Gorzej patrzy z oczu niż John Herschel by Evenings. (PL) Lyrics
krążę po mieście już od paru godzin
przynajmniej dziewięć osób chciałoby wiedzieć o co mi chodzi
o co mi chodzi
tramwajami nie śmigam do roboty
boję się tamtych ludzi
którym leci relacja jakby straszny wzrok to był ich konik
relacja ze mną - bo się akurat zeszły nasze drogi
nie mam czasu na wasze gierki
muszę budować sumiennie do piekła schody
znikam.
uciekłem od ich lepkich macek wsuwających do mózgu podroby
doświadczam takiego braku weny, że go uratuje tylko ośmiokrotny.
muszę czytać - tylko to mi pozwoli wyciągnąć coś z jego życia
z żyć wszystkich o których się opieram w wersach
muszę pisać, podparty Barokiem i Secesją
gdzieś to już słyszałem
mnie jak nie jego, nie ominie Enlightenment
remanent, czytam Medaliony Nałkowskiej jedzącej sernik
o tamtych co piekło przeszli lub nie przeszli
gdybym przypadkiem był - w takich chwilach bym przestawał wierzyć
ale nie jestem i doceniam zamkniętą firmę przez parę nietoperzy
doceniam czas zaoszczędzony poprzez nie-zmawianie pa..
pamięć o bliskich zatruta leży w zakątu umysłu
tudzież wisi jak Chrystus
jestem kłamstwem pustych ulic i perfekcyjnie czystego lakieru-
w reklamach samochodów, synku.
jak robię skok to nie musisz mi mówić D.B. Cooper
doskonale wiem co umiem
znikam w pociągającą noc z całym łupem
na monitorach szklana pogoda
we mgle raz gwizdnę, pociągnę odpowiednią strunę
jestem cieniem za oknem, z tyłu głowy duchem
wiatrem, na karku czujesz oddech
jeśli marzyłem o supermocach to o do mózgu włamie kopem
w twoim strachu jak we wannie zanurzyć stopę
albo o tym aby nigdy już nie musieć zamykać powiek
aby nie oblewać się już nigdy potem
w tunelu do samotnej śmierci być światłem - pociągiem.
i tak z tym łupem na skraju nocy i pokładu stoję
łapczywie wdycham powietrze zmieszane z jakby martwym kotem
nocy się boję, chciałbym nigdy więcej nie otwierać powiek
chciałbym w piżamie spędzić 14 godzin przed kompem
paraliż od stopy w górę, w sekundę samego siebie jestem duchem
ląduję na samym dnie
super.
z ust sączy się ciężki do zrozumienia bełkot
tylko tyle mam do zaoferowania polskim raperom.
zawsze przemawiał od środka i do środka tylko introwertyk
brak przychodzących połączeń to już mój chleb powszedni
obrazy bez tytułów Ellen Gallagher plus moje żałosne DM'y
mieszają się w jedno z książkami i piętrzą aż po zenit
znowu powód mam do stresu jakiś pierdolnięty
ale nie chleję bo widziałem jak mi to niszczyło krewnych
więc napiszę tekst kolejny, kolejny
i kolejny.
Hope I find the truth while I'm alive
Before I fuckin' die
Before I say goodbye
Before they tell me all the shit I did was just a lie
przynajmniej dziewięć osób chciałoby wiedzieć o co mi chodzi
o co mi chodzi
tramwajami nie śmigam do roboty
boję się tamtych ludzi
którym leci relacja jakby straszny wzrok to był ich konik
relacja ze mną - bo się akurat zeszły nasze drogi
nie mam czasu na wasze gierki
muszę budować sumiennie do piekła schody
znikam.
uciekłem od ich lepkich macek wsuwających do mózgu podroby
doświadczam takiego braku weny, że go uratuje tylko ośmiokrotny.
muszę czytać - tylko to mi pozwoli wyciągnąć coś z jego życia
z żyć wszystkich o których się opieram w wersach
muszę pisać, podparty Barokiem i Secesją
gdzieś to już słyszałem
mnie jak nie jego, nie ominie Enlightenment
remanent, czytam Medaliony Nałkowskiej jedzącej sernik
o tamtych co piekło przeszli lub nie przeszli
gdybym przypadkiem był - w takich chwilach bym przestawał wierzyć
ale nie jestem i doceniam zamkniętą firmę przez parę nietoperzy
doceniam czas zaoszczędzony poprzez nie-zmawianie pa..
pamięć o bliskich zatruta leży w zakątu umysłu
tudzież wisi jak Chrystus
jestem kłamstwem pustych ulic i perfekcyjnie czystego lakieru-
w reklamach samochodów, synku.
jak robię skok to nie musisz mi mówić D.B. Cooper
doskonale wiem co umiem
znikam w pociągającą noc z całym łupem
na monitorach szklana pogoda
we mgle raz gwizdnę, pociągnę odpowiednią strunę
jestem cieniem za oknem, z tyłu głowy duchem
wiatrem, na karku czujesz oddech
jeśli marzyłem o supermocach to o do mózgu włamie kopem
w twoim strachu jak we wannie zanurzyć stopę
albo o tym aby nigdy już nie musieć zamykać powiek
aby nie oblewać się już nigdy potem
w tunelu do samotnej śmierci być światłem - pociągiem.
i tak z tym łupem na skraju nocy i pokładu stoję
łapczywie wdycham powietrze zmieszane z jakby martwym kotem
nocy się boję, chciałbym nigdy więcej nie otwierać powiek
chciałbym w piżamie spędzić 14 godzin przed kompem
paraliż od stopy w górę, w sekundę samego siebie jestem duchem
ląduję na samym dnie
super.
z ust sączy się ciężki do zrozumienia bełkot
tylko tyle mam do zaoferowania polskim raperom.
zawsze przemawiał od środka i do środka tylko introwertyk
brak przychodzących połączeń to już mój chleb powszedni
obrazy bez tytułów Ellen Gallagher plus moje żałosne DM'y
mieszają się w jedno z książkami i piętrzą aż po zenit
znowu powód mam do stresu jakiś pierdolnięty
ale nie chleję bo widziałem jak mi to niszczyło krewnych
więc napiszę tekst kolejny, kolejny
i kolejny.
Hope I find the truth while I'm alive
Before I fuckin' die
Before I say goodbye
Before they tell me all the shit I did was just a lie