Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Elekcja by Jacek Kaczmarski Lyrics

Genre: pop | Year: 1994

Ramiona do nieba wzniesione wzburzeniem
Łacina spieniona na wargach
Żył sznury na skroniach, przekrwione spojrzenie
Przekleństwo, modlitwa lub skarga
Pod nos podtykane i palce, i pięści
Na racje, oracji trwa bitwa
Szablastą polszczyzną tnie, świszcze i chrzęści
Przekleństwo, skarga, modlitwa

Czas ratować państwo chore
Szlag mnie trafia - ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę
Uczynimy szum!

Ten Prusom gardłuje, ten Wiednia partyzant
Ów Ruskiej się chwyta sukienki
A troską każdego szczęśliwa ojczyzna -
Stąd modły, przekleństwa i jęki
Polityką zwie się ów spór Panów Braci
W kolokwiach elekta z elektem;
Schlebiają szarakom złociści magnaci
Wśród jęków, modlitw i przekleństw
Czas ratować państwo chore...

Pojedziemy do stolicy
Wszak Warszawa to nie Rzym
Tam rabują przedawczycy
Poświecimy im!

Co czub i wąsiska - to wróż i historyk
Niezbite też ma argumenta;
Lecz Wiednie Sobieskich i Pskowy Batorych
Dziś każdy inaczej pamięta!
Więc grunt to obyczaj, obyczaj - rzecz święta
By Rzeczpospolita zakwitła
Niech rządzi kto bądź - byle wolnych nie pęta
W przekleństwach, skargach, modlitwach!

Czas ratować państwo chore...

Pojedziemy do stolicy...

Jest nas patriotów siła
Żaden nam nie straszny wróg
A Ojczyzna sercu miła
I łaskawy Bóg

Rozniesiemy na szabelkach
Zdrajców, co nam wodzą rej;
Rzeczpospolita jest wielka
Starczy dla nas jej!
Ramiona do nieba wzniesione przed zgonem
Krew czarna zaschnięta na wargach
A w oczach otwartych milczenie zdumione
I skarga...

Rozniesiemy na szabelkach
Zdrajców, co nam wodzą rej
Rzeczpospolita jest wielka
Czy starczy dla nas jej?