Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Dzięki za życie by Endefis Lyrics

Genre: pop | Year: 2012

Siedzę i piszę sprzecznych myśli splot
Dziękuję za to życie, którego nie mam dość
Choć to życie złudzeń nas pozbawia
Odbiera pewność nawet gdy się układa
I codziennie, w tym obłędzie
Szukam dobra, które jest nietknięte
Mam to szczęście, że patrzę dziś nie tak samo
Ta inna perspektywa, którą mi dano
Dziękuję za to wiem los lubi karać
Nie chcę być ofiarą, nie będę się użalać
Przyjdzie czas na nas, przyjmę to godnie
Pogodzę się i wszystko zapomnę

Miałem 25 lat kiedy prawie nie umarłem
Teraz 3 lata więcej i dziś wiem że żyję fartem
Życie 2 razy traktowało mnie z awansem
I jak je kochałem wcześniej to teraz kocham bardziej
Nie wiesz co czuje człowiek, nie czujący nic
I nie wiedzący czy podniesie ciało pełne sił
Czy jedną drugą siebie będzie uczył żyć raz jeszcze
Dzień wcześniej, czułem że mam podwójne serce
By zaraz potem, raz po raz tracić oddech
Widzieć się z Bogiem z życiem żegnać świadomie
Zostaw, dziś daj twym myślom odejść
Bo koniec końców jest dobrze
Bo koniec końców, masz z powrotem
To życie, to czucie, myślenie, to zdrowie
A teraz idź z Bogiem, idź idź idź idź z Bogiem
Dzięki za oddech, za zdrowie, za te wszystkie dobre dni
A było ich wiele, właśnie, bo Ty to dałeś mi
Dzięki za miłość, za cierpliwość, dom i rodzinę
Tobie dziękować ciągle będę póki tutaj żyję. (ref. x2)

Aha, i słuchaj, dzięki za życie
Prawie zapomniałem, a jestem wdzięczny zajebiście
Nie były przesądzone opowieści wszystkie
Wciąż tu, znajduję swoją drogę swój system
Emocje piękne choć strach zimny jak stal
Piękne to wszystko nie myślałem, że aż tak
Nieskończona głębia poziomów percepcji
Człowiek, i miliardy jego wersji
A najbardziej jestem wdzięczny za bliskich życie
Wierz mi, to tego świata najwięksi
Jeszcze raz dzięki

Szukam inspiracji zewsząd, czasem dostaję więcej
Chcąc nie chcąc idę pod prąd, nie tracąc ani chwili
Nie chcę prawić banałów chcę płonąć i żyć
Coś co jest warte by mieć nie przychodzi łatwo
Nie wystarczy chcieć być ponad to
Pamiętam ten dzień gdy nie mogłem nawet myśleć
Czułem jak powoli uchodziło ze mnie życie
Postrzeganie, czucie zajęła choroba
Mimo braku sił stałem na własnych nogach
Dziękuję za dziś i dziękuję też za wczoraj
Mogę dalej iść a przyszłość wciąż jest moja
Dzięki za oddech, za zdrowie, za te wszystkie dobre dni
A było ich wiele, właśnie, bo Ty to dałeś mi
Dzięki za miłość, za cierpliwość, dom i rodzinę
Tobie dziękować ciągle będę póki tutaj żyję. (ref. x2)

Znajdź chwilę proszę, chcę dziś do Ciebie
Odezwać się słowem, przed Tobą chylić głowę
I tak jak co dzień dziękować, że mam się dobrze. Boże
Dzięki za życie po części mam je dzięki Tobie, Boże
Dzięki, że nie zaczynam dnia od najebania się porządnie
Choć jestem z domu gdzie nigdy nic nie było proste
To bycie z tego domu wyszło mi na dobre
Bo umiem wierzyć, umiem się cieszyć
Umiem widzieć małe rzeczy i wiesz co?
Umiem docenić to, że nie zabrał mnie beton

Dzięki za życie dziś na sekundy je przeliczę
Sekundy czasu nie do kupienia są w kredycie
Czas ma za swoją cenę nieskończoną liczbę
A skończoną ilość sekund trwa życie
Dzisiaj nie zatrzymasz mnie tak jak nie zatrzymasz czasu
Jak beton nie zatrzyma basu, mam dziś dzień lepszy
Należycie cenię czas, do końca tego daru
Dzięki doceniam, nie mam dziś za ten prezent żalu

A ja dziękuję za to co w tej chwili mam
Bliscy rodzina zdrowie i na życie plan
Ziomy w komitywie na których polegam
Co by się nie działo wiem że zawsze radę dam. (x2)