DNA by Esceh Lyrics
[Zwrotka 1: esceh]
DM ej, DM ej, DM ej, DM ej
Znowu ktoś pisze na dm, ej
DNA, DNA, DNA
Palę to, mam to w DNA
Banger jak Sheck Wes
Na 10 piętrze
Zamknięty w pokoju i czuję
Że duszę się, choć jest powietrze
Kocham zapach deszczu na bruku
Ona kocha zapach deszczu o poranku
Paznokcie tworzą nam dużo strupów
Które zdzieramy w noc żywych trupów
Butów...
Na szafce mam dużo, choć zdarte już mają podeszwy
Na komendzie zaczęli węszyć
[Refren: Zibex]
Policja zaczęła znów węszyć
Jakbym nigdy nie widział komedii
Jakby chcieli nas zamknąć za wersy
Co? Zamknąć za wersy?
Duszeni są dymem
Duszeni na klatce
Się szybko zbieramy jak Messi
Strupki na ciele nam nie wstyd
Ciemne róże przebiły nam węzły
(x2)
[Zwrotka 2: esceh]
Jej włosy skupiają jasno białe światło
Kiedy odsuwa rolety
Wszystkie kolory blakną
Gdy nosi ubrania skupione na czerni
Wszystkie kolory blakną
Gdy słońce znów dzisiaj nie wyszło niestety
A rolety dawno upadły na ziemię
Gdy wjechały z piskiem bagiety
[Refren: Zibex]
Policja zaczęła znów węszyć
Jakbym nigdy nie widział komedii
Jakby chcieli nas zamknąć za wersy
Co? Zamknąć za wersy?
Duszeni są dymem
Duszeni na klatce
Się szybko zbieramy jak Messi
Strupki na ciele nam nie wstyd
Ciemne róże przebiły nam węzły
[Zwrotka 3: esceh]
Moja persona, patrzę na ludzi jak bogacz
Choć nie mam przy sobie już nawet grosza
[Zwrotka 3: zibex]
Moja persona to nie ta osoba (nie)
Na jednym łóżku
Jak leżymy razem tak mi się podobasz
A serce z kamienia na wózku
Emocje wciąż wiozę uginam swe nogi
Tak kurwa po jednym trunku
Wypiłem za dużo i niemoc ogarnia więc przybijam z ziomem po buszku
Skręciłaś mi kostki i złamałaś serce
A mówisz się nie bój maluszku
Teraz tak myślisz ze nie mam problemów
My razem na jednym wózku
My razem na jednym wózku
My razem na jednym wózku
Się nie bój chłopaku to wszystko to kłamstwo a każde zabrało ćwierć mózgu
[Zwrotka 3: esceh]
Nie mam na szyi ten bling bling
Podjechałem z Ziomem
Vintage furą, którą skroił Twojej lady
Ściąga jej jeansy, wzrok ma zaklęty
Jakby torrenty, wciąga stado białych węży
Mi dudni riwera, a Ziom ma powera
Jakby przyszedł po amfie
Jej skóra Herrera
I ćpam ją bardziej, bardziej
Idź pozdrów swoją Mamę
I ćpam Cie bardziej, bardziej
Bo bardzo ładnie pachniesz
I palę mare, mare
I ćpam Cie bardziej, bardziej
I ćpam Cie bardziej, bardziej
I ćpam Cie bardziej, bardziej
DM ej, DM ej, DM ej, DM ej
Znowu ktoś pisze na dm, ej
DNA, DNA, DNA
Palę to, mam to w DNA
Banger jak Sheck Wes
Na 10 piętrze
Zamknięty w pokoju i czuję
Że duszę się, choć jest powietrze
Kocham zapach deszczu na bruku
Ona kocha zapach deszczu o poranku
Paznokcie tworzą nam dużo strupów
Które zdzieramy w noc żywych trupów
Butów...
Na szafce mam dużo, choć zdarte już mają podeszwy
Na komendzie zaczęli węszyć
[Refren: Zibex]
Policja zaczęła znów węszyć
Jakbym nigdy nie widział komedii
Jakby chcieli nas zamknąć za wersy
Co? Zamknąć za wersy?
Duszeni są dymem
Duszeni na klatce
Się szybko zbieramy jak Messi
Strupki na ciele nam nie wstyd
Ciemne róże przebiły nam węzły
(x2)
[Zwrotka 2: esceh]
Jej włosy skupiają jasno białe światło
Kiedy odsuwa rolety
Wszystkie kolory blakną
Gdy nosi ubrania skupione na czerni
Wszystkie kolory blakną
Gdy słońce znów dzisiaj nie wyszło niestety
A rolety dawno upadły na ziemię
Gdy wjechały z piskiem bagiety
[Refren: Zibex]
Policja zaczęła znów węszyć
Jakbym nigdy nie widział komedii
Jakby chcieli nas zamknąć za wersy
Co? Zamknąć za wersy?
Duszeni są dymem
Duszeni na klatce
Się szybko zbieramy jak Messi
Strupki na ciele nam nie wstyd
Ciemne róże przebiły nam węzły
[Zwrotka 3: esceh]
Moja persona, patrzę na ludzi jak bogacz
Choć nie mam przy sobie już nawet grosza
[Zwrotka 3: zibex]
Moja persona to nie ta osoba (nie)
Na jednym łóżku
Jak leżymy razem tak mi się podobasz
A serce z kamienia na wózku
Emocje wciąż wiozę uginam swe nogi
Tak kurwa po jednym trunku
Wypiłem za dużo i niemoc ogarnia więc przybijam z ziomem po buszku
Skręciłaś mi kostki i złamałaś serce
A mówisz się nie bój maluszku
Teraz tak myślisz ze nie mam problemów
My razem na jednym wózku
My razem na jednym wózku
My razem na jednym wózku
Się nie bój chłopaku to wszystko to kłamstwo a każde zabrało ćwierć mózgu
[Zwrotka 3: esceh]
Nie mam na szyi ten bling bling
Podjechałem z Ziomem
Vintage furą, którą skroił Twojej lady
Ściąga jej jeansy, wzrok ma zaklęty
Jakby torrenty, wciąga stado białych węży
Mi dudni riwera, a Ziom ma powera
Jakby przyszedł po amfie
Jej skóra Herrera
I ćpam ją bardziej, bardziej
Idź pozdrów swoją Mamę
I ćpam Cie bardziej, bardziej
Bo bardzo ładnie pachniesz
I palę mare, mare
I ćpam Cie bardziej, bardziej
I ćpam Cie bardziej, bardziej
I ćpam Cie bardziej, bardziej