Po prostu muszę być kimś by Enson Lyrics
[Zwrotka 1: Enson]
Podarty plakat na klubie, jaki by nie był, to ja
Ja to te małe litery
Tyle dumy i tremy, jakby okopali mi nery
Numery rapowane niefajnie o tym, jak fajnie rapuję
Do publiki, dla której byłem plakatem na klubie
Potem lat parę na ścianie go miałem
Ale porwałem, no bo dotarło nagle do mnie
"Dbaj o dobre imię, nie o jakiekolwiek"
Mam dobre doby, osiem godzin robię te rapy
Podobno marnuję talent, bo nie biorę wypłaty
To moja lova, pełna bólu, pomyłek
Jakby w moim brzuchu otwierały się motyle
Idę, to wygrana, nawet jak się pogubiłem
Po tylu latach opierania o futrynę
Nie młody kot, ale kot, biorę długi na klatę
Bo życie biorę na zeszyt, a nie dają za to w łapę
To błąd
[Bridge 1: Igrekzet]
Muszę być jak dobry raper, boyfriend, kumpel i syn
Po prostu muszę być kimś, po prostu muszę być kimś
[Zwrotka 2: Enson]
Ładnych parę pięknych lat obok
Chciałbym Cię zapomnieć, by odkrywać na nowo
Mamy wielkie komedie, małe dramaty
Bo któreś stawia na swoim, a nie na naszym
Oglądałem dookoła zło i dobro
Na siłę wypatrywałem drogi pod prąd
Dookoła mnie nienawiść i...
Brak zaufania i...
Mała, głównie Ty wypełniłaś we mnie tę pustkę, dziękuję Ci
[Refren: Emes Milligan]
Muszę być jak dobry syn, raper, kumpel i boyfriend
I nigdy nie dopuścić, by ten film gubił swój wątek
[Zwrotka 3: Enson]
My mamy jeden honor i oby nietykalny
My tak elitarni, a były dni
Kolegą byłem wtedy marnym, ale wrogiem genialnym jak nikt
Ziomy odejdą, nawet jak nie mają dokąd, a Ty?
Ty nie ufaj mi, bo nie lubię długów
A jak miałeś jakieś u mnie, podziękuję, wtóruj
[Bridge 2: Enson, Damian Budzyński]
Fejm to mianownik, flota to mianownik
Brak fejmu, brak floty to mianownik
Rap to mianownik, fałsz to mianownik
I tylko wtedy nad nimi widnieją wartości
[Bridge 1: Igrekzet]
Muszę być jak dobry raper, boyfriend, kumpel i syn
Po prostu muszę być kimś, po prostu muszę być kimś
[Zwrotka 4: Enson]
Boję się utraty ich, nie dałbym rady chyba
Kiedy umiera rodzina, jaka nadzieja będzie żywa?
Tyle lat pod jednym dachem, to duma i jej brak
Ale kiedy światu padało na głowę - byłem tam
Duma, mało dałem wam powodów do niej
Ale macie ją w głosie, jak do domu dzwonię
Lubię mój dom, bo życie to hologram
Nie z każdego kąta tak ładnie wygląda
[Refren: Emes Milligan]
Muszę być jak dobry syn, raper, kumpel i boyfriend
I nigdy nie dopuścić, by ten film gubił swój wątek
Podarty plakat na klubie, jaki by nie był, to ja
Ja to te małe litery
Tyle dumy i tremy, jakby okopali mi nery
Numery rapowane niefajnie o tym, jak fajnie rapuję
Do publiki, dla której byłem plakatem na klubie
Potem lat parę na ścianie go miałem
Ale porwałem, no bo dotarło nagle do mnie
"Dbaj o dobre imię, nie o jakiekolwiek"
Mam dobre doby, osiem godzin robię te rapy
Podobno marnuję talent, bo nie biorę wypłaty
To moja lova, pełna bólu, pomyłek
Jakby w moim brzuchu otwierały się motyle
Idę, to wygrana, nawet jak się pogubiłem
Po tylu latach opierania o futrynę
Nie młody kot, ale kot, biorę długi na klatę
Bo życie biorę na zeszyt, a nie dają za to w łapę
To błąd
[Bridge 1: Igrekzet]
Muszę być jak dobry raper, boyfriend, kumpel i syn
Po prostu muszę być kimś, po prostu muszę być kimś
[Zwrotka 2: Enson]
Ładnych parę pięknych lat obok
Chciałbym Cię zapomnieć, by odkrywać na nowo
Mamy wielkie komedie, małe dramaty
Bo któreś stawia na swoim, a nie na naszym
Oglądałem dookoła zło i dobro
Na siłę wypatrywałem drogi pod prąd
Dookoła mnie nienawiść i...
Brak zaufania i...
Mała, głównie Ty wypełniłaś we mnie tę pustkę, dziękuję Ci
[Refren: Emes Milligan]
Muszę być jak dobry syn, raper, kumpel i boyfriend
I nigdy nie dopuścić, by ten film gubił swój wątek
[Zwrotka 3: Enson]
My mamy jeden honor i oby nietykalny
My tak elitarni, a były dni
Kolegą byłem wtedy marnym, ale wrogiem genialnym jak nikt
Ziomy odejdą, nawet jak nie mają dokąd, a Ty?
Ty nie ufaj mi, bo nie lubię długów
A jak miałeś jakieś u mnie, podziękuję, wtóruj
[Bridge 2: Enson, Damian Budzyński]
Fejm to mianownik, flota to mianownik
Brak fejmu, brak floty to mianownik
Rap to mianownik, fałsz to mianownik
I tylko wtedy nad nimi widnieją wartości
[Bridge 1: Igrekzet]
Muszę być jak dobry raper, boyfriend, kumpel i syn
Po prostu muszę być kimś, po prostu muszę być kimś
[Zwrotka 4: Enson]
Boję się utraty ich, nie dałbym rady chyba
Kiedy umiera rodzina, jaka nadzieja będzie żywa?
Tyle lat pod jednym dachem, to duma i jej brak
Ale kiedy światu padało na głowę - byłem tam
Duma, mało dałem wam powodów do niej
Ale macie ją w głosie, jak do domu dzwonię
Lubię mój dom, bo życie to hologram
Nie z każdego kąta tak ładnie wygląda
[Refren: Emes Milligan]
Muszę być jak dobry syn, raper, kumpel i boyfriend
I nigdy nie dopuścić, by ten film gubił swój wątek