DRZEWKO by ENEN Lyrics
[Zwrotka 1]
Kiedy idę ciemnym lasem nocą
Spojrzenia drzew ciągle tutaj za mną kroczą
Kiedy idę sam starą polną drogą
Myślę o tym by nie spotkać nikogo już
Kto zabił mnie dawnego
Stworzył tego którego widzę co dzień
Nie chce odejść daleko
Ale to ludzie zmienili mnie
Codziennie przewijam puste kartki
Chciałbym żeby istniały drzwi do Narnii
Zatapiam się w swoich myślach martwi
Gdzie ci przyjaciele którzy byli z ławki
Mijają wciąż godziny
Ja nie chce widzieć ludzi
Chciałem być inny
Utknąłem w jakiejś próżni
Każda rozmowa prowadzi do kłótni
Ja nie chce być taki
Chce spokojnych tu dni
[Refren]
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak
[Zwrotka 2]
Gdzie ci przyjaciele którzy mieli być na zawsze
Podawałem im swą rękę by popłynąć na mej tratwie ja
Nie sądziłem że kiedykolwiek sens tu znajdę
Ale zbudowałem z mych doświadczeń wielką łajbę
Więc lecę jak ptak
Głowę mam w chmurach
Płynę na tych falach taka jest moja natura
Odejdę samotnie na szczycie w górach
Pojadę ile da się na mych strunach
Fałszywych ludzi mam już dość
Oni chcieli zabrać szczęście
Chcieli to dla siebie wziąć
Wszystko, oby tobie nie wyszło
Bo czas ci zabrał to o co walczyłeś jako dziecko
I tak mijają te dni
Jako człowiek
Jako człowiek
Znika tu każda z chwil
W 1 moment
W 1 moment
[Refren]
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak
Kiedy idę ciemnym lasem nocą
Spojrzenia drzew ciągle tutaj za mną kroczą
Kiedy idę sam starą polną drogą
Myślę o tym by nie spotkać nikogo już
Kto zabił mnie dawnego
Stworzył tego którego widzę co dzień
Nie chce odejść daleko
Ale to ludzie zmienili mnie
Codziennie przewijam puste kartki
Chciałbym żeby istniały drzwi do Narnii
Zatapiam się w swoich myślach martwi
Gdzie ci przyjaciele którzy byli z ławki
Mijają wciąż godziny
Ja nie chce widzieć ludzi
Chciałem być inny
Utknąłem w jakiejś próżni
Każda rozmowa prowadzi do kłótni
Ja nie chce być taki
Chce spokojnych tu dni
[Refren]
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak
[Zwrotka 2]
Gdzie ci przyjaciele którzy mieli być na zawsze
Podawałem im swą rękę by popłynąć na mej tratwie ja
Nie sądziłem że kiedykolwiek sens tu znajdę
Ale zbudowałem z mych doświadczeń wielką łajbę
Więc lecę jak ptak
Głowę mam w chmurach
Płynę na tych falach taka jest moja natura
Odejdę samotnie na szczycie w górach
Pojadę ile da się na mych strunach
Fałszywych ludzi mam już dość
Oni chcieli zabrać szczęście
Chcieli to dla siebie wziąć
Wszystko, oby tobie nie wyszło
Bo czas ci zabrał to o co walczyłeś jako dziecko
I tak mijają te dni
Jako człowiek
Jako człowiek
Znika tu każda z chwil
W 1 moment
W 1 moment
[Refren]
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak
Drzewko zasadzę
Obok wyrośnie kwiat
Opowiem ci bajkę
Ty polecisz jak ptak