Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Dorzuć do portfela by Fabua Lyrics

Genre: rap | Year: 2005

[Zwrotka 1: Ede]
Z kraju gdzie jesteś przegrany
Na nananana najebany
Godny, reprezentant chrześcijanin patriota
Od kołyski uczą brać, daje tylko idiota
Walka o fotele, mafie, kartele
Prawo sądzi nas a nie ich, to zbyt wiele
Feler, nasza kultura się rozwija
Lipne pseudo gwiazdki i ich dyskotekowa świra
Miłość, przyjaźń, tylko na ekranie
Wyznacznik społeczeństwa to tasiemcowe seriale
Wizja na przyszłość edukujesz się zdobywasz wiedzę
Potem zamiatasz klatki państwo zabiera ci pensję
Zasilasz konta różnych fundacji
Oni tacy współczujący, zwykły pastiż
Chcą młodzież kształcić burdel nie trzyma się kupy
Ona kurwa więcej prawdy może z naszych tekstów kupić
W porannej prasie czytasz obietnice co tu zrobić
Taki gnój ma nami rządzić, nie potrafi się wysłowić
Na mównicy skowyt będzie lepiej będzie spoko
Było źle to ina poprzedników tak a propos
Puste konto nie do pomyślenia chłopcze
Ja zgarnę więcej hajsu, skutkiem będzie bezrobocie
Duma blandzin, domy na peryferiach
Świat tych którzy nie widzieli pustego portfela
[Refren: Poszwixxx]
Szmal, chapią grosz za grosz
Jak to można sprzedać duszę, kusić los
Żal ściska serce znów
Brak mi szczęścia, brak mi zdrowia, brak mi słów
Szmal masz go, więcej chcesz
To Polska mentalność i zachłanność bierz
Żal ściska serce znów
Brak mi szczęścia, brak mi zdrowia, brak mi słów

[Zwrotka 2: Konradziwo]
I tak znany, obcykany w politycznych stadach
Ojciec trochę ci pomaga
Co miesiąc kurwa wypłata
Na konto, twój basen
Klub go go, a przyjaciele są
Do czasu, weź lepiej spasuj
Jak setek ci zabraknie będziesz znowu płakał
W łaski pójdziesz, znane teksty, ej weź dołóż tata
A że twój stary to przecież podobno ćśśśś
Znów dorzuci do portfela bo i tak nie będzie w tyle
Znowu opierdoli jakichś biednych emerytów
Dla niego to przyzwyczajenie, dla niego wybór
Opcja, rodzina kołem fortuny
Musi sprostać, akcja żałosna ale do czasu
Bo ktoś już zbiera o nich informacje, zasów
Kolejną aferą skończy się cała historia
Orlen czy Rywin Gate każda ściema jest dobra
[Zwrotka 3: Poszwixxx]
Hajs hajs hajs hajs hajs hajs
Papierami rzyga, monetami zgrzyta
Gnojek boi się oderwać od koryta, szmal upycha
Stypa, po balu, paru barwitach, haruj, smaruj na kwitach życia
Atrybut według rozpieszczonych [?]
I tak malibu po zażyciu farmaceutyku
Pomaga zapomnieć o uczuciu znoszonych niewygód
Przeciętnego potentata Polaka szaraka po latach pracy kolego
Płacimy za pychę Oleksego
Rotację o niebo, lepiej nie będzie, dlaczego?
Polska mentalność pazerność zachłanność do tego dorzuć
Chcą władzę poczuć prostacy prości
System struktur, który żyje [?]
Hierarchia wartości, szlagier
Nie każdy skoczy za tobą
W ogień z dnia na dzień
Nie każdy, ale każdy na was lachę kładzie
Jak jaaaaaa

[Refren: Poszwixxx]
Szmal, chapią grosz za grosz
Jak to można sprzedać duszę, kusić los
Żal ściska serce znów
Brak mi szczęścia, brak mi zdrowia, brak mi słów
Szmal masz go, więcej chcesz
To Polska mentalność i zachłanność bierz
Żal ściska serce znów
Brak mi szczęścia, brak mi zdrowia, brak mi słów
[Zwrotka 4: Krzywy]
Rządzi nami ten kto za gotówkę przytyrany
Musi się nachapać, dopuścili go do władzy
Jak tu ma być dobrze, drogi, łapmy się za głowy
Skoro w dupę jebią nasze polityczne wzory
Korupcja, afery kościół teraz też zarabia
Się sprzedała za gotówkę cała nasza władza
Odważ się by chwalić nowe hasła polityczne
Przez ostatni rok sami, a w nie jebią policję
Ludzie tacy sami przez kasę wychowani
Dopuść dupę do portfela sama się omami
Dziś jest czterech, jutro siedmiu na banknot przypada
Wykradzione nasze polskie szczęśliwe realia
Panie prezydencie w końcu ruszaj pan głową
Sojusznicy na tej wojnie, swoje też zarobią
Sąd to tragedia, napada nasze media
Od ponad dwóch lat na wolności morderca
Tu nasze serca, ten gość jest nie w porządku
Wygońcie wszystkie kurwy i to bez wyjątku