Nitroglycerin by Ghettopop (POL) Lyrics
[Zwrotka 1: Klarenz]
Brawa czy hejty? Pierwszego więcej, nie mogą tego ogarnąć
Nie są nawet w mojej dyscyplinie tak jakby Lakers miało grać z Parmą
Ty do tego nie masz ucha typie, tylko w tym jesteś jak Van Gogh
Wielcy artyści bez uszu się bawią w sztukę wizualną
To życie nie może stale mnie martwić, porzucam lęki jak stare zabawki
Głowę ratują te stare zajawki, leki kasują te słabe obrazki
Smutek to moja wizytówka, którą ukrywam głęboko w szufladzie
"Co tam mordo?" - Spoko, se radzę, uśmiecham szeroko jak wchodzę na salę
Demony się tłoczą, opanowane i ryczą jak motor, zachowam powagę
Pod starą powłoką, tryb udawanie, mam pozę jak posąg - co chuja daje
Rozmawiam ze sobą jak osoba trzecia: "masz rację, ja kumam Klarenz"
Życie depcze wrażliwość, jebać to bo nie ma sensu się wczuwać wcale
Niewiele mają tych plusów, cyrk robi kolejny prostak
Przejmuje ich jedyne "Plusy" jakbym nazywał się Cyfrowy Polsat
Pamiętasz? Zamieniam każdą "Ideę" na "Orange" (*oręż)
Poświęciłem na to za dużo czasu, dzisiaj za wiele nie mogę
Wchodzimy z łokciem jak Vince Carter, Ghettopop mamy dziś markę
Przerywamy waszą dyskotekę, by ze skillami tu wbić na parkiet
Oczy widziały za dużo, wyrzucam z głowy ten syf na zawsze
Może się ludzie obudzą, pożeram bity, daj mi wykałaczkę
[Refren: Klarenz]
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro
[Zwrotka 2: Karwel]
Skąd, żeś ją wziął ziom? Z Oblivion?
Trochę niezręczność jak podbijam i chłop
Ze swoją bejb mówiąc mi, że jestem w jej ścisłym topie
Jak mam to rozumieć? Powiedz prościej
Nienawidzę ludzi! Co? Mam zacytować całą zwrotę?
Całymi dniami gonię flotę, robię rap jak mam ochotę
Wiele na [?] a skurwiel ciągle w życiowej formie
Rozjebię kolejny rok na spokojnie
Jak w twoim Top 5 wciąż nie ma mnie no to jest okropne
Nie szukam żadnych spięć, choć wciąż gotowy na wojnę
Oni nie mogą żyć bez spięć tak jak bestia na prądzie
Broń się kocie! Bacznie obserwuj ruchy
Widoki na przyszłość, nie maluję ich w kolorze smutnym
Chociaż tyle, co złe zostawiam w tyle
Idę jak typowy skurwiel w amerykańskim filmie
[Refren: Klarenz]
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro
Brawa czy hejty? Pierwszego więcej, nie mogą tego ogarnąć
Nie są nawet w mojej dyscyplinie tak jakby Lakers miało grać z Parmą
Ty do tego nie masz ucha typie, tylko w tym jesteś jak Van Gogh
Wielcy artyści bez uszu się bawią w sztukę wizualną
To życie nie może stale mnie martwić, porzucam lęki jak stare zabawki
Głowę ratują te stare zajawki, leki kasują te słabe obrazki
Smutek to moja wizytówka, którą ukrywam głęboko w szufladzie
"Co tam mordo?" - Spoko, se radzę, uśmiecham szeroko jak wchodzę na salę
Demony się tłoczą, opanowane i ryczą jak motor, zachowam powagę
Pod starą powłoką, tryb udawanie, mam pozę jak posąg - co chuja daje
Rozmawiam ze sobą jak osoba trzecia: "masz rację, ja kumam Klarenz"
Życie depcze wrażliwość, jebać to bo nie ma sensu się wczuwać wcale
Niewiele mają tych plusów, cyrk robi kolejny prostak
Przejmuje ich jedyne "Plusy" jakbym nazywał się Cyfrowy Polsat
Pamiętasz? Zamieniam każdą "Ideę" na "Orange" (*oręż)
Poświęciłem na to za dużo czasu, dzisiaj za wiele nie mogę
Wchodzimy z łokciem jak Vince Carter, Ghettopop mamy dziś markę
Przerywamy waszą dyskotekę, by ze skillami tu wbić na parkiet
Oczy widziały za dużo, wyrzucam z głowy ten syf na zawsze
Może się ludzie obudzą, pożeram bity, daj mi wykałaczkę
[Refren: Klarenz]
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro
[Zwrotka 2: Karwel]
Skąd, żeś ją wziął ziom? Z Oblivion?
Trochę niezręczność jak podbijam i chłop
Ze swoją bejb mówiąc mi, że jestem w jej ścisłym topie
Jak mam to rozumieć? Powiedz prościej
Nienawidzę ludzi! Co? Mam zacytować całą zwrotę?
Całymi dniami gonię flotę, robię rap jak mam ochotę
Wiele na [?] a skurwiel ciągle w życiowej formie
Rozjebię kolejny rok na spokojnie
Jak w twoim Top 5 wciąż nie ma mnie no to jest okropne
Nie szukam żadnych spięć, choć wciąż gotowy na wojnę
Oni nie mogą żyć bez spięć tak jak bestia na prądzie
Broń się kocie! Bacznie obserwuj ruchy
Widoki na przyszłość, nie maluję ich w kolorze smutnym
Chociaż tyle, co złe zostawiam w tyle
Idę jak typowy skurwiel w amerykańskim filmie
[Refren: Klarenz]
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro
Boże daj mi siłę, nowe przeszkody to kwestia czasu
Walczę tak jak walczyłem, stawka wyższa chociaż bez krawatu
Boże daj mi siłę, żebym nie wybuchał za szybko
Dosyć było poniżeń, przez to wybuchowy jak nitro