Jestem artystą by EmKaTus Lyrics
[Intro]
Trzeba pokazać kurwa jak się rapuje
Pierdole to wszystko, lecimy na raz, ej
[Zwrotka]
Nie wiem co jest ze mną, teraz to coś więcej niż kurwa zwykła bezsenność
Sam czuję energię, która chyba płynie wewnątrz
I czuje się martwy, kiedy wszystko zeszło
Mam piękna dziewczynę i czasem ogar na bezno
Na amfetaminę i w sumie mi wszystko jedno
Czy oczy mam sine i mokre od łez są, ale kurwa ślinę musisz dzielić tylko ze mną
To chyba jedyne co wyklucza obojętność
Która mnie przeszyła z pierwszą, drugą, trzecią kreską
Bądź tu tylko ze mną, jestеm zazdrośnikiem i się ryje przez to
Jaram się dotykiеm, jeśli czuje taką więź
Złość zostawię przy szynie, której kurwa dziś nie chce wziąć
Jak zechcesz tu zostać, to zwiedzimy razem bielsko
Toksyn, że aż sprostać ciężko, ale będzie okej, ale będziesz ze mną Jestem kurwa smokiem, zionę ogniem w przeszłość
Kiedy chce zapomnieć w przyszłość - gdy chce wszystko zniszczyć
Jestem strasznym chłopcem, co za wiele dużo myśli
Dzielę się z braciakiem, tym co miało łatać blizny
Z tamtych czasów nawyk, chuj nas bolą, słowa pizd
Kapitanem hakiem, bo w tej relacji jest haczyk
Brzydzę się swej twarzy, kiedy z łzami na mnie patrzysz
W chuj boję się straty, powinienem przyzwyczaić
Ale nie boję się szmaty, która zechce nas pozbawić tego co nam płynie w sercu
Ładne panie, patrzą, w nasze oczy pełne stresu
Wyżsi od nas, myślą, ze wciąż będzie im do śmiechu
Ja jestem artysta, a nie pociechą dla plebsu
Wciąż gonimy kasę i tez gonimy marzenia
To synonimiczne wyrażenia, ale beka
Wyję przed mikrofon, jestem wilkiem kiedy pełnia
Szyje ma czerwona, młoda pani, co jest piękna
Polegam na lekach, no i polegam przy lekach
Podnieca mnie kasa i jesienią matka ziemia
Podlegam pod ludzi, których definiuje letarg
Lecz w szufladkach zaraz braknie kurwa dla mnie miejsca
Chcesz się oddać dla mnie?
Chcesz mnie dotknąć skarbie?
Jestem duchem, straszne
Łza prawdziwa kapie
Chcesz się poddać, łatwiej?
Chce ci pomóc, znasz mnie
Najpierw sobie, tak, wiem
Mam zjebany mindset
Trzeba pokazać kurwa jak się rapuje
Pierdole to wszystko, lecimy na raz, ej
[Zwrotka]
Nie wiem co jest ze mną, teraz to coś więcej niż kurwa zwykła bezsenność
Sam czuję energię, która chyba płynie wewnątrz
I czuje się martwy, kiedy wszystko zeszło
Mam piękna dziewczynę i czasem ogar na bezno
Na amfetaminę i w sumie mi wszystko jedno
Czy oczy mam sine i mokre od łez są, ale kurwa ślinę musisz dzielić tylko ze mną
To chyba jedyne co wyklucza obojętność
Która mnie przeszyła z pierwszą, drugą, trzecią kreską
Bądź tu tylko ze mną, jestеm zazdrośnikiem i się ryje przez to
Jaram się dotykiеm, jeśli czuje taką więź
Złość zostawię przy szynie, której kurwa dziś nie chce wziąć
Jak zechcesz tu zostać, to zwiedzimy razem bielsko
Toksyn, że aż sprostać ciężko, ale będzie okej, ale będziesz ze mną Jestem kurwa smokiem, zionę ogniem w przeszłość
Kiedy chce zapomnieć w przyszłość - gdy chce wszystko zniszczyć
Jestem strasznym chłopcem, co za wiele dużo myśli
Dzielę się z braciakiem, tym co miało łatać blizny
Z tamtych czasów nawyk, chuj nas bolą, słowa pizd
Kapitanem hakiem, bo w tej relacji jest haczyk
Brzydzę się swej twarzy, kiedy z łzami na mnie patrzysz
W chuj boję się straty, powinienem przyzwyczaić
Ale nie boję się szmaty, która zechce nas pozbawić tego co nam płynie w sercu
Ładne panie, patrzą, w nasze oczy pełne stresu
Wyżsi od nas, myślą, ze wciąż będzie im do śmiechu
Ja jestem artysta, a nie pociechą dla plebsu
Wciąż gonimy kasę i tez gonimy marzenia
To synonimiczne wyrażenia, ale beka
Wyję przed mikrofon, jestem wilkiem kiedy pełnia
Szyje ma czerwona, młoda pani, co jest piękna
Polegam na lekach, no i polegam przy lekach
Podnieca mnie kasa i jesienią matka ziemia
Podlegam pod ludzi, których definiuje letarg
Lecz w szufladkach zaraz braknie kurwa dla mnie miejsca
Chcesz się oddać dla mnie?
Chcesz mnie dotknąć skarbie?
Jestem duchem, straszne
Łza prawdziwa kapie
Chcesz się poddać, łatwiej?
Chce ci pomóc, znasz mnie
Najpierw sobie, tak, wiem
Mam zjebany mindset