Dzwonię nocą by Haju Lyrics
[Verse 1]
Wiem, że wpadam za rzadko, żeby pogadać od tak, bo
Za dużo tych spraw wciąż i wciąga to bardzo
Nie jestem chory na banknot, muszę robić sos, sama wiesz
By szamać co chcę, nosić co chcę i mieszkać gdzieś
Jesteś wszystkim dla mnie i tata też, lata wstecz latałem
I często byłem balastem, nie raz wylana fala łez
Przepraszałem i szedłem dalej, więc przepraszam Cię
Jeszcze raz, Mama, aaa, przepraszam Cię
Walczę na co dzień, tylko przy Tobie bez tarczy
Wiem, że dbanie o zdrowie mi nie wychodzi, nie dbam
I mówię: spoko jest, więc po co o to znowu się martwisz?
Krew wojownika w żyłach mam i styka, ta siła miażdży
Hej Mama...
[Verse 2]
Jestem trudnym typem, za dużo czasem o wszystkim myślę
I widzę często zła za dużo, za dużo tu piszę o nim
Za długo milczę po tym, lecz po takiej analizie
Każdy by wspomniał o nim
Każdy tydzień idzie szybciej niż kiedyś, dlatego dziś chcę uwierzyć
Że jutro wyjdę, by zmienić życie na lepsze
I chociaż ciśnie mnie kredyt i wszystkie inne problemy
To wiem, że wszystko możemy w drodze po szczęście
Widzę to czysto, Mama, staram się przynajmniej, uwierz
By nie przysłaniał mi zła szlaban szlaku do życia super
Gdzie bloki są nowe, fury na felach i skórze
Miłość szczera, o dzieciach z nią myślę teraz nie później
[Verse 3]
Hej Mama, Twój dzieciak ma się dobrze
Choć dawno rzuciłem plecak w kąt, by kompem robić forsę
Projekty idą w Polskę, firma ma stały progres
Widzę przyszłość wzbudza szansę dla mnie, zawsze zbijam piątkę
Dwie pasje w życiu konkret, aaa, piszę zwrotkę
Jadę nagrać to, w domu będę po dziesiątej
Szybka kąpiel, kolacja z Nią i wina zapach
Potem biorę telefon, wyszukuje Twój awatar
Sam nie wiem kiedy to w taką stronę poleciało
Ciekawe co za rok, życie napisze nam, Mamo
Wybieram numer, dzwonię nocą, spoko, mamy tak samo
Śpimy mało, myślimy dużo, słyszysz mnie? Halo?
Wiem, że wpadam za rzadko, żeby pogadać od tak, bo
Za dużo tych spraw wciąż i wciąga to bardzo
Nie jestem chory na banknot, muszę robić sos, sama wiesz
By szamać co chcę, nosić co chcę i mieszkać gdzieś
Jesteś wszystkim dla mnie i tata też, lata wstecz latałem
I często byłem balastem, nie raz wylana fala łez
Przepraszałem i szedłem dalej, więc przepraszam Cię
Jeszcze raz, Mama, aaa, przepraszam Cię
Walczę na co dzień, tylko przy Tobie bez tarczy
Wiem, że dbanie o zdrowie mi nie wychodzi, nie dbam
I mówię: spoko jest, więc po co o to znowu się martwisz?
Krew wojownika w żyłach mam i styka, ta siła miażdży
Hej Mama...
[Verse 2]
Jestem trudnym typem, za dużo czasem o wszystkim myślę
I widzę często zła za dużo, za dużo tu piszę o nim
Za długo milczę po tym, lecz po takiej analizie
Każdy by wspomniał o nim
Każdy tydzień idzie szybciej niż kiedyś, dlatego dziś chcę uwierzyć
Że jutro wyjdę, by zmienić życie na lepsze
I chociaż ciśnie mnie kredyt i wszystkie inne problemy
To wiem, że wszystko możemy w drodze po szczęście
Widzę to czysto, Mama, staram się przynajmniej, uwierz
By nie przysłaniał mi zła szlaban szlaku do życia super
Gdzie bloki są nowe, fury na felach i skórze
Miłość szczera, o dzieciach z nią myślę teraz nie później
[Verse 3]
Hej Mama, Twój dzieciak ma się dobrze
Choć dawno rzuciłem plecak w kąt, by kompem robić forsę
Projekty idą w Polskę, firma ma stały progres
Widzę przyszłość wzbudza szansę dla mnie, zawsze zbijam piątkę
Dwie pasje w życiu konkret, aaa, piszę zwrotkę
Jadę nagrać to, w domu będę po dziesiątej
Szybka kąpiel, kolacja z Nią i wina zapach
Potem biorę telefon, wyszukuje Twój awatar
Sam nie wiem kiedy to w taką stronę poleciało
Ciekawe co za rok, życie napisze nam, Mamo
Wybieram numer, dzwonię nocą, spoko, mamy tak samo
Śpimy mało, myślimy dużo, słyszysz mnie? Halo?