Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Intertextuality Dzień 334 by Evenings. (PL) Lyrics

Genre: misc | Year: 2020

moje myśli rzadko pokrywają się z czynami
przez ten miecz obosieczny prędzej skończę martwy
tyle razy być przeszywanym od prawdy
aby wreszcie stać się niewidzialnym
dźwięk ogromnych dzwonów w uszach
uczucie spokoju i opanowania
nie muszę nigdzie wstawać, mam czas się zjarać
zapach kwiatów - wokół kilka komarów
dźwięki lasu i deszcz, co ja mam z tym światem?
Życie Carlita - odchodzę niczym z kończyn krew
szklanka jest
do połowy rozbita.

jak zachodzące słońce nad bagnem
jak księżyc.. w pełni nad slumsami
na drugie możesz wpływać, na pierwsze tylko miejscami
podium - zajęli skrajnie przegrani.
byłem w konflikcie z samym sobą
nieme mieć harfy i jednocześnie słuchaczy głuchych
hodować ambicje - szukać smutków błahych, wiotkich, kruchych
móc tak na jeden dzień stać się tobą.. o wysłanniku Otchłani
co prawda się nie znamy, ale coś mi podpowiada że jeszcze..
albo tak nas dwóch na was dwóch, nikt więcej
tylko my sami
jak tamci mocni od mieczów-czynów-słów
"ponad podziałami" a jednak pozostawiamy nie do wyleczenia rany
patrząc - czas zaczął cofać i cofać się jak pojebany
w rzucie izometrycznym - który się rozszedł jak zanik mięśni po kościach
pamiętam, po tych przygodach.. byłem doszczętnie spłukany
nie-widzenie ich, nie-widzenie mnie - weszło w nawyk
stary więzień całymi dniami tej dołującej Otchłani
kąt widzenia plus horyzont wiecznie urwany (aby się móc nim karmić)
zrobił ze mnie gościa
rozpatrującego na raz rzeczy milion
burzącego fundamenty podstaw - chciałbyś, co?
uciec w płodne wizje, podjąć niepodjęte decyzje
zburzyć i zbudować swój własny system - a świat? zostaw
liczysz na obcych, bo nie jest warte wschodu twoje życie
zawsze masz kilka pasji do wyboru, nie musi się rymować
to nie poezja (jak poprzedni z.. 'życie')
takie wojsko
za parę morderstw dostaniesz blaszkę ze wstążką
czy tam NA wstążce
a kilku z nich nie zobaczy jak-
ich syn staje się dużym chłopcem.
odchodzę.
kiedyś przyjdzie nam doświadczyć biedy całej
gdy będzie trzeba wyjaśnić nadchodzącemu pokoleniu - co jest czarne, a co białe
i wciąż walczymy z czasem
dalej goniąc pieniążek, nawet gdy cieknie krew z nosów i huczy w czaszce
chcę być dalej
dalej od tego wszystkiego
nie słuchać już o chorobach i skutkach powstania warszawskiego
gdzieś w tramwajach, czy na wódkę, wymienić drzwi bo skrzypi garaż
tylko wspiąć się na podświadomość
zwinąć pętlę, puścić ją z całym kosmicznym ścierwem w kanał
patrzeć w najdalsze kąty
taki żywioł w perspektywie od czasu do czasu
i gdy ta ściana runie
ziemia będzie istną porażką tych podniebno-podziemnych Asów
jak u Ellisona
wiążę usta, bo zanim w tramwajach będzie mowa o kolonizacji marsa
prędzej skonam
coś jak John Gilmore, zawsze w cieniu słońca.

czy wszystko co boli jest prawdą?
na bank tak myśląc nie skończysz jak Dagon
powodzenia, czerwona pigułka - takie samo stado
takie
samo
stado
zbieg czasu, donikąd - jak Raskolnikow, zbrodnia Ikara
szklanka jest do połowy cała
czemu mam przed oczami czarne kształty, hipnotyzujące oczy?
dziwne efekty, muszę..
muszę myśleć o rzeczach które mi przychodziły automatycznie
słyszę dark ambient
jestem nikim, totalnie