Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Drugie stadium gniewu by Enson Lyrics

Genre: rap | Year: 2017

Tyle... Tyle nerwów, tak, jakbym był tam
Do tego powiew gniewu, kiedy mijamy się w myślach
Nie ma karmy, odgórnej kary na miarę ran
Sprawiedliwość bywa krótka, ale wymierzę ją sam?
Moja kara to ta wiara w ideałach im
Głupio wierny jak pies nad grobem jego pana
To nie kwestia oddania, dla mnie utraty
Urodziłem się niewinny, ale nie umrę taki

Ta prawda dla mnie niewygodna, bo dalej do trumien się nie kładą
Mam dość, od kiedy dla mego gniewu nie ma miary
To mierzę ludzi tu moją miarą
Jak wąż, który układa się obok ofiary
Moje życie to bieganie po wężach
Niepewny grunt kusi, aby się stąd zerwać
Nie napełnia mnie duma, zalewa krew jak lawa
Kamienie w mojej dłoni utarte na proch
Odejmę siebie od świata, wyjdzie problemów waga
Mój wróg o rzut kamieniem - ten pada na dno
Mój Ty wrogu drogi powiedz raz, tylko jeden
Jakie to uczucie, gdy Twój wróg nie był zerem?
Nie dawaj recepty na gniew, który był dla mnie lekiem
Ale lepiej daj mi lek na Twoich parę recept
Ile to lat jak na zegarek gapię się na me rany?
To nie miłość, nie niekochanie, to nienawiść
To opętanie deformuje mnie ciągle
To jak święcona woda na diabelski młyn
Nie wiem jak i kiedy, jakoś kiedyś się uwolnię
Od gniewu, który nie daje mi...
Mijam podobnych do mnie
Ale by mnie wyklęli, gdyby wiedzieli, o co się modlę
Nie będę karmą, bo prawo, bo moralność
Ale gniew gotuje mnie na taką ewentualność
Bo gdybyś tonął, to nawet nie pytaj, co bym zrobił
W Twoją stronę, by podnieść poziom wody
Gniew nie zamieni tej wody w winę lub to nie gniew, tylko
Się pomyliłem i to bezsilność

[Refren: Enson, Świnia, Igrekzet]
Gniew, latami tłumię gniew
Otwieram poranione dłonie, kontroluję wdech
I tylko tłumię gniew, latami tłumię gniew
Nigdy nie byłem obojętny, a próbuję chcieć
I tłumię gniew