Song Page - Lyrify.me

Lyrify.me

Wielkie zmiany by Born (PL) Lyrics

Genre: rap | Year: 2003

[Zwrotka 1: Born]
Cały czas oszukują, jest im ciągle mało
Masz dobry pomysł, [?] już sprawi, by ci się nie udało
Na każdym kroku chcą ograniczyć człowieka
Najlepiej dla nich byłoby, gdybyśmy mieli wiedzę jak w epoce średniowiecza
Wtedy łatwiej byłoby nas kontrolować
Łatwiej zastraszyć i buntowników łatwiej izolować
A oni bez przeszkód gromadzili by skarby
A od uczciwej pracy ludziom wyrastałyby garby
Nie musiałem w sumie dawać przykładu średniowiecza
Dwie ostatnie rzeczy się nie zmieniły, niech nikt nie zaprzecza
Niech nikt nie zaprzecza, niech nikt na zaprzecza
Manipulacje rosnące i spadające akcje, kursy walut, w chuj balów
A mój rap nadal dla nich niedostępny jak dla Rzymian wioska Galów
Oni zdziwiеni, nie rozumieją, nie dostrzеgają prawdy
Swe występki usprawiedliwiają w sposób marny
A to wszystko po to, celem jest ich korzyść
Chcą na ludziach, którzy im zaufali się dorobić
To boli jak posypanie rany szczyptą soli
Ja widzę i notuję
Jak skurwysyństwo urzęduje
Mam pewien obraz przed oczami
Nic tylko, kurwa, zalać się wódą i łzami
Nic tylko, kurwa, zalać się wódą i łzami, wódą i łzami
[Refren: Born]
Wielkie zmiany, wojny, ciężkie stany
Polityczne przemiany
Zwykły człowiek czuje się oszukiwany
Oszukany, oszukiwany, ta, oszukany
Wielkie zmiany, wojny, ciężkie stany
Polityczne przemiany
Zwykły człowiek czuje się oszukiwany
Oszukany, oszukiwany, ta, oszukany

[Zwrotka 2: Cubek]
Jako ogniwo następne podtrzymuję wyzwanie
Stacja buntu nadaje dla lokalnych słuchaczy
Zwykłych chleba zjadaczy, zasad tych nie podważysz
Aferzyści w toku akcji zamiast stabilizacji
Stylizacja świata na tanią dziwkę
W oczojebnych szmatach po latach w kilku zyskach
I wielu stratach globalizacja łajdactw
Bo filozof się załapał, zbawi cię na siłę
Z uśmiechem wymuszonym znów oleje twój wysiłek
Ani na chwilę nie zostanę w tyle
Szacunku do ludzi z twoim pyskiem nie pomylę
Widziałem i ciągle dokładniej to widzę
Medialnym, nachalnym chłamem się brzydzę
Twoje piękne gesty, syzyfowy wysiłek
O takim komentarzu złapał, w nocniku nie śniłeś
Doceniam cię jak zakażony kiłę
Czujesz determinację oszukanych i to miłe
[Refren: Born]
Wielkie zmiany, wojny, ciężkie stany
Polityczne przemiany
Zwykły człowiek czuje się oszukiwany
Oszukany, oszukiwany, ta, oszukany
Wielkie zmiany, wojny, ciężkie stany
Polityczne przemiany
Zwykły człowiek czuje się oszukiwany
Oszukany, oszukiwany, ta, oszukany

[Zwrotka 3: Generał]
Słyszysz z ich ust mnóstwo słów rzucanych na wiatr
Podmuch tego wiatru twoje marzenia skradł
Stek kłamstw, którymi mydlą oczy przez wiele lat
Płomyk nadziei na lepsze jutro już dawno zbladł
Pożyjemy w państwie
Gdzie politycy, społeczeństwo karmią kłamstwem
A fałszem nasączona ich każda obietnica
A kolejnym przekrętem przekroczona zaufania granica
Mam już dosyć oszustw
Sejmowych głosów, słów osób
Których pierdoli wszystko
Nie obchodzi ich los ludzi, którzy upadli nisko
Którzy uwierzyli im w każde ich kłamstwo
Myśleli, że w tym ciemnym tunelu zobaczą w końcu światło
Bo to państwo miało im zapewnić pracę
Rozjaśnić horyzonty jak na meczu race
Jednak nie myśleli, że to wszystko stracą
Na rzecz tych na górze, którzy ich kosztem się bogacą
Przegnici korupcją aż do szpiku kości
Ich sens życiowy to ciągły za hajsem pościg
Wciąż im mało, chcieliby ciągle więcej
Okradają społeczeństwo, mają przy tym czyste ręce
Dlaczego nikt nie próbuje ich zatrzymać?
To jedna pierdolona mafia, która razem się trzyma
Tam jeden drugiego kryje
Lecz przyjdzie taka chwila, kiedy to wszystko zgnije
[Refren: Born]
Wielkie zmiany, wojny, ciężkie stany
Polityczne przemiany
Zwykły człowiek czuje się oszukiwany
Oszukany, oszukiwany, ta, oszukany
Wielkie zmiany, wojny, ciężkie stany
Polityczne przemiany
Zwykły człowiek czuje się oszukiwany
Oszukany, oszukiwany, ta, oszukany

[Zwrotka 4: Born]
Korupcja, afery, wyjaśnianie spraw
Za te pieniądze niejeden dzieciak by zjadł
Trzysta tysięcy przeznaczonych na dochodzenie prawdy
A efekt tego marny
I potem się dziwią, że obraz wpadający przez me źrernice jest czarny
Człowieku, zrozum, idź po rozum, nie chodzi mi tu o wyuczoną wiedzę
Bo ja też na bieżąco różne rzeczy śledzę
Lecz o zwykły ludzkich odruch zgodny z prawem, sumieniem
Wiem, że nieraz trzeba walczyć z cieniem
Wtedy poziom trudności razy dwa
Bo się nie poddasz
Staram się realizować
Chciałbym wiele dobrego dokonać
A gdybym klęknął i powiedział, że dalej już nie mogę
Bóg podniesie i wskaże dalej drogę
Ja będąc mu posłuszny okazuję trwogę
I pójdę dalej