Wywiad z TrooMem - 11.04.2014 by GlamRap.pl Lyrics
Wywiad przeprowadził portal GlamRap.pl
Podziemie ma się dobrze, a on jest tego najlepszym przykładem.
Młody, ambitny, zdolny, ale przede wszystkim wielki talent, który w wieku 17 lat wydaje swoją drugą solową płytę. Świeżo po premierze „Primus Luporum”. Album w całości wyprodukował toruński producent, ka-meal. Daniel zgodził się odpowiedzieć na parę moich pytań. Pogadaliśmy m.in. o jego najnowszej płycie, stronie RapGenius, a także o kondycji hip-hopu w Polsce. Zapraszam.
Na początku może wytłumacz, skąd wziął się tak abstrakcyjny pomysł na nazwę albumu. Jednego wilka na scenie już mamy.
TrooM: Czy taka abstrakcyjna? Nie wiem, stary. Mam wrażenie, że są bardziej przekminione opcje. Szukaliśmy z ka-mealem dobrej nazwy dla nowego albumu, który będzie przecierał zupełnie nieodkryty szlak. Może parę osób zajrzało w jego stronę, ale nikt inny się tam nie zapuścił. Ja zaś, miałem wielką chęć zrobienia akurat takiego konceptu na album. Padło na łacinę, bo wydawało mi się to zupełnie kozackie rekultywować w rapie wymarły język, ale jakoś w czasie produkcji posypał się ten pomysł i została jedynie sama nazwa. Tytuł - Primus Luporum (co oznacza mniej więcej "pierwszy z watahy wilków"), wpadł nam do głowy za pierwszym razem gdy go tylko usłyszeliśmy. Cóż, lepiej oddaje cały zamysł płyty, niż nazwa samca alfa na przedzie stada? Uznaliśmy, że to jest najbardziej optymalny follow-up, który będzie do tego nawiązywał. Jeśli masz na myśli Bisza (którego serdecznie pozdrawiam!), to muszę odeprzeć zarzuty. Jest to wynik przypadku, a my kierowaliśmy się jedynie zamysłem.
Ile trwały prace nad albumem i jak rozpoczęła się Twoja współpraca z ka-meal’em? To była Twoja propozycja, aby zrobić w całości album na jego bitach?
TrooM: Po pierwsze: ten album pewnie by nie powstał gdyby nie invsbl, bo to właśnie nasza obecność w tym labelu, pozwoliła na wspólny kontakt. Dokładnie 30 marca 2013 roku, o godzinie 18:16, po tym jak wysłałem mu linka do kawałka Chcę więcej..." ka-meal napisał: "Czekam na TrooM x ka-meal". Powiedziałem "spoko"... i dotrzymałem słowa! Od tego czasu wszystko zaczynam liczyć. Następnie wysłał mi bity, które były zupełnie inne niż te, które kiedykolwiek słyszałem. Nie były mi bliski z niczym. Napisałem i nagrałem numer w szybkim tempie, ale wstrzymaliśmy się z wrzuceniem tego do internetu, ponieważ już brałem się za drugi. Wtedy pomyśleliśmy oboje, że może jednak fajnie by było zrobić coś więcej, niż tylko parę spontanicznych numerów. Jak zaczęliśmy robić to razem, to po co utrudniać sobie życie? Nasza praca była ekspresowa i przebiegła w kozackiej atmosferze. Raz śmialiśmy się z debilnych filmików na YouTubie, a innym razem jaraliśmy się wspólnymi rzeczami. Nie raz jednak wytykaliśmy sobie błędy dla dobra produkcji. Kończąc ten wątek, chcę tylko zaznaczyć, że żadna z obsuw, które miały miejsce nie była z naszej strony.
Czyli współpraca z jednym producentem lepiej wpływa na Ciebie, a także na rap, który tworzysz?
TrooM: Nie miałem nigdy okazji współpracować na dłuższą metę z innymi producentami. Dogadywaliśmy się z ka-mealem bez problemu, a to co bylo dziełem naszej współpracy było tylko następstwem idealnej kolaboracji. Nadawanie na tych samych falach, efekt taki jaki był zamierzony.
Nie masz pewnych obaw co do odbioru materiału? Takiego albumu jeszcze nie było na polskim rynku. Popkiller w jednej ze swoich recenzji nazwał go nawet prekursorskim. Ludzie dopiero za parę lat mogą docenić ten krążek.
TrooM: Tworząc ten projekt zadawaliśmy sobie pytanie: - Czy nie jest na to za wcześnie? Szybko zmieniło się to w: - Jak nie my teraz, to kto? Na nasze szczęście i nieszczęście album wyszedł teraz.. Z żalem patrzyłem przez cały 2013 rok, jak czołowi artyści napierdalają moje patenty, które siedziały w szufladzie czekając na gotowy krążek. Mam czyste sumienie, bo to co zrobiłem jest inne i takie jak chciałem. Nie licze na to, że odbiór będzie na plus, bo sam uważałem, że na to jest za wcześnie. Myślałem nawet nad wyrzuceniem tego wszystkiego do kosza, albo puszczeniu za kilka lat przez niepowodzenia podczas produkcji i szukaniu tego odpowiedniego brzmienia. Pozytywne recenzje uskrzydlają, ale nie powiem, wolałbym konstruktywną krytykę. Fenomen Primus Luporum jest położony raczej w podejściu do jego produkcji. To nie miał być rap, to miała być muzyka. Oboje wytworzyliśmy styl, który możemy nazwać własnym. Próżno tu szukać kombinacji, bo albo dojdziemy do miejsca w którym powiemy ok, on jest kserem wszystkich, albo nie znam nikogo takiego, jak on. Zimne bity, które są idealnymi bangerami, tekst zawiły w różne środki stylistyczne, bez "pleonazmów". Jedyne co potrzeba to otworzyć głowę i słuchać. Krzysiek Nowak nawet nazwał to "produktem skończonym". Chciałbym go odpalić za kilka lat i się szczerze uśmiechnąć, mówiąc: zrobiłem to.
Po odsłuchu na pewno ma się odczucie, że goście na płycie nie zawiedli. Każdy nawinął dobrą zwrotkę. Trudno było zaprosić tak znanych raperów na swoją płytę? Bonson, Aleksander, Harry czy Enson to już dość uznane i wyrobione ksywki.
TrooM: Dokładna selekcja. Ograniczyliśmy liczbę wybranych osób o ponad 50%. Szczerze pierdolę wybijanie się na plecach innych, ale także takie samo nastawienie mam dla robienia rzeczy, w tzw. błędnym kole, zasięgu #kolesiostwo. Zarzuca się mi dwulicowość i szemrane interesy, podczas gdy jestem czysty, jak łza. Muzyka to muzyka. Moje ruchy, były moimi ruchami, przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Bonson sam do mnie napisał, z Harym zgadałem się jakoś przez internet. Olek napisał mi , że jeśli poczekam, bo nie ma możliwości na daną chwilę nagrać, to w to wejdzie bo jest mega zajarany, a Enson zgodził się bez problemu. Jeśli chodzi o Świnie, to znamy się już długo, a zwrotka na Młode Wilki tylko pokazała jego możliwości. Poza tym, jeśli tacy ludzie chcą uczestniczyć na twoim albumie, to o czymś świadczy. Nikt z nich nie zawiódł, dali z siebie 110%.
Ka- meal nie zasugerował Ci, aby kogoś zaprosić na płytę? Czy była to tylko i wyłącznie Twoja decyzja kto na płycie się znajdzie.
TrooM: Wspólna, przemyślana decyzja. Nie ma tu nikogo przypadkiem.
Ostatnio zapanowała moda na rapgeniusa. Sam masz tam zweryfikowane konto i czasem poprawiasz swoje teksty, ale jak jest z dosłownym tłumaczeniem linijek. Wolisz to zostawiać słuchaczom do ich własnej analizy i interpretacji czy jednak wolisz dawać im pewne wskazówki?
TrooM: Tak, śledzę RapGeniusa już długo. Nie powiem, parę razy mogłem przez to inaczej zrozumieć teksty. Jeszcze ta opcja z poezją czy rockiem- genialna sprawa. Wyobraź sobie moją radość w momencie, gdy zostałem zweryfikowany, co ustawia mnie obok Kendricka, A$AP Rocky’ego, Maca Millera czy Nasa, bo baza jest ta sama dla wszystkich krajów. Rap ma to w sobie, że zmusza do samodzielnego myślenia. Jeśli sam tego nie zrobisz, nikt inny Ci nie pomoże. Nie zrozumiesz tego. Pomagam mojemu audytorium ze względu na to, że nie jestem rozpoznawalną osobą. Dosyć mało o mnie wiadomo, a wersy są z reguły bardzo osobiste. Pokierowałem ich na początku, a dalej już sami płyną!
3 klipy promujące album już są („Lotos”, „Myślokształt”, „Querela”). Pojawi się coś jeszcze?
TrooM: Tak, będzie klip do „Insomni” z Olkiem. Reszta pozostaje tajemnicą.
A kwestia koncertów? Pojawiają się już pierwsze propozycje zagrania z tym materiałem na żywo?
TrooM: Dogadujemy wszystko. Dla sprawdzenia, kilka razy zagrałem kawałki z płyty. Przed i teraz raz po premierze. Odbiór był co najmniej groteskowy, ale w pełni przeze mnie zrozumiały. Marzą mi się koncerty nie tylko w typowej rapowej (hip-hopowej) konwencji. Coś nawet bardziej z przemyślanym show, ale to swoją drogą.
A jak oceniasz sam poziom rapu w Polsce? Jest ktoś taki na naszej rodzimej scenie z kim marzy Ci się nagranie wspólnego numeru?
TrooM: Tendencja rosnąca. Zaczyna się dziać. Nie mi to oceniać, ja tylko tworzę muzykę. Jestem zwykłym, szarym człowiekiem, który chcę przeobrazić swoją wizję w czyny. Od statystyk są inni ludzie. Sentymentalnie na pewno Małpa. Kilka numerów o czymś znam na pamięć (klasyk w dniu premiery), z 2stym fajnie było by także coś skleić, Sitek także (ale z tym mocnym, który zostawia szmaty z niczym, bo to flow da radę wszędzie). Jest jeszcze garstka osób, ale nie chcę ich wymieniać, bo boje się, że kogoś pominę, albo się zamotam, jak przy jednym z wywiadów kiedy w ogóle nie wymieniłem Kanye'go Westa, który jest poniekąd moim autorytetem, co jest mega dziwne.
Co dalej? Kolejna płyta w drodze? Czy jednak chwila wytchnienia. I dopiero z czystym umysłem wracasz do studia nagrywać kolejne kawałki.
TrooM: Obawiam się, że nie będzie teraz czasu na chwilę wytchnienia. Masz tylko jedną szansę. Wykorzystaj więc ją mądrze. Nie chcę zapeszać, ale chcę podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Brawura to podstawa. Jedyne co mogę powiedzieć, że na pewno będzie się działo.
Wielkie dzięki za poświęcony czas!
TrooM: Dziękuje również, bardzo miła konwersacja. Powodzenia na przyszłość. Korzystając z okazji , chciałbym pozdrowić moją dziewczynę, Sylwię. Gdyby nie ona, na pewno wszystko inaczej by wyglądało.
Podziemie ma się dobrze, a on jest tego najlepszym przykładem.
Młody, ambitny, zdolny, ale przede wszystkim wielki talent, który w wieku 17 lat wydaje swoją drugą solową płytę. Świeżo po premierze „Primus Luporum”. Album w całości wyprodukował toruński producent, ka-meal. Daniel zgodził się odpowiedzieć na parę moich pytań. Pogadaliśmy m.in. o jego najnowszej płycie, stronie RapGenius, a także o kondycji hip-hopu w Polsce. Zapraszam.
Na początku może wytłumacz, skąd wziął się tak abstrakcyjny pomysł na nazwę albumu. Jednego wilka na scenie już mamy.
TrooM: Czy taka abstrakcyjna? Nie wiem, stary. Mam wrażenie, że są bardziej przekminione opcje. Szukaliśmy z ka-mealem dobrej nazwy dla nowego albumu, który będzie przecierał zupełnie nieodkryty szlak. Może parę osób zajrzało w jego stronę, ale nikt inny się tam nie zapuścił. Ja zaś, miałem wielką chęć zrobienia akurat takiego konceptu na album. Padło na łacinę, bo wydawało mi się to zupełnie kozackie rekultywować w rapie wymarły język, ale jakoś w czasie produkcji posypał się ten pomysł i została jedynie sama nazwa. Tytuł - Primus Luporum (co oznacza mniej więcej "pierwszy z watahy wilków"), wpadł nam do głowy za pierwszym razem gdy go tylko usłyszeliśmy. Cóż, lepiej oddaje cały zamysł płyty, niż nazwa samca alfa na przedzie stada? Uznaliśmy, że to jest najbardziej optymalny follow-up, który będzie do tego nawiązywał. Jeśli masz na myśli Bisza (którego serdecznie pozdrawiam!), to muszę odeprzeć zarzuty. Jest to wynik przypadku, a my kierowaliśmy się jedynie zamysłem.
Ile trwały prace nad albumem i jak rozpoczęła się Twoja współpraca z ka-meal’em? To była Twoja propozycja, aby zrobić w całości album na jego bitach?
TrooM: Po pierwsze: ten album pewnie by nie powstał gdyby nie invsbl, bo to właśnie nasza obecność w tym labelu, pozwoliła na wspólny kontakt. Dokładnie 30 marca 2013 roku, o godzinie 18:16, po tym jak wysłałem mu linka do kawałka Chcę więcej..." ka-meal napisał: "Czekam na TrooM x ka-meal". Powiedziałem "spoko"... i dotrzymałem słowa! Od tego czasu wszystko zaczynam liczyć. Następnie wysłał mi bity, które były zupełnie inne niż te, które kiedykolwiek słyszałem. Nie były mi bliski z niczym. Napisałem i nagrałem numer w szybkim tempie, ale wstrzymaliśmy się z wrzuceniem tego do internetu, ponieważ już brałem się za drugi. Wtedy pomyśleliśmy oboje, że może jednak fajnie by było zrobić coś więcej, niż tylko parę spontanicznych numerów. Jak zaczęliśmy robić to razem, to po co utrudniać sobie życie? Nasza praca była ekspresowa i przebiegła w kozackiej atmosferze. Raz śmialiśmy się z debilnych filmików na YouTubie, a innym razem jaraliśmy się wspólnymi rzeczami. Nie raz jednak wytykaliśmy sobie błędy dla dobra produkcji. Kończąc ten wątek, chcę tylko zaznaczyć, że żadna z obsuw, które miały miejsce nie była z naszej strony.
Czyli współpraca z jednym producentem lepiej wpływa na Ciebie, a także na rap, który tworzysz?
TrooM: Nie miałem nigdy okazji współpracować na dłuższą metę z innymi producentami. Dogadywaliśmy się z ka-mealem bez problemu, a to co bylo dziełem naszej współpracy było tylko następstwem idealnej kolaboracji. Nadawanie na tych samych falach, efekt taki jaki był zamierzony.
Nie masz pewnych obaw co do odbioru materiału? Takiego albumu jeszcze nie było na polskim rynku. Popkiller w jednej ze swoich recenzji nazwał go nawet prekursorskim. Ludzie dopiero za parę lat mogą docenić ten krążek.
TrooM: Tworząc ten projekt zadawaliśmy sobie pytanie: - Czy nie jest na to za wcześnie? Szybko zmieniło się to w: - Jak nie my teraz, to kto? Na nasze szczęście i nieszczęście album wyszedł teraz.. Z żalem patrzyłem przez cały 2013 rok, jak czołowi artyści napierdalają moje patenty, które siedziały w szufladzie czekając na gotowy krążek. Mam czyste sumienie, bo to co zrobiłem jest inne i takie jak chciałem. Nie licze na to, że odbiór będzie na plus, bo sam uważałem, że na to jest za wcześnie. Myślałem nawet nad wyrzuceniem tego wszystkiego do kosza, albo puszczeniu za kilka lat przez niepowodzenia podczas produkcji i szukaniu tego odpowiedniego brzmienia. Pozytywne recenzje uskrzydlają, ale nie powiem, wolałbym konstruktywną krytykę. Fenomen Primus Luporum jest położony raczej w podejściu do jego produkcji. To nie miał być rap, to miała być muzyka. Oboje wytworzyliśmy styl, który możemy nazwać własnym. Próżno tu szukać kombinacji, bo albo dojdziemy do miejsca w którym powiemy ok, on jest kserem wszystkich, albo nie znam nikogo takiego, jak on. Zimne bity, które są idealnymi bangerami, tekst zawiły w różne środki stylistyczne, bez "pleonazmów". Jedyne co potrzeba to otworzyć głowę i słuchać. Krzysiek Nowak nawet nazwał to "produktem skończonym". Chciałbym go odpalić za kilka lat i się szczerze uśmiechnąć, mówiąc: zrobiłem to.
Po odsłuchu na pewno ma się odczucie, że goście na płycie nie zawiedli. Każdy nawinął dobrą zwrotkę. Trudno było zaprosić tak znanych raperów na swoją płytę? Bonson, Aleksander, Harry czy Enson to już dość uznane i wyrobione ksywki.
TrooM: Dokładna selekcja. Ograniczyliśmy liczbę wybranych osób o ponad 50%. Szczerze pierdolę wybijanie się na plecach innych, ale także takie samo nastawienie mam dla robienia rzeczy, w tzw. błędnym kole, zasięgu #kolesiostwo. Zarzuca się mi dwulicowość i szemrane interesy, podczas gdy jestem czysty, jak łza. Muzyka to muzyka. Moje ruchy, były moimi ruchami, przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Bonson sam do mnie napisał, z Harym zgadałem się jakoś przez internet. Olek napisał mi , że jeśli poczekam, bo nie ma możliwości na daną chwilę nagrać, to w to wejdzie bo jest mega zajarany, a Enson zgodził się bez problemu. Jeśli chodzi o Świnie, to znamy się już długo, a zwrotka na Młode Wilki tylko pokazała jego możliwości. Poza tym, jeśli tacy ludzie chcą uczestniczyć na twoim albumie, to o czymś świadczy. Nikt z nich nie zawiódł, dali z siebie 110%.
Ka- meal nie zasugerował Ci, aby kogoś zaprosić na płytę? Czy była to tylko i wyłącznie Twoja decyzja kto na płycie się znajdzie.
TrooM: Wspólna, przemyślana decyzja. Nie ma tu nikogo przypadkiem.
Ostatnio zapanowała moda na rapgeniusa. Sam masz tam zweryfikowane konto i czasem poprawiasz swoje teksty, ale jak jest z dosłownym tłumaczeniem linijek. Wolisz to zostawiać słuchaczom do ich własnej analizy i interpretacji czy jednak wolisz dawać im pewne wskazówki?
TrooM: Tak, śledzę RapGeniusa już długo. Nie powiem, parę razy mogłem przez to inaczej zrozumieć teksty. Jeszcze ta opcja z poezją czy rockiem- genialna sprawa. Wyobraź sobie moją radość w momencie, gdy zostałem zweryfikowany, co ustawia mnie obok Kendricka, A$AP Rocky’ego, Maca Millera czy Nasa, bo baza jest ta sama dla wszystkich krajów. Rap ma to w sobie, że zmusza do samodzielnego myślenia. Jeśli sam tego nie zrobisz, nikt inny Ci nie pomoże. Nie zrozumiesz tego. Pomagam mojemu audytorium ze względu na to, że nie jestem rozpoznawalną osobą. Dosyć mało o mnie wiadomo, a wersy są z reguły bardzo osobiste. Pokierowałem ich na początku, a dalej już sami płyną!
3 klipy promujące album już są („Lotos”, „Myślokształt”, „Querela”). Pojawi się coś jeszcze?
TrooM: Tak, będzie klip do „Insomni” z Olkiem. Reszta pozostaje tajemnicą.
A kwestia koncertów? Pojawiają się już pierwsze propozycje zagrania z tym materiałem na żywo?
TrooM: Dogadujemy wszystko. Dla sprawdzenia, kilka razy zagrałem kawałki z płyty. Przed i teraz raz po premierze. Odbiór był co najmniej groteskowy, ale w pełni przeze mnie zrozumiały. Marzą mi się koncerty nie tylko w typowej rapowej (hip-hopowej) konwencji. Coś nawet bardziej z przemyślanym show, ale to swoją drogą.
A jak oceniasz sam poziom rapu w Polsce? Jest ktoś taki na naszej rodzimej scenie z kim marzy Ci się nagranie wspólnego numeru?
TrooM: Tendencja rosnąca. Zaczyna się dziać. Nie mi to oceniać, ja tylko tworzę muzykę. Jestem zwykłym, szarym człowiekiem, który chcę przeobrazić swoją wizję w czyny. Od statystyk są inni ludzie. Sentymentalnie na pewno Małpa. Kilka numerów o czymś znam na pamięć (klasyk w dniu premiery), z 2stym fajnie było by także coś skleić, Sitek także (ale z tym mocnym, który zostawia szmaty z niczym, bo to flow da radę wszędzie). Jest jeszcze garstka osób, ale nie chcę ich wymieniać, bo boje się, że kogoś pominę, albo się zamotam, jak przy jednym z wywiadów kiedy w ogóle nie wymieniłem Kanye'go Westa, który jest poniekąd moim autorytetem, co jest mega dziwne.
Co dalej? Kolejna płyta w drodze? Czy jednak chwila wytchnienia. I dopiero z czystym umysłem wracasz do studia nagrywać kolejne kawałki.
TrooM: Obawiam się, że nie będzie teraz czasu na chwilę wytchnienia. Masz tylko jedną szansę. Wykorzystaj więc ją mądrze. Nie chcę zapeszać, ale chcę podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Brawura to podstawa. Jedyne co mogę powiedzieć, że na pewno będzie się działo.
Wielkie dzięki za poświęcony czas!
TrooM: Dziękuje również, bardzo miła konwersacja. Powodzenia na przyszłość. Korzystając z okazji , chciałbym pozdrowić moją dziewczynę, Sylwię. Gdyby nie ona, na pewno wszystko inaczej by wyglądało.