Zamieć by Feno Lyrics
[Zwrotka 1]
Nie wiem, kiedy serce zmieniło mi się w kamień, choć czasem ciągle mięknie, bo częściej się przydaje
Nie boję się, że pęknie, kiedy przychodzi zamieć, bo budzę zawsze płomień, gdy zostaję sam jak palec
Niekiedy palę, a jak palę, to za dużo palę, nie muszę wcale patrzeć na te zaskoczone twarze
To dużo daje mi, że szukam wrażeń, mama wychowała gnoja, który zawsze se da radę (ya, ya)
Dzieciaki bassu się nigdy nie bawią na trzeźwo (ya, ya)
Szkoda mi czasu, żeby się zapytać o dress code (ya, ya)
Jutro się znowu obudzę zwinięty jak embrion
Za dużo pękło, bo było ciężko, dzieciaki bassu nigdy nie śpią (nie, nie)
Smęty się prują tu do mnie, że trochę za głośno
Rolluję bata, a typo mi polewa szkocką
U mnie kiepsko z forsą
Cały czas puste konto, przez moje nowatorstwo
Nie dałem się w to wciągnąć, dobrze wiem, co chcę osiągnąć
Ty się zajmij swoją broszką, daj drugą szansę książkom
Dla mnie płyniesz za wolno i trącasz amatorką
Ja tylko idę pod prąd, ja tylko idę pod prąd, ja tylko idę pod prąd
[Hook]
Przez to, te bassy tu daję na full
Potem wrzucamy se kwasa na pół
Potem dopada, dopada mnie ból
Muszę to czuć, muszę to czuć
Przez to, te bassy tu daję na full
Potem wrzucamy se kwasa na pół
Potem dopada, dopada mnie ból
Muszę to czuć, czuć, czuć, czuć
[Bridge]
Odczytam fałsz z fałszywych ciał
Z tych wszystkich spraw, które bledną w moich łzach
Odczytam fałsz z fałszywych ciał
Z tych wszystkich spraw, które bledną w moich łzach
Odczytam fałsz z fałszywych ciał
Z tych wszystkich spraw, które bledną w moich łzach
[Zwrotka 2]
Chociaż czytanie przychodzi mi z trudem ostatnio, zakładam w ciemno, że chodzi o zazdrość
Niech ci wyjaśnią, czemu się patrzą na twoje saldo, a nie twoją wartość
Te przylepy prędzej, czy później mnie, kurwa, dopadną
Niczego nigdy nie daję za darmo, przez to, że zawsze mnie karmili karmą (ya, ya)
Każdy opowiada mi o swoich zwykłych planach
Ja poszukuję zdania, przez które przestaniesz gadać
Usypiasz mnie jak xanax, no bo ciągle się powtarzasz
I nie szukasz odpowiedzi, tylko zadajesz pytania (yeah, yeah)
Ty tylko zadajesz pytania, yeah, yeah
Ty tylko zadajesz pytania, yeah, yeah
Ty tylko zadajesz pytania, a ja nie chcę odpowiadać, nara, nara, yo, yo, yo
Nie wiem, kiedy serce zmieniło mi się w kamień, choć czasem ciągle mięknie, bo częściej się przydaje
Nie boję się, że pęknie, kiedy przychodzi zamieć, bo budzę zawsze płomień, gdy zostaję sam jak palec
Niekiedy palę, a jak palę, to za dużo palę, nie muszę wcale patrzeć na te zaskoczone twarze
To dużo daje mi, że szukam wrażeń, mama wychowała gnoja, który zawsze se da radę (ya, ya)
Dzieciaki bassu się nigdy nie bawią na trzeźwo (ya, ya)
Szkoda mi czasu, żeby się zapytać o dress code (ya, ya)
Jutro się znowu obudzę zwinięty jak embrion
Za dużo pękło, bo było ciężko, dzieciaki bassu nigdy nie śpią (nie, nie)
Smęty się prują tu do mnie, że trochę za głośno
Rolluję bata, a typo mi polewa szkocką
U mnie kiepsko z forsą
Cały czas puste konto, przez moje nowatorstwo
Nie dałem się w to wciągnąć, dobrze wiem, co chcę osiągnąć
Ty się zajmij swoją broszką, daj drugą szansę książkom
Dla mnie płyniesz za wolno i trącasz amatorką
Ja tylko idę pod prąd, ja tylko idę pod prąd, ja tylko idę pod prąd
[Hook]
Przez to, te bassy tu daję na full
Potem wrzucamy se kwasa na pół
Potem dopada, dopada mnie ból
Muszę to czuć, muszę to czuć
Przez to, te bassy tu daję na full
Potem wrzucamy se kwasa na pół
Potem dopada, dopada mnie ból
Muszę to czuć, czuć, czuć, czuć
[Bridge]
Odczytam fałsz z fałszywych ciał
Z tych wszystkich spraw, które bledną w moich łzach
Odczytam fałsz z fałszywych ciał
Z tych wszystkich spraw, które bledną w moich łzach
Odczytam fałsz z fałszywych ciał
Z tych wszystkich spraw, które bledną w moich łzach
[Zwrotka 2]
Chociaż czytanie przychodzi mi z trudem ostatnio, zakładam w ciemno, że chodzi o zazdrość
Niech ci wyjaśnią, czemu się patrzą na twoje saldo, a nie twoją wartość
Te przylepy prędzej, czy później mnie, kurwa, dopadną
Niczego nigdy nie daję za darmo, przez to, że zawsze mnie karmili karmą (ya, ya)
Każdy opowiada mi o swoich zwykłych planach
Ja poszukuję zdania, przez które przestaniesz gadać
Usypiasz mnie jak xanax, no bo ciągle się powtarzasz
I nie szukasz odpowiedzi, tylko zadajesz pytania (yeah, yeah)
Ty tylko zadajesz pytania, yeah, yeah
Ty tylko zadajesz pytania, yeah, yeah
Ty tylko zadajesz pytania, a ja nie chcę odpowiadać, nara, nara, yo, yo, yo