List do M by Edzio Lyrics
CZĘŚĆ I:
[Zwrotka 1]:
Pamiętasz tą imprezę, kiedy musiałem twarz chować?
Gdy spotykając się wzrokiem minęliśmy się bez słowa
Żadne z nas się nie odezwało patrząc raz nie jeden
Lecz nasze spojrzenia wtedy mówiły same za siebie
Zawsze byłem nieśmiały, układałem każde zdanie
Pamiętasz swoją radość, gdy spytałem o spotkanie?
Ja pamiętam swoją radość, kiedy szliśmy na ten spacer
Jak spalone ciasto, gdy robiłem ci pierwszą kolację
W moich oczach wtedy ty nie miałaś żadnych wad
Łapiąc cię za rękę czułem jakbym trzymał cały świat
I tylko to się liczyło, mogłem wszystko inne rzucić
Bo chciałem być kimś dla ciebie, mogąc być nikim dla ludzi
Śmialiśmy się myśląc o co moglibyśmy się pokłócić
Nie minęło parę miechów i ten obraz stał się złudny
I nie mieliśmy nawet jednego spotkania bez kłótni
[Refren]:
Chciałem mieć raj, w którym byłaś ty
I mieliśmy iść tam, gdzie nie bywał nikt
Ty zabrałaś mój plan i zabiłaś sny
Dziś nie mam ich, dziś nie mam nic
Dałem ci mój świat
Ale ty wcale nie chciałaś go brać i bywać w nim
Dałem ci mych uczuć blask, ty gardziłaś nim
Dziś nie mam ich, dziś nie mam nic
[Zwrotka 2]:
Jest gdzieś połowa związku...
Co?! Jak to nudzę cię niezmiennie?
Co to niby znaczy, że wolisz melanżować beze mnie?
Znudziły się prezenciki, randki, kwiatki i wycieczki
I już częściej ode mnie wolisz te głupie koleżaneczki?
Znowu spinasz się o gówno i o byle co obrażasz
Tym razem mnie nie zmanipulujesz, żebym cię przepraszał
Pewnie i tak to zrobię - wolę godzić się, niż sprzeczać
To ty nie chcesz się dogadać, znów traktujesz mnie jak śmiecia
Sorry, to chyba prowadzi donikąd
Nie widzisz nic złego w dawaniu numeru innym typom?
Masz dość, ja też mam dość i marnie to dalej widzę
Ale tłumię wszystko w sobie, robiąc prezent na rocznicę
Nie wiem czy jestem z tobą, bo chcę być z tobą na stałe
Czy po prostu lubię twoją siostrę, mamę i się przywiązałem
Mamę, którą traktujesz tu gorzej niż mnie, bądźmy szczerzy
Nie szanujesz ludzi, szczególnie tych, którym najbardziej na tobie zależy
[Refren]:
Chciałem mieć raj, w którym byłaś ty
I mieliśmy iść tam, gdzie nie bywał nikt
Ty zabrałaś mój plan i zabiłaś sny
Dziś nie mam ich, nie mam nic
Dałem ci mój świat
Ale ty wcale nie chciałaś go brać i bywać w nim
Dałem ci mych uczuć blask, ty gardziłaś nim
Dziś nie mam ich, nie mam nic
[Zwrotka 3]:
Byliśmy już na skraju, chyba tak to się nazywa
Z czasem oboje zaczęliśmy siebie okłamywać
Nasze spotkania nie miały już swojej dawnej głębi
I tej melodii co kiedyś - byle tylko je odbębnić
Stare przyzwyczajenie, żar, który przygasł
Nieszczere słodkie słówka, od których chciało się rzygać
Mieliśmy to naprawić i na wakacje się wybrać
Ty wybrałaś wyjazd z nimi, z którego wróciłaś inna
Przywitałem cię jak mogłem - kwiatki i kij wie co jeszcze
A ty to wszystko olałaś traktując mnie jak powietrze
Pytałem cię co się dzieje - "zmęczenie i to wszystko"
Potrzebowałem kilku dni, żeby to z ciebie wycisnąć
Częstsze imprezy, Sopot i pisanie z kimś w pakiecie
Mówiłaś, że żyjąc tak jesteś najszczęśliwsza na świecie
Jointy z koleżankami, chciałaś działać mi na nerwy
Ja mówiłem, że to nie ma sensu, ty zachciałaś przerwy
-----
CZĘŚĆ II:
[Zwrotka 1]:
Pamiętasz jak gadaliśmy, że jeżeli któreś z nas
Zerwie z drugim, zaczniemy się śmiać, biorąc to za żart?
Przerwa to dla mnie bezsens, ale zgodziłem się w sumie
Tydzień później pisałaś, że i tak chcesz wiedzieć co u mnie
Nie dałem się złamać po tej całej sytuacji
Cztery tygodnie później gadaliśmy poraz ostatni
Kiedyś ryczałem jak dziecko, kiedy miałem związku kres
Tym razem spływało po mnie wszystko oprócz łez
Zabrałaś mi emocje i iskrę z moich oczu
Dziś ranię inne dziewczyny, nie mogąc nic do nich poczuć
Czemu tak jest? Nawet próbując na siłę
Czemu brakuje mi w nich cech, których w tobie nie lubiłem?
Każdą porównuję do ciebie, jestem okrutny
Lecz przy innych brakuje mi czasem nawet naszych kłótni
Wiadomo było, że rozstanie musiało się ziścić
Lecz oboje chyba sobie go nie uświadamialiśmy
[Refren]:
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Nie ma nas, nie ma szans i wszystko to poszło w las
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Mogliśmy dotknąć gwiazd, dziś wszystko to przeszły czas
[Zwrotka 2]:
Byłaś ze mną na koncertach, to dawało pełnię szczęścia
Nigdy nawet nie objąłem żadnej fanki do zdjęcia
Byłaś ze mną na bitwach, czułem wsparcie za plecami
Pocieszałaś po porażkach i cieszyłaś zwycięstwami
Do czasu. W końcu wszystko się rozmyło
Choć brakuje tego czasu, nie wiem czy to była miłość
Nigdy ci nie powiedziałem, że cię kocham, co nie?
Ty mi raz, po pijaku i chyba na pół świadomie
Nigdy nie umiałaś mnie zaakceptować na sto procent
Chciałaś, żebym chlał, wiedząc czemu tego nie robię
Nabijałaś się, że katol - byłem w tym taki śmieszny?
Gdy ja modliłem się, żeby być dla ciebie jak najlepszy
Mógłbym stanąć na głowie, żeby dać ci świat z gwiazdami
To i tak miałabyś problem, że jest do góry nogami
Zawsze coś było nie tak, też nie byłem ideałem
Ale robiłem co mogłem i przynajmniej się starałem
[Refren]:
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Nie ma nas, nie ma szans i wszystko to poszło w las
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Mogliśmy dotknąć gwiazd, dziś wszystko to przeszły czas
[Zwrotka 3]:
Nie chciałaś rozmawiać o ważnych sprawach, a gdy był temat
Mówiłaś, że nic nie powiesz i że to nie ma znaczenia
Jak na imprezie chłop zrobił ze mnie debila w chwili
Znikąd przybił pionę, ja nie wiedziałem, ze to twój były
I tak bałem się poruszyć każdy temat w kółko
Wiedząc, że próba rozmowy i tak zakończy się kłótnią
Tyle niedopowiedzeń przez półtora roku po nich
Więcej wiedziałem o tobie od naszych wspólnych znajomych
Tyle żalu mam za każde spięcie od wielu
Nie wiem czemu ciągle noszę twoje zdjęcie w portfelu
Kiedy się rozstawaliśmy mieliśmy utrzymać kontakt
Jasne... Podobno już masz nowego chłopa
Czasem zastanawiam się jak wam się wiedzie
Czy jemu też teraz gadasz, że jest najlepszy na świecie?
Wiem jak umiesz być nieszczera i nie mów, że nie mam racji
Te czułe słowa to brednie na potrzeby sytuacji
[Refren]:
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Nie ma nas, nie ma szans i wszystko to poszło w las
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Mogliśmy dotknąć gwiazd, dziś wszystko to przeszły czas
-----
CZĘŚĆ III:
[Zwrotka 1]:
Moje wszystkie uczucia leżą pogrzebane w glebie
Nigdy się dla nikogo nie starałem jak dla ciebie
Robiłem dla ciebie wszystko co chciałaś i jeszcze trochę
Ty w zamian odpłacałaś mi tylko kolejnym fochem
Byłaś rozpieszczonym i rozkapryszonym dzieckiem
I może to właśnie ja miałem udzielić ci lekcję
Nie wiem. Narzekałaś na mnie na siłę
Szkoda, że nie znasz mnie teraz, wiesz, bo bardzo się zmieniłem
Może dobrze, bo nie widziałaś jak przy tobie się zmieniam
Pieprzyć, teraz to nie ma żadnego znaczenia
Może jestem zazdrosny, że ty już nie jesteś sama
Znów się wkurzę widząc ciebie, gdy przewinę Instagrama
Potem się wyrąbię na to, bo nie rusza mnie to dalej
Nie mam złamanego serca, bo chyba nie mam go wcale
Mam do ciebie tyle żalu, pretensji jeszcze więcej
Przez to wszystko nie przyznam się, że chyba czasem... tęsknię?
Dałem ci mą atencję, włożyłem w to trud ogromny
Przystawałem na wszystko, nawet robiąc to z bólem
Dałem ci moje serce i wszystkie inne narządy
Nawet kiedy mi mówili, że na mnie nie zasługujesz
Chciałem oddać ci wszystko, a tobie wciąż było mało
Jadąc po szczęście wysiedliśmy na innym przystanku
Dałem ci tyle siebie ile jeszcze mi zostało
Dzisiaj ostatnie resztki zostawiam w tym kawałku
PS
Nie miej mi za złe tego kawałka, musiałem to po prostu z siebie wyrzucić. Nie mam z tobą kontaktu i nie wiem co się u ciebie teraz dzieje, ale życzę ci jak najlepiej. Niech ci się układa w życiu zawodowym na jakiekolwiek studia poszłaś. I w życiu prywatnym, w twoim związku. Mimo że minęło już trochę czasu miałem do ciebie żal o tak wiele rzeczy, ale wiedz, że w momencie premiery tego kawałka wybaczam ci każdą z nich. Dedykuję ci go
Nikt nam nie zabierze wspólnego czasu i chwil spędzonych razem. Zawsze będę miał do tego sentyment
Mimo wszystkich kłótni i problemów było mnóstwo fajnych momentów, które na zawsze zostaną w pamięci
Pozdrów mamę i siostry
Trzymaj się!
Piotrek
[Zwrotka 1]:
Pamiętasz tą imprezę, kiedy musiałem twarz chować?
Gdy spotykając się wzrokiem minęliśmy się bez słowa
Żadne z nas się nie odezwało patrząc raz nie jeden
Lecz nasze spojrzenia wtedy mówiły same za siebie
Zawsze byłem nieśmiały, układałem każde zdanie
Pamiętasz swoją radość, gdy spytałem o spotkanie?
Ja pamiętam swoją radość, kiedy szliśmy na ten spacer
Jak spalone ciasto, gdy robiłem ci pierwszą kolację
W moich oczach wtedy ty nie miałaś żadnych wad
Łapiąc cię za rękę czułem jakbym trzymał cały świat
I tylko to się liczyło, mogłem wszystko inne rzucić
Bo chciałem być kimś dla ciebie, mogąc być nikim dla ludzi
Śmialiśmy się myśląc o co moglibyśmy się pokłócić
Nie minęło parę miechów i ten obraz stał się złudny
I nie mieliśmy nawet jednego spotkania bez kłótni
[Refren]:
Chciałem mieć raj, w którym byłaś ty
I mieliśmy iść tam, gdzie nie bywał nikt
Ty zabrałaś mój plan i zabiłaś sny
Dziś nie mam ich, dziś nie mam nic
Dałem ci mój świat
Ale ty wcale nie chciałaś go brać i bywać w nim
Dałem ci mych uczuć blask, ty gardziłaś nim
Dziś nie mam ich, dziś nie mam nic
[Zwrotka 2]:
Jest gdzieś połowa związku...
Co?! Jak to nudzę cię niezmiennie?
Co to niby znaczy, że wolisz melanżować beze mnie?
Znudziły się prezenciki, randki, kwiatki i wycieczki
I już częściej ode mnie wolisz te głupie koleżaneczki?
Znowu spinasz się o gówno i o byle co obrażasz
Tym razem mnie nie zmanipulujesz, żebym cię przepraszał
Pewnie i tak to zrobię - wolę godzić się, niż sprzeczać
To ty nie chcesz się dogadać, znów traktujesz mnie jak śmiecia
Sorry, to chyba prowadzi donikąd
Nie widzisz nic złego w dawaniu numeru innym typom?
Masz dość, ja też mam dość i marnie to dalej widzę
Ale tłumię wszystko w sobie, robiąc prezent na rocznicę
Nie wiem czy jestem z tobą, bo chcę być z tobą na stałe
Czy po prostu lubię twoją siostrę, mamę i się przywiązałem
Mamę, którą traktujesz tu gorzej niż mnie, bądźmy szczerzy
Nie szanujesz ludzi, szczególnie tych, którym najbardziej na tobie zależy
[Refren]:
Chciałem mieć raj, w którym byłaś ty
I mieliśmy iść tam, gdzie nie bywał nikt
Ty zabrałaś mój plan i zabiłaś sny
Dziś nie mam ich, nie mam nic
Dałem ci mój świat
Ale ty wcale nie chciałaś go brać i bywać w nim
Dałem ci mych uczuć blask, ty gardziłaś nim
Dziś nie mam ich, nie mam nic
[Zwrotka 3]:
Byliśmy już na skraju, chyba tak to się nazywa
Z czasem oboje zaczęliśmy siebie okłamywać
Nasze spotkania nie miały już swojej dawnej głębi
I tej melodii co kiedyś - byle tylko je odbębnić
Stare przyzwyczajenie, żar, który przygasł
Nieszczere słodkie słówka, od których chciało się rzygać
Mieliśmy to naprawić i na wakacje się wybrać
Ty wybrałaś wyjazd z nimi, z którego wróciłaś inna
Przywitałem cię jak mogłem - kwiatki i kij wie co jeszcze
A ty to wszystko olałaś traktując mnie jak powietrze
Pytałem cię co się dzieje - "zmęczenie i to wszystko"
Potrzebowałem kilku dni, żeby to z ciebie wycisnąć
Częstsze imprezy, Sopot i pisanie z kimś w pakiecie
Mówiłaś, że żyjąc tak jesteś najszczęśliwsza na świecie
Jointy z koleżankami, chciałaś działać mi na nerwy
Ja mówiłem, że to nie ma sensu, ty zachciałaś przerwy
-----
CZĘŚĆ II:
[Zwrotka 1]:
Pamiętasz jak gadaliśmy, że jeżeli któreś z nas
Zerwie z drugim, zaczniemy się śmiać, biorąc to za żart?
Przerwa to dla mnie bezsens, ale zgodziłem się w sumie
Tydzień później pisałaś, że i tak chcesz wiedzieć co u mnie
Nie dałem się złamać po tej całej sytuacji
Cztery tygodnie później gadaliśmy poraz ostatni
Kiedyś ryczałem jak dziecko, kiedy miałem związku kres
Tym razem spływało po mnie wszystko oprócz łez
Zabrałaś mi emocje i iskrę z moich oczu
Dziś ranię inne dziewczyny, nie mogąc nic do nich poczuć
Czemu tak jest? Nawet próbując na siłę
Czemu brakuje mi w nich cech, których w tobie nie lubiłem?
Każdą porównuję do ciebie, jestem okrutny
Lecz przy innych brakuje mi czasem nawet naszych kłótni
Wiadomo było, że rozstanie musiało się ziścić
Lecz oboje chyba sobie go nie uświadamialiśmy
[Refren]:
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Nie ma nas, nie ma szans i wszystko to poszło w las
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Mogliśmy dotknąć gwiazd, dziś wszystko to przeszły czas
[Zwrotka 2]:
Byłaś ze mną na koncertach, to dawało pełnię szczęścia
Nigdy nawet nie objąłem żadnej fanki do zdjęcia
Byłaś ze mną na bitwach, czułem wsparcie za plecami
Pocieszałaś po porażkach i cieszyłaś zwycięstwami
Do czasu. W końcu wszystko się rozmyło
Choć brakuje tego czasu, nie wiem czy to była miłość
Nigdy ci nie powiedziałem, że cię kocham, co nie?
Ty mi raz, po pijaku i chyba na pół świadomie
Nigdy nie umiałaś mnie zaakceptować na sto procent
Chciałaś, żebym chlał, wiedząc czemu tego nie robię
Nabijałaś się, że katol - byłem w tym taki śmieszny?
Gdy ja modliłem się, żeby być dla ciebie jak najlepszy
Mógłbym stanąć na głowie, żeby dać ci świat z gwiazdami
To i tak miałabyś problem, że jest do góry nogami
Zawsze coś było nie tak, też nie byłem ideałem
Ale robiłem co mogłem i przynajmniej się starałem
[Refren]:
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Nie ma nas, nie ma szans i wszystko to poszło w las
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Mogliśmy dotknąć gwiazd, dziś wszystko to przeszły czas
[Zwrotka 3]:
Nie chciałaś rozmawiać o ważnych sprawach, a gdy był temat
Mówiłaś, że nic nie powiesz i że to nie ma znaczenia
Jak na imprezie chłop zrobił ze mnie debila w chwili
Znikąd przybił pionę, ja nie wiedziałem, ze to twój były
I tak bałem się poruszyć każdy temat w kółko
Wiedząc, że próba rozmowy i tak zakończy się kłótnią
Tyle niedopowiedzeń przez półtora roku po nich
Więcej wiedziałem o tobie od naszych wspólnych znajomych
Tyle żalu mam za każde spięcie od wielu
Nie wiem czemu ciągle noszę twoje zdjęcie w portfelu
Kiedy się rozstawaliśmy mieliśmy utrzymać kontakt
Jasne... Podobno już masz nowego chłopa
Czasem zastanawiam się jak wam się wiedzie
Czy jemu też teraz gadasz, że jest najlepszy na świecie?
Wiem jak umiesz być nieszczera i nie mów, że nie mam racji
Te czułe słowa to brednie na potrzeby sytuacji
[Refren]:
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Nie ma nas, nie ma szans i wszystko to poszło w las
Błądzę, gdy nie ma cię na mej drodze
Mogliśmy dotknąć gwiazd, dziś wszystko to przeszły czas
-----
CZĘŚĆ III:
[Zwrotka 1]:
Moje wszystkie uczucia leżą pogrzebane w glebie
Nigdy się dla nikogo nie starałem jak dla ciebie
Robiłem dla ciebie wszystko co chciałaś i jeszcze trochę
Ty w zamian odpłacałaś mi tylko kolejnym fochem
Byłaś rozpieszczonym i rozkapryszonym dzieckiem
I może to właśnie ja miałem udzielić ci lekcję
Nie wiem. Narzekałaś na mnie na siłę
Szkoda, że nie znasz mnie teraz, wiesz, bo bardzo się zmieniłem
Może dobrze, bo nie widziałaś jak przy tobie się zmieniam
Pieprzyć, teraz to nie ma żadnego znaczenia
Może jestem zazdrosny, że ty już nie jesteś sama
Znów się wkurzę widząc ciebie, gdy przewinę Instagrama
Potem się wyrąbię na to, bo nie rusza mnie to dalej
Nie mam złamanego serca, bo chyba nie mam go wcale
Mam do ciebie tyle żalu, pretensji jeszcze więcej
Przez to wszystko nie przyznam się, że chyba czasem... tęsknię?
Dałem ci mą atencję, włożyłem w to trud ogromny
Przystawałem na wszystko, nawet robiąc to z bólem
Dałem ci moje serce i wszystkie inne narządy
Nawet kiedy mi mówili, że na mnie nie zasługujesz
Chciałem oddać ci wszystko, a tobie wciąż było mało
Jadąc po szczęście wysiedliśmy na innym przystanku
Dałem ci tyle siebie ile jeszcze mi zostało
Dzisiaj ostatnie resztki zostawiam w tym kawałku
PS
Nie miej mi za złe tego kawałka, musiałem to po prostu z siebie wyrzucić. Nie mam z tobą kontaktu i nie wiem co się u ciebie teraz dzieje, ale życzę ci jak najlepiej. Niech ci się układa w życiu zawodowym na jakiekolwiek studia poszłaś. I w życiu prywatnym, w twoim związku. Mimo że minęło już trochę czasu miałem do ciebie żal o tak wiele rzeczy, ale wiedz, że w momencie premiery tego kawałka wybaczam ci każdą z nich. Dedykuję ci go
Nikt nam nie zabierze wspólnego czasu i chwil spędzonych razem. Zawsze będę miał do tego sentyment
Mimo wszystkich kłótni i problemów było mnóstwo fajnych momentów, które na zawsze zostaną w pamięci
Pozdrów mamę i siostry
Trzymaj się!
Piotrek