
To jakby stary pędzel
Malował mój nowy ruch