Gdzie jest esceh? by Esceh Lyrics
Wbijam w te bloki po 10
A Ziomy pytają ciągle "gdzie jest esceh?"
I niby wszystko nadal mogę ale nie mogę być z nią
Więc już dzisiaj z nią nie jestem
Zawijam w bletke to co zawijałem wcześniej
A Ziom mi tu dzwoni z rana jak się trzymam i co będzie?
W sumie nie wiem jeszcze
Jebie to życie jak Ziom koleżanki w mieście
Moje Ziomy mają dosyć dobre palenie
Ale nie mają dosyć dobrej psychiki
I znowu myslę jestem nikim, kimś na pokaz
I oglądam Twoje snapy, szukając siebie w Twych oczach
Z przysznica leci bardzo lodowata woda
Ale orzeźwić mnie może tylko sen
Nie chodzi tu o sex, prochy czy gees
To moi ludzie, którzy mają wszystko kurwa gdzieś
Podaj mi rękę ten ostatni raz, myślę gdy zasypiam
I rano budzę się trzymając zdjęcia
Całą noc siedze żeby zrobić taki album, który zapamiętasz
Jak wszystkie potknięcia
X2
Mogliśmy chodzić po czerwonym dywanie jak z bajki
Ale miałem brudne najki
Zostały na facebooku te lajki po nas
I przyjdę pod Twój dom prosić Cie byś wróciła
I będę tak robił częściej w moich snach
I jestem młody esceh, chuj a nie drużyna
Moi ludzie wiedzą że kocham ten rap
Moi ludzie wiedzą, że oddam mu życie
Juz nie żyje bo w okół jak gęsta mgła
Założyłem Ci literke b na szyje
Bo chciałem żebyś wiedziała
Jak to będzie boleć mnie i nie śpie
Pieprze liryke, Ziomów poznaje sie w biedzie
Wiec wydałem hajs na łyche, znowu bredze
Wiesz?
Więc wydałem hajs na alko, choć nie lubie alko
Jestem hipokrytą no i nie miej nas tu za ideał
Są Ci prawdziwi no i są Ci nie koniecznie
I to słabe kurwa że do wszystkich mówię siema
Podaj mi rękę ten ostatni raz, myślę gdy zasypiam
I rano budzę się trzymając zdjęcia
Całą noc siedze żeby zrobić taki album, który zapamiętasz
Jak wszystkie potknięcia
X2
A Ziomy pytają ciągle "gdzie jest esceh?"
I niby wszystko nadal mogę ale nie mogę być z nią
Więc już dzisiaj z nią nie jestem
Zawijam w bletke to co zawijałem wcześniej
A Ziom mi tu dzwoni z rana jak się trzymam i co będzie?
W sumie nie wiem jeszcze
Jebie to życie jak Ziom koleżanki w mieście
Moje Ziomy mają dosyć dobre palenie
Ale nie mają dosyć dobrej psychiki
I znowu myslę jestem nikim, kimś na pokaz
I oglądam Twoje snapy, szukając siebie w Twych oczach
Z przysznica leci bardzo lodowata woda
Ale orzeźwić mnie może tylko sen
Nie chodzi tu o sex, prochy czy gees
To moi ludzie, którzy mają wszystko kurwa gdzieś
Podaj mi rękę ten ostatni raz, myślę gdy zasypiam
I rano budzę się trzymając zdjęcia
Całą noc siedze żeby zrobić taki album, który zapamiętasz
Jak wszystkie potknięcia
X2
Mogliśmy chodzić po czerwonym dywanie jak z bajki
Ale miałem brudne najki
Zostały na facebooku te lajki po nas
I przyjdę pod Twój dom prosić Cie byś wróciła
I będę tak robił częściej w moich snach
I jestem młody esceh, chuj a nie drużyna
Moi ludzie wiedzą że kocham ten rap
Moi ludzie wiedzą, że oddam mu życie
Juz nie żyje bo w okół jak gęsta mgła
Założyłem Ci literke b na szyje
Bo chciałem żebyś wiedziała
Jak to będzie boleć mnie i nie śpie
Pieprze liryke, Ziomów poznaje sie w biedzie
Wiec wydałem hajs na łyche, znowu bredze
Wiesz?
Więc wydałem hajs na alko, choć nie lubie alko
Jestem hipokrytą no i nie miej nas tu za ideał
Są Ci prawdziwi no i są Ci nie koniecznie
I to słabe kurwa że do wszystkich mówię siema
Podaj mi rękę ten ostatni raz, myślę gdy zasypiam
I rano budzę się trzymając zdjęcia
Całą noc siedze żeby zrobić taki album, który zapamiętasz
Jak wszystkie potknięcia
X2