Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

​​mogen david by Esceh Lyrics

Genre: rap | Year: 2022

[Zwrotka 1]
Jak Mogen David, byłaś tania jak lot do Pragi
To nie baka, tak pachnie Vanish, moi ludzie są sfrustrowani
Jestem rozjebany jak fujary, moje serce przeżywa anomaly
Żadnej kawy, ciągle w kurwe trawy
Dawno nie mówiłem do Ciebie "honey"
Jak potrawa to pali na milion sposobów będziemy się ranić
To nie Bruno Banani, trzy pytania do bańki i haramy
Brudny styl ściekami, dziwko to Paryż
Paris, będzie Cię to parzyć, ale zagoją się rany
Moje osiedlowe stany, moje state of mind z Alabamy
Albo mamy, albo będziemy się sadzić

[Bridge]
Jak chcesz wejść tu, to nie da rady i wbij se to do bani (czaisz)
Moje poronione plany i podziały, które sami zbudowaliśmy latami, ej

[Refren]
Mam zaniedbane dziary, oni dbali, no i dobrze
Mam przystępne konszachty, nie mam nic, co jest istotne
Kiedy ja myślę o Tobie, a wtedy ty o mnie
I to jest pewne jak to, że mamy porytą głowę
Kiedy ja myślę o Tobie, a wtedy ty o mnie
I to jest pewne jak to, że mamy porytą głowę
Kiedy ja myślę o Tobie, a wtedy ty o mnie
I to jest pewne jak to, że mamy porytą głowę
[Zwrotka 2]
Conarbod to od tyłu dobranoc
Mój banknot umie mówić "te amo"
Nie chcę iść z Twoją małą na salon
I przeproś swą małą, że tu jebie trawą
Masz czerwone gały, bo nas boli to samo
Te osiedla są bramą, oni tego nie zczają
Moi ludzie szczają na waszą poprawność
Tu za balustradą, moje serce - Niewiadom

[Bridge]
I przeproś swą małą, że nie jebniemy kielicha
Te osiedla się wstawią, to nasza wspólna micha
Twoje oczy krwawią, ja po banknot umiem pływać
Nie mam na imię Michał, rzeźbię z niczego kapitał

[Refren]
Mam zaniedbane dziary, oni dbali, no i dobrze
Mam przystępne konszachty, nie mam nic, co jest istotne
Kiedy ja myślę o Tobie, wtedy ty o mnie
I to jest pewne jak to, że mamy porytą głowę

[Zwrotka 3]
Rosa na mojej buzi, buzi
Mojej paniki już nic nie ostudzi
Buzi, kup sobie Gucci futro
Moje emocje są stałe od Moonrock
[Outro]
Haba, haba, mogliśmy się udusić
Wstawaj, musimy się ruszyć
Zaraz tu wjadą buty, jak na dropie od Supa
My nigdy nie będziemy sobie ufać