Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Młody Stańczyk by Feno Lyrics

Genre: rap | Year: 2021

[Zwrotka 1]
Dziwko, to młody Stańczyk, typo spod ciemnej gwiazdy
Widzę ciężkie przypadki, a nie, kurwa, denko szklanki
Tu tak się wożą błazny, gdy nie odpuszczają pasji
Lekceważony narcyz
Tak błyskotliwie jawny i przydatny dla tej branży
Dziwko, nie łapię astmy
Ty zagryzaj te wargi, ale waruj i nie drażnij
My nie zdzieramy tkanki, tylko wytyczamy szlaczki
Tak obojętnie ważny
O ludziach piszę wersy oraz fraszki
Zepsuci od podstawki, w środku od dawna martwi
Powtarzają jak mantry, puste hasła swojej partii
Przez to nie schodzę z warty, polityka niszczy fakty
Tak paskudnie niepoważny, ale jak najbardziej trafny

[Bridge]
To młody Stańczyk, Stańczyk
Młody Stańczyk, Stańczyk (Uh)
Młody Stańczyk, Stańczyk
Młody Stańczyk, Stańczyk (Yo)
[Refren]
Dziwko, to młody Stańczyk, typo spod ciemnej gwiazdy
Widzę ciężkie przypadki, a nie, kurwa, denko szklanki
Tu tak się wożą błazny, gdy nie odpuszczają pasji
Lekceważony narcyz
Dziwko, to młody Stańczyk - Dziś trochę starszy
To młody Stańczyk - Już się napatrzył
Dziwko, to młody Stańczyk - Kto z diabłem tańczy
To młody Stańczyk

[Zwrotka 2]
Nie manipuluję słowami jak szef, twoje układy to jebany blef jest
Ja w chuju mam to jak zarabiasz na chleb, gadasz o pasji, a chuj o tym wiesz
Całe to państwo to jebany chlew jest, serwują ciągle nam felerne brednie
Zostaje czekać, aż to wszystko jebnie, przez skurwieli co kładą Ci rękę
Na Twoje życie i na Twoją cipę, kupię wieszaki, bo zawsze coś wiszę
Ja nie pracuję, bo jestem krytykiem, więc dawaj mi hajsy, to se przeliczę (Yeah, yeah)
Entliczek, pentliczek, kogo dziś wyciszę
Z tym kwitem na życie, od zawsze jest przypex

[Bridge]
Marny chain - brak słów, słaby lek na ból
Zwykły mlew dla szmul, bo to chlew
Słaby jazz na dwóch, chowaj face dla psów
Słyszę zew, gram bunt, czuję gniew
Marny chain - brak słów, słaby lek na ból
Zwykły mlew dla szmul, bo to chlew
Słaby jazz na dwóch, chowaj face dla psów
Słyszę zew, gram bunt, czuję gniew
[Zwrotka 3]
Wkurwienie nie minie mi nigdy, na ciele cale przeliczam na blizny
Żałuję pochopnych decyzji, przez to bywam romantyczny
Czasami decyduje instynkt, gdy świat nie pozwala na wybryk
My dla nich to tylko liczby, więc nie wiem, dlaczego tak milczysz (Yeah)
Więc nie wiem, dlaczego tak milczysz, byczku (Yeah)

[Bridge]
Ci-cha, Ci-sza
Yeah, Yeah
Yeah, Yeah, Yeah, Yeah, Yeah

[Outro]
Sam to napędzam wersami, z pierwszego piętra but na pysk
Chcą to rozerwać, pluć na krzyż, a żaden mesjasz nie wpadł dziś
Papla ta menda, żegnasz ich, klatka, komenda, deska - śpisz
Farsa, kolejna lekka myśl - jebać ich
Sam to napędzam, besztam ich, z pierwszego piętra but na pysk
Chcą to rozerwać, pluć na krzyż, a żaden mesjasz nie wpadł dziś
Papla ta menda, żegnasz ich, klatka, komenda, deska - śpisz
Farsa, kolejna lekka myśl - jebać PiS (Peace)