Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Jezioro Mojej Pamięci Dzień 0 by Evenings. (PL) Lyrics

Genre: misc | Year: 2020

dwie takie same pigułki topią się w ulubionej szklance
zachowawcze ruchy, całość wypiję zanim osad na dno opadnie

najważniejsze zostało pierwsze wrażenie
wszedłem do siebie
żeby nigdy więcej nie wyjść.. z siebie.
palimpsest powietrzny wymazał resztki prerii
nadpisując go - pozostając całkiem zręcznym
muszę opuścić to miejsce, porwać się na przerwanie serii
czarne myśli jak pod zieloną latarnią czerwona - moja droga
przeczucie jakbym do tej pory działał jedynie na pokaz
wieczna próba zrozumienia "co jest sensem?"
po nic się bohater tak pchał na afisz
po nic wyciągał z niego o niczym kolejny akapit
kolejny pretekst? wstań. wyjdź. zamilcz.
marzenia żyją pełnią niespełnienia
(oglądałeś może Stalkera?)
trochę do mnie nie dociera, kolejny szlug łamie schemat
i kolejny
i kolejny
i kolejny..
światło nie zgasło
muszę zasnąć, muszę zasnąć

wpadłem jako trzeci do jeziora - na to śniadanie
po drodze przeobraziłem skutek w zmianę (i tak pewnie czegoś zapomniałem)
chuj z tym, zegary topią się dalej i nadal będą
parafrazując makaronizm - tańcz-przez-ten-beton
padać krwią i ogniem nawet nie zaczęło
to tylko las i serio, jakaś dziwna aura
nadal z bronią w ręku
do nieco innych celów - życie jak labirynt
spod kamienia wyciągnąłem szarego Minotaura
jak obuchem w głowę uderzyła chandra, brak światła
chęci aby wstawać? również brak
by na rzecz skali wzmacniać i prawić co alabastrowe a co białe
bezbarwna plama kurczy się i wypełnia - jak w stanie stałym zakuwam plazmę
tak zwany przejściowy.. stan
wypuściłem to coś z rąk, jak-
bym zjarał pół Amsterdamu i cały Bagdad
ot tak masz kolejny sekret
póki to co słyszysz - jest tylko tekstem, wprost do głowy
trafił przez backstage
"mój następca leży tam, gdzie życie spotyka się ze śmiercią
właściwie to spotkało się raz - bo to już przeszło.
dziś memoriał bliski zero." wstaję następnego dnia rano
co się właściwie stało?
otwieram książkę, zamykam książkę, wchodzę-wychodzę
ten zbiór? to całkiem niezły film - którego nigdy nie nagrano.
mam na łapach tylko to szare światło, które nie zgasło
muszę chyba jeszcze raz zasnąć, muszę zasnąć.
zostawiam wam list pożegnalny, w języku którego nigdy nie poznacie
prędzej wygram ze światem, prędzej zżółknie i zacznie się kruszyć papier
niby kolejny artefakt, ale - to chyba będzie coś większego
mam taką nadzieję, dlatego lecę zbierać fakty - elo.

mam boga tam gdzie Ronin pana
jeśli też zrobiłeś z niego ofiarę dla psychiki..
mamy w końcu o czym gadać
tło dla świata on sam zagra mi na harfach
możesz słuchać lub zawracać
(donikąd, jak Raskolnikow)
ergo nadal - jedyne co na koniec masz w zamian
to taka przykra w wydaniu Yamamoto
Zbrodnia i Kara.

zacznijmy od początku.
wiesz.. nie musimy kończyć, tylko prawda.