M Jak Maria by Emdoka PPD Lyrics
[Zwrotka 1: Menczennik]
Co się dzieje? Ja nie wiem, to jest niebezpieczne
Wywalam się na zakręcie, a na prostej drodze bęben
Łatwo potknąć się o własny ogon, nie będąc lisem
Miałem 5 lat gdy miał być koniec świata, no to co
Że hip hopu nie ma na ulicach?
A że ludzie zamiast głowy mają jajo od dekady?
No to co, że z pokolenia na pokolenie
Na Trumpa polecenie ludzie głupieją bezdzietnie
“KIEDYŚ WSZYSCY UMRZEMY” - ale filozof
Jak tak chcesz umrzeć to się powieś, kolo
Jednak nie chcesz ginąć? Bardzo szkoda
Dalej filozofuj, dziecko - szkoła podstawowa
Czytaj se poezję, w której nie ma końca
Potem może wydoisz dojca
Szkoda spalonego Chicago, w którym tylu umarło
Ale wielu się urwała lina i się nie cieszyli inni
[Refren: MC Rafaello, (cuty: Menczennik)]
M jak Maria, ale także matma
Jebać sukę, (I don’t give a fuck)
Bywa trudna ale w życiu przydatna, odliczanie do wolności
(zajebiście)
[Zwrotka 2: Menczennik]
Gdzie jest Adi? - woła - kto? - nikt nie woła
Zaraz gimbusy dostaną doła
Rozboli ich głowa, albo lewa noga
A mnie będzie wkurzać ten idiota
Bity Shaggy’ego to dla mnie soczek
Pomarańczowy, nie po myciu zębów
Adi to nie żaden S-O-N Goczek
To tłusty boczek, nie tłusty siusiaczek
To nie miało być śmieszne, to miało być żenujące
Chciałem wywołać uśmiech u moich rówieśników
Nie wiem czy się da, lecz 13tki to ŻEŻ
Większy jak gęś, największy jak bez
“hola hola, bez kogo?” - pewnie się zapytasz
Bez kolegów od logo, ekonomicznej przyjaźni
Kocham mój szajs, jest cały skompletowany
Nie daję rady, gdy mi mówisz, że śnieg pada
[Refren: MC Rafaello, (cuty: Menczennik)]
M jak Maria, ale także matma
Jebać sukę, (I don’t give a fuck)
Bywa trudna ale w życiu przydatna, odliczanie do wolności
(zajebiście)
Co się dzieje? Ja nie wiem, to jest niebezpieczne
Wywalam się na zakręcie, a na prostej drodze bęben
Łatwo potknąć się o własny ogon, nie będąc lisem
Miałem 5 lat gdy miał być koniec świata, no to co
Że hip hopu nie ma na ulicach?
A że ludzie zamiast głowy mają jajo od dekady?
No to co, że z pokolenia na pokolenie
Na Trumpa polecenie ludzie głupieją bezdzietnie
“KIEDYŚ WSZYSCY UMRZEMY” - ale filozof
Jak tak chcesz umrzeć to się powieś, kolo
Jednak nie chcesz ginąć? Bardzo szkoda
Dalej filozofuj, dziecko - szkoła podstawowa
Czytaj se poezję, w której nie ma końca
Potem może wydoisz dojca
Szkoda spalonego Chicago, w którym tylu umarło
Ale wielu się urwała lina i się nie cieszyli inni
[Refren: MC Rafaello, (cuty: Menczennik)]
M jak Maria, ale także matma
Jebać sukę, (I don’t give a fuck)
Bywa trudna ale w życiu przydatna, odliczanie do wolności
(zajebiście)
[Zwrotka 2: Menczennik]
Gdzie jest Adi? - woła - kto? - nikt nie woła
Zaraz gimbusy dostaną doła
Rozboli ich głowa, albo lewa noga
A mnie będzie wkurzać ten idiota
Bity Shaggy’ego to dla mnie soczek
Pomarańczowy, nie po myciu zębów
Adi to nie żaden S-O-N Goczek
To tłusty boczek, nie tłusty siusiaczek
To nie miało być śmieszne, to miało być żenujące
Chciałem wywołać uśmiech u moich rówieśników
Nie wiem czy się da, lecz 13tki to ŻEŻ
Większy jak gęś, największy jak bez
“hola hola, bez kogo?” - pewnie się zapytasz
Bez kolegów od logo, ekonomicznej przyjaźni
Kocham mój szajs, jest cały skompletowany
Nie daję rady, gdy mi mówisz, że śnieg pada
[Refren: MC Rafaello, (cuty: Menczennik)]
M jak Maria, ale także matma
Jebać sukę, (I don’t give a fuck)
Bywa trudna ale w życiu przydatna, odliczanie do wolności
(zajebiście)