muszę szybko zarobić by Esceh Lyrics
[Zwrotka 1: esceh]
Przybija mnie jesień, kiedy za oknem wszystko mówi mi, że to był błąd
SMS, że chciała na deser, w głowie mam desert i wjeżdża to we mnie jak czołg
A ja chciałem bombić, wbombić, kupiłem kombi
Nie odbieram od niej na Face Time, bo znowu mi powie, że wyglądam jak nieprzytomny
A na nas liczą, jakbyśmy wchodzili na torty, chociaż nie liczyłem delta
Zawsze skupiam na momentach, helta, skelta, odpala skręta
Moja psychika pogięta, pięta, cały czas gramy w berka
Ona ma rękę w moich spodenkach (klękam)
Nie puszcza mi KęKę, bo tańczy twerka
I z całym szacunkiem, bo ja przez smutek nie tańczę od dziecka
Dolej mi colę, niе piję czystych, ej, ej bo nie mam sił
On możе tak mówić do mnie, a ty nie możesz, bo nie byłeś nim
Po-, po-, pokrzywiony mam zarys
Po-, po-, pokrzywione dziary, co mi zrobił stary najebany
Ziom, co z chaty zrobił trappin'
Na-, na-, na-, na fulla, bletki jak matula, tu da
Blanta kula mu jakaś Ula, bo go kojarzy z klipu do LOLA
Strach czuję w brzuchu, albo wątroba
Nie umiem już tego wyhamować
[Refren: 27.FUCKDEMONS]
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
[Zwrotka 2: esceh]
Zliż ze mnie cały smutek, jak chcesz, to spróbuj naprawić komputer
Wchodzę zawsze czystym butem, wokół kultywują wódę
W chuj metafor, wkuwaj dłutem, tysiąc ukłuć na minutę
Liżę dużą dupę, gryzę
Zamiast ziemniaków chcę z ryżem
Zamiast paków, krzaki
Zamiast do bankomatu zawsze patrzeć przez wizjer
Mam kilka światów na dłoni
Muszę szybko zarobić
Muszę szybko zarobić (siano)
[Refren: 27.FUCKDEMONS]
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Przybija mnie jesień, kiedy za oknem wszystko mówi mi, że to był błąd
SMS, że chciała na deser, w głowie mam desert i wjeżdża to we mnie jak czołg
A ja chciałem bombić, wbombić, kupiłem kombi
Nie odbieram od niej na Face Time, bo znowu mi powie, że wyglądam jak nieprzytomny
A na nas liczą, jakbyśmy wchodzili na torty, chociaż nie liczyłem delta
Zawsze skupiam na momentach, helta, skelta, odpala skręta
Moja psychika pogięta, pięta, cały czas gramy w berka
Ona ma rękę w moich spodenkach (klękam)
Nie puszcza mi KęKę, bo tańczy twerka
I z całym szacunkiem, bo ja przez smutek nie tańczę od dziecka
Dolej mi colę, niе piję czystych, ej, ej bo nie mam sił
On możе tak mówić do mnie, a ty nie możesz, bo nie byłeś nim
Po-, po-, pokrzywiony mam zarys
Po-, po-, pokrzywione dziary, co mi zrobił stary najebany
Ziom, co z chaty zrobił trappin'
Na-, na-, na-, na fulla, bletki jak matula, tu da
Blanta kula mu jakaś Ula, bo go kojarzy z klipu do LOLA
Strach czuję w brzuchu, albo wątroba
Nie umiem już tego wyhamować
[Refren: 27.FUCKDEMONS]
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
[Zwrotka 2: esceh]
Zliż ze mnie cały smutek, jak chcesz, to spróbuj naprawić komputer
Wchodzę zawsze czystym butem, wokół kultywują wódę
W chuj metafor, wkuwaj dłutem, tysiąc ukłuć na minutę
Liżę dużą dupę, gryzę
Zamiast ziemniaków chcę z ryżem
Zamiast paków, krzaki
Zamiast do bankomatu zawsze patrzeć przez wizjer
Mam kilka światów na dłoni
Muszę szybko zarobić
Muszę szybko zarobić (siano)
[Refren: 27.FUCKDEMONS]
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja
Hotelove, nie zostanie do ranka
Sięgam dna, czuję się jak zabawka
Mogę wytrzeć swoje wady, jeśli tylko będę chciał
Błędne koło, ludzie gady, wokół tego jestem ja