Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Killa by Buszmen Lyrics

Genre: rap | Year: 2016

[Zwrotka 1]
Wpatrzony w zachód, piszę sztossy w skupieniu
Za plecami głosy łaków, oni stoją w moim cieniu
Jak Orfeusz, strunę przeciągam w podziemiu
Płodząc sobie wersy, które ty pokochasz
Weź mi mów teściu, bo tak rosną w oczach
Lubię jak Bob Kane, pisać je po chmurach
Więc pragnę ciągle, wejść na wyższy pułap
Jak to osiągnę, rozpoznasz mnie po wrzutach
Szczerości w ruchach, wymaga ta muza
Oddać jej życie, to nie fałsz na mych ustach
Na długie godziny, zawieszam się na loopach
A Ciężkie rozkminy, osiadają mi na płucach
Nóż otwiera się i mam kieszeń w dziurach
I trudno coś uciułać, jak przychodzi zrzuta
Gdy ziomek wbija z topkiem, skitranym w butach

[Zwrotka 2]
Jak statysta czuję się, w Jesteś Legendą
Odmóżdżony cały dzień, i ciągle głodny czegoś
Same ściemy jemy, a mi potrzebne mięso
Rap zapewni je mi, tam sami ludzie z metką
Nic dziwnego, że na trakach składują drewno
Odjebali tyle lipy, że to Timbermana rekord
Ja biorę worek i walę pancze jak Lennox
Nie chcę by familia, widziała mnie słabego
Ty jak Daredevil, słuchasz i trzymasz gardę
Sukces to nie chwila, trudno tu rozwinąć żagle
Szmaty szyte grubą nicią, a się prują nagle
Moja ksywa ziom, pali ich jak lufa w gardle
Mam wkurwę ciężką, na tym wersy oparte
Odcinają grubą kreską, myślą że się wypalę
He jeśli nawet, to jak fenix z prochu wstanę
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]